Jak się nie nudzić? O Społecznej Inicjatywie Młodych z Góry Kalwarii

b_240_0_16777215_00_images_numery_3_(192)_2011_okl.jpgJak się nie nudzić? O Społecznej Inicjatywie Młodych z Góry Kalwarii

 

Wszystko zaczęło się od wspólnoty młodzieżowej, która zgromadziła osoby o dosyć silnych indywidualnościach i różnorakich talentach. Pojawił się także młody i pełen zapału ksiądz, który  towarzystwo ogarnął i stworzył przestrzeń zarówno duchową, jak i materialną dla konkretnych działań. Pierwszymi tego owocami były przedstawienia teatralne, których inicjatorem był Łukasz Głodek, a współtworzyli je i brali w nich udział w zasadzie wszyscy członkowie wspólnoty. Łukasz, Ula, wtedy jeszcze Ołtarzewska, i ja tworzyliśmy gazetkę parafialną, organizowaliśmy wyjazdy wakacyjne, braliśmy aktywny udział w przygotowaniach na terenie Góry Kalwarii Mariańskich Spotkań Młodzieży.

Następnym etapem było stworzenie przez moją siostrę Łucję i przeze mnie świetlicy parafialnej dla dzieci potrzebujących pomocy w nauce oraz bezpłatnej poradni prawnej przez Kubę Bąka i Bartka Łuszczaka. I tu pojawiła się pierwsza myśl o założeniu stowarzyszenia, głównie ze względu na możliwość pozyskiwania funduszy na realizację naszych pomysłów. Zaraz po jego założeniu w 2006 roku pozyskaliśmy środki właśnie na poradnię prawną (zakup kodeksów), świetlicę (zakup sprzętu sportowego) i pierwsze profesjonalne warsztaty teatralne dla mieszkańców Góry Kalwarii, tzw. "Letnie spotkania teatralne". Bardzo się cieszę z tych przedsięwzięć, zwłaszcza dwóch ostatnich, które trwają do dzisiaj i coraz mocniej doświadczam, jak bardzo są potrzebne. Z roku na rok przyciągają coraz większą grupę odbiorców.

Moim oczkiem w głowie jest świetlica, którą prowadzę obecnie z dwoma wspaniałymi kobietami – Agnieszką Kozicką i Jolą Kopyrą, a także z pomocą wolontariuszy z tutejszego gimnazjum i mariańskich postulantów. Jest to dla mnie niesamowita szkoła wiary, pokory i miłości. Wielokrotnie wątpiłam w sens istnienia tej placówki, np. gdy przez pół  roku przychodziło jedno lub dwoje dzieci. W takich momentach Pan Bóg zsyłał mi znaki, że muszę się wziąć w garść i pracować dalej.

 Obecnie przychodzi około dwudziestu osób, od lat siedmiu do osiemnastu, przychodzą też całe rodziny. Wspólnie organizujemy spotkania opłatkowe, ogniska. W tym roku po raz pierwszy braliśmy udział w przygotowaniach do balu karnawałowego dla wszystkich wspólnot z parafii. Cudownie było patrzeć, jak nasze dzieci i młodzież emocjonalnie angażują się i chcą pomagać, jak  przełamują swoją rezerwę i bawią się z innymi młodymi ludźmi czy osobami niepełnosprawnymi. Praca w szkole i w świetlicy pozwala mi obserwować i jednocześnie uczestniczyć w procesie dojrzewania tych młodych ludzi. Tu uczą się przestrzegania pewnych zasad, rozmawiania ze sobą, wspólnej zabawy – to cieszy i pozwala nam jako opiekunom przetrwać kryzysy.

Także warsztaty teatralne stały się miejscem rozwijającym młodych ludzi, nie tylko pod względem artystycznym, ale przede wszystkim społecznym – tu zawiązały się przyjaźnie, a nawet miłości, stąd wiele osób trafiło do wspólnoty młodzieżowej i obecnie bardzo aktywnie w niej działa. Osoby należące do stowarzyszenia brały udział w organizacji ulicznego Misterium Męki Pańskiej, które odbyło się w Górze Kalwarii po raz pierwszy po długiej przerwie w zeszłym roku, a także w różnorakich przedsięwzięciach parafialnych podejmowanych, m.in. przez księdza Tomasza Sadłowskiego. Dojrzewamy także do myśli, by nasze doświadczenie wykorzystać w samorządzie lokalnym, i także w ten sposób wpływać na zmianę wizerunku naszego miasta oraz na poprawę relacji społecznych. Wszystkie te plany nie pojawiłyby się i nie zrealizowały, gdyby nie pomoc życzliwych ludzi – znanych i anonimowych: urzędników, księży, instytucji i osób prywatnych – takie wsparcie nie pozwala się wypalić i pokazuje miłosierne oblicze Boga, który przychodzi do nas właśnie przez drugiego człowieka. I ufam, że dalej tak będzie.

Joanna Rącz

 prezes Stowarzyszenia "Społeczna Inicjatywa Młodych"