Polacy spod znaku Rodła

W 70. rocznicę Zjazdu Związku Polaków w Niemczech

 

b_240_0_16777215_00_images_numery_3_162_2008_ok.jpgPolacy spod znaku Rodła

Maria Żmigrodzka

 

Decyzją traktatu wersalskiego, po I wojnie światowej liczne ziemie, zamieszkane od wielu pokoleń przez ponad półtora miliona Polaków, zostały włączone do Niemiec. Pozbawieni na nowo ojczyzny nasi rodacy byli zmuszeni bronić swoich praw, narodowych tradycji i wiary. W 1922 r. utworzyli

Związek Polaków w Niemczech, który miał siedzibę w Berlinie. Uznany przez władze Republiki Weimarskiej, potem III Rzeszy oraz przez Ligę Narodów Związek liczył ok. 60 tys. członków, choć liczba ta ulegała zmianom wskutek rosnących prześladowań ze strony hitlerowców. Działalność Polaków była imponująca i bardzo wszechstronna. Wydawano m. in. czasopisma „Polak w Niemczech”, „Młody Polak w Niemczech”, „Mały Polak w Niemczech”, „Dziennik Berliński”, „Informator Harcerstwa Polskiego w Niemczech”, „Przyjaciel Pieśni,” „Głos Pogranicza i Kaszub”, „Słowo Śląskie”, „Nowiny”, „Naród”, „Mazur”, „Katolik”, „Głos Pracy”, „Poradnik Nauczycielski”, „Gazetę Olsztyńską”, „Głos Polski z Berlina”. Na terenach zamieszkałych przez Polaków działało 55 szkół powszechnych i 2 gimnazja – w Kwidzynie i Bytomiu.

Kiedy władze niemieckie zakazały używania znaku Orła Białego w 1932 r. – Janina Kłopocka (1904-1982) – artystka, plastyk, działaczka polska w Niemczech i jej najbliżsi współpracownicy związkowi – dr Jan Kaczmarek, Edmund Osmańczyk i Stefan Murek – aby nie być zmuszonym do akceptacji swastyki obmyślili nowe godło: biały, na czerwonym tle, stylizowany symbol biegu Wisły, z zaznaczonym Krakowem. Znak ten nazwano „Rodłem”. Brzmiący dla niektórych archaicznie wyraz był neologizmem, wcześniej nikomu nieznanym. Powstał z połączenia słów: „rodnica” i „godło” – które wskazywały na ich narodową wymowę; nie chciano używać słowa „herb” – kojarzącego się z klasą szlachecką, ani słowa „godło” – mającego związek z emblematami państwowymi.

Znak Rodła zdobił polskie biało-czerwone flagi, sztandary, czasopisma, wydawnictwa oraz harcerską lilijkę ZHP (który działał w Niemczech intensywnie od 1912 r.) – był symbolem łączności z Polską – Warszawą, Gdańskiem, Krakowem i Wisłą. „Rodłacy” nie uznawali różnic pokoleniowych czy społecznych. Pielęgnowali w sobie poczucie godności narodowej, prawdziwym kultem otaczali język ojczysty, historię, obyczaje i tradycje, a za honor uważali przynależność do wielkiej wspólnoty Polactwa Walczącego. Wyraz „Polactwo” – obecnie prawie już nikomu nieznany, używany nawet czasem w znaczeniu pejoratywnym – występujący w naszej literaturze od XVII w. oraz w mowie polskiego ludu do roku 1939 – oznaczał jedność myśli i uczuć wszystkich Polaków walczących o narodową tożsamość. Jak podaje „Leksykon Polactwa w Niemczech” – słowo to „ostało się tam, gdzie walka toczyła się przez wieki o codzienny chleb narodowy, mowę, obyczaj i modlitwę polską”.

Patronką Związku Polaków w Niemczech i całej zamieszkałej tam mniejszości obrano Matkę Bożą Radosną –przez co podkreślano, że przynależność do narodu polskiego jest dla każdego członka tej społeczności podstawą radości i dumy.

Niestrudzonym opiekunem oraz duchowym przywódcą Polaków w Niemczech okresu międzywojennego był ks. dr Bolesław Domański (1872-1939) – proboszcz polskiej parafii w Zakrzewie k. Złotowa, z którego uczynił ośrodek życia polskiego w III Rzeszy. Rozbudował on kościół, wznosząc kaplicę maryjną z wystrojem religijno-narodowym, Założył ośrodek zdrowia, przedszkole, polski bank i spółdzielnię „Rolnik”. Dom Polski, w którym każda patriotyczna impreza zaczynała się hymnem Polaków w Niemczech –„I nie ustaniem w walce,/Siłę słuszności mamy,/ I mocą tej słuszności /Wytrwamy i wygramy!” – miał własną orkiestrę i chór. Gorliwy duszpasterz zachęcał wiernych do częstego korzystania z sakramentów świętych, wprowadził też wczesną I Komunię św. dla dzieci, organizował pielgrzymki do Ostrej Bramy, na Jasną Górę oraz do Rzymu. Licząca 1200 mieszkańców parafia wydała 20 kapłanów. Niemcy z niechęcią nazywali to miejsce „Klein Warschau” – małą Warszawą albo „Hochburg des Polentums” – twierdzą polskości.

6 marca 1938 r. zebrani na Kongresie w Berlinie Polacy, wobec siedmiu tysięcy delegatów wszystkich swoich wspólnot, ogłosili uroczyste credo: Pięć Prawd Polaków w Niemczech

Prawda pierwsza: Jesteśmy Polakami!

Prawda druga: Wiara ojców naszych jest wiarą naszych dzieci.

Prawda trzecia: Polak Polakowi bratem.

Prawda czwarta: Co dzień Polak Narodowi służy.

Prawda piąta: Polska naszą Matką, o Matce nie wolno mówić źle.

Manifest Młodych głosił między innymi: „Najpiękniejsze słowo polskie – Matka; najważniejsze – Naród, najświętsze – Bóg. Należymy do Narodu Polskiego. Obowiązek budowania Ojczyzny na każdym Polaku spoczywa. Wielkość w zdobywaniu jest.(…) To nasz manifest młodych,

uśmiechniętych ufnie do Matki Boskiej Radosnej! To my, młodzi Polacy w Niemczech. Polactwo Walczące!”.

Za swą patriotyczną postawę wielu Polaków z tych ziem zapłaciło niebawem więzieniem albo śmiercią. Przesłanie ich nigdy nie przestało być aktualne. Pomimo trudności Dom Polski nadal działa, a tradycje przedwojennych rodłaków podtrzymuje i rozwija Rodzina Rodła we Wrocławiu oraz inni duchowi spadkobiercy tych narodowych i religijnych idei.