11 (329) 2024

 

Z numeru

listopadowego 

„Listu do Pani”

Przeżyliśmy to wędrowanie już niejeden raz, w zmieniających się nastrojach, zależnych nie tylko od naporu jesiennych deszczy i chłodów, rodzinnych kłopotów, które ta pora często pomnaża, ale i od niepokojących, a często dramatycznych wydarzeń rozgrywających się w Polsce i w świecie. 

I ten listopad witamy z nielekkim sercem, ale niezmiennie z nadzieją, w pomoc z Góry oraz w naszą wzmożoną aktywność na rzecz dobra Polski i Polaków. Pragniemy wszak bez wyrzutów sumienia i z podniesioną głową obchodzić przypadające 11 listopada Narodowe Święto Niepodległości. Czcić naszą ojczyznę – Polskę, z której dziejami tak głęboko związane są losy nasze, tak jak wielu mionionych już pokoleń Polaków. Rozwijają ten wątek w artykule Niepodległość ducha (s. 4) ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik. 

A z czym my mamy się dziś mocować, pragnąc chronić fundamenty, na których od wieków rosła i rozwijała się Polska? Mamy bronić – podobnie jak nasi przodkowie – wiary, Kościoła, kultury wyrosłej z chrześcijańskich korzeni, wszystkiego, co Polskę stanowiło i stanowi. W kraju, w którym trwa dziś zapaść demograficzna, trzeba bronić życia nienarodzonych, protestując wobec wszelkich prób wprowadzania ustawy dopuszczającej aborcję na żądanie. Naszą postawę obrońców życia mamy promować w środowiskach, w których żyjemy. Zdecydowany protest winien dotyczyć także podejmowanych przez obecną władzę prób zmodyfikowania programów szkolnych, wprowadzania programu edukacja zdrowotna w miejsce dotychczasowego wychowania do życia w rodzinie. Chora „edukacja zdrowotna” – to tytuł, zamieszczonego na s. 11 naszego pisma, artykułu Aliny Petrowej-Wasilewicz, w którym autorka pisze o promowaniu w tym programie edukacyjnym wczesnej inicjacji seksualnej, zachęcaniu nastolatków do wczesnego podejmowania współżycia i stosowania środków antykoncepcyjnych a nawet do korzystania z usług aborcjonistów. 

Nasze protesty winny dotyczyć też ingerencji Ministerstwa Edukacji Narodowej w nauczanie religii w szkołach, bez uzgodnień z władzami kościelnymi, a także usunięcia z programów historii i języka polskiego wielu wątków patriotycznych. „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – przypominał niegdyś Jan Zamoyski. W sytuacji, gdy nie zawsze liczyć możemy na właściwe wychowawcze oddziaływanie na dzieci szkolnych programów i promujących je wychowawców, tym większy obowiązek spada na nas – rodziców, dziadków czy na podzielające nasze poglądy środowiska związane z Kościołem. Zło tryumfuje, gdy dobrzy ludzie są bierni – przypomina socjolog Antoni Szymański (s. 14). 

Nasze oddziaływania wychowawcze musimy podjąć – i to powtarzajmy sobie po wielokroć – od pierwszych lat życia dziecka, korzystając z odpowiednich lektur, ale także z doświadczeń i zasłyszanych niegdyś rad naszych antenatów, których wspominać będziemy nie tylko w uroczystość Wszystkich Świętych i w Dzień Zaduszny. 

W sytuacji dramatu, jakim stała się w Polsce powódź z jej skutkami, ku ludziom poszkodowanym tym kataklizmem wyciągnąć musimy rękę z choćby niewielką pomocą. Niech dzieci, widząc naszą postawę wobec rodaków dotkniętych klęską, dostrzegą w nas ludzi serca i czasem same dorzucą też grosik ze swej skarbonki. 

Bardziej niż kiedykolwiek nasza aktywność wyrażać się dziś musi w modlitwie. Tak Polsce, jak i światu konieczny jest dziś szturm do nieba. W drugiej części miesiąca, 16 listopada, obchodzimy wspomnienie Matki Bożej Ostrobramskiej, której kultowi piękny, poruszający artykuł W Ostrej świeci Bramie poświęciła Lidia Dudkiewicz (s. 6). Wprawdzie skończył się już różańcowy październik, ale nie ustawajmy w modlitwach do Maryi, mocno trzymając w ręku różaniec. 

Przez Maryję podążajmy do Jezusa, pamiętając, że 24 listopada przypada, kończąca rok liturgiczny – uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Oby w każdym momencie naszego życia stać nas było na takie wyznanie, jakie zawarł o. Andrzej Kiejza w wierszu Testament, zamieszczonym na rozkładówce naszego pisma (s. 25): 

zanim ciszą porosną moje słowa 

ja człowiek jak wielu innych

ciągnący za karawaną strudzonych pokoleń 

chcę złożyć to wyznanie 

tylko Ty jesteś Panem 

święty Jezusie z Nazaretu

MARIA WILCZEK   

10 (328) 2024

Z numeru październikowego

„Listu do Pani”  

 

Tak, tego jesteśmy pewni. Tej mocy nam teraz potrzeba, mocy nieustannie pomnażanej w kontakcie z jej Dawcą. Trwają wojny w wielu miejscach świata i nie widać ich końca. W Polsce wyraźnie wyczuwalne są zagrożenia dla kształtu jej kultury, wynikające z różnorodnych prób niszczenia chrześcijańskich fundamentów, na których wzrastał nasz kraj. W ostatnim czasie dotknęła też Polskę klęska powodzi, ogarniającej znaczne obszary południowo- zachodniej części kraju. Czy wolno nam w tej sytuacji okazać bezradność, obojętność? 

Coraz większa część polskiego społeczeństwa jest świadoma, że przeżywamy kolejny czas próby, w którym obowiązkiem jest włączenie się w działania służące dobru Polski i Kościoła. Świadomi swej misji, biegną z pomocą, gdzie trzeba, protestują, kiedy trzeba, pocieszają, kogo trzeba. Nie chcą, by ich zawstydzała własna bierność. Dla wielu wzorem są bohaterowie, w których Polska jest bogata. 

W październiku mija 40 lat od męczeńskiej śmierci bł. Jerzego Popiełuszki, który jest dla nas i pozostanie przykładem pełnego oddania Bogu i ludziom. W naszym piśmie o jego misji piszą w dwugłosie ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik (s. 4). Temat jest kontynuowany w artykule Prowadź nas, księże Jerzy (s. 8). 

Trudny czas, który przeżywamy, pozwala nam łatwiej dostrzegać znaczenie modlitwy – wyzwalającej i wspierającej naszą aktywność. Poświęcony problemom demograficznym artykuł Piotra Wojciechowskiego Wracają gorzkie pytania (s. 32) zaczyna zdanie: „Brzmi alarm demograficzny”, a kończy konstatacja: „Potrzebne wielkie nawrócenie rodzin, nowe odkrycie piękna i godności macierzyństwa. To wymodlimy albo dalej będzie nas ubywać”. To piękno macierzyństwa i radość życia w rodzinie wielodzietnej odkryła, podobnie jak wiele innych kobiet, Magdalena Dąbrowska, mama sześciorga dzieci, która tekstowi o życiu swojej rodziny (s. 12) dała znamienny tytuł: Pełna chata – szczęśliwa chata

W październiku, jak zawsze, czcić będziemy Matkę Bożą, która wiedzie nas różańcową drogą. O tej coraz powszechniej odprawianej modlitwie, jaką jest Różaniec, pisze Lidia Dudkiewicz w swoim obfitym w ważne wątki artykule Siła Różańca (s. 6). Przypomina też w nim dwa ważne wskazania Matki Bożej wyrażone podczas Jej objawień w Fatimie, ale kierowane niewątpliwie i do nas: „Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniła życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami”, i drugie, jakże aktualne, nie tylko w miesiącu, w który wkraczamy: „Odmawiajcie codziennie Różaniec, aby uzyskać pokój dla świata i koniec wojny”. 

Popłynie więc w październiku szeroką strugą różańcowa modlitwa, nie tylko w ciszy domów, kaplic i kościołów, ale, co piękne, wyruszą z różańcami w rękach w licznych pochodach rzesze kobiet, mężczyzn, a także młodzieży. I może także prowadzeni za rękę najmłodsi, którym rodzice chcą przekazać w darze tę ważną modlitwę, dającą siłę duchową i moc w życiowych zmaganiach.

Wątek piękna i wagi tradycji w umacnianiu więzi rodzinnych wtopiony jest w tekst Agnieszki Wolińskiej-Wójtowicz Rodzinna wyprawa do św. Franciszka (str.10). I my obchodzić będziemy 4 października liturgiczne wspomnienie Biedaczyny z Asyżu, tak kochającego stworzony przez Boga świat przyrody. Na rozkładówce (s. 24) zamieszczone są poświęcone św. Franciszkowi piękne wiersze. Warto to jego umiłowanie świata przyrody w sobie rozbudzać i rozwijać, co też doda nam sił w dniach utrudzenia. 

MARIA WILCZEK  

 

9 (327) 2024

 

Z numeru wrześniowego 

„Listu do Pani”

 

Po zbyt krótkich, jak nam się zwykle wydaje, wakacjach, witamy wrzesień – miesiąc naznaczony wspomnieniem cierpień, ale i bohaterstwa Polaków w czasie wojny, którą 85 lat temu rozpoczęła 1 września 1939 roku agresja Niemiec na Polskę. Trwa potem pełen udręki czas okupacji niemieckiej, a od 1 sierpnia do 2 października 1944 roku – powstanie warszawskie, zryw polskich patriotów. Bohaterstwo tamtego czasu w różnych przejawiało się formach. Agnieszka Wolińska Wójtowicz w artykule Opowieść o wojennych nauczycielach (s. 8) opowiada o nieugiętych pedagogach, którzy z narażeniem życia podjęli, w warunkach konspiracyjnych, zadanie kształcenia i wychowywania polskich dzieci i młodzieży.

Niejeden raz Polacy trwali na posterunku tam, gdzie być powinni, znosząc niejeden ból i wysiłek. Pięknym przykładem jest życie Stefanii Łąckiej, dziś sługi Bożej, które przedstawia Barbara Wójcik (s. 26).

Co było siłą dla większości tych dzielnych Polaków? Za odpowiedź można by uznać prawdę, jaką niesie przekaz obchodzonego 14 września święta Podwyższenia Krzyża Świętego. Świat przemija, a krzyż trwa – takim tytułem opatrzyła swój artykuł Lidia Dudkiewicz (s. 6). Przypomina w nim historię ustanowienia tego święta już na początku IV wieku, opowiada także o atakowaniu krzyża – znaku naszej chrześcijańskiej tożsamości i o jego obronie w różnych momentach naszych dziejów. Obronie podejmowanej także przez uczniów świadomych znaczenia wiary w ich życiu i pogłębianego w jej nurcie patriotyzmu.

Wiele już lat minęło od dramatycznych wydarzeń, o których wrzesień przypomina, ale obrona krzyża, obrona kształtu szkolnej edukacji, w której lekcje religii miałyby miejsce uzgodnione z kościelnymi władzami, a historia i literatura nie byłyby odzierane z wątków ważnych dla kształtowania patriotycznej postawy młodzieży – to wszystko nadal jest naszym zadaniem. Tak jak i zdecydowane przeciwstawianie się wpuszczaniu do szkół edukatorów promujących demoralizujące treści.

Szczególnie dziś potrzebne jest nasze odważne wyrażanie sprzeciwu wobec tych zjawisk, które niszczą kształt polskiej kultury, wyrosłej z chrześcijańskich i patriotycznych korzeni. Konieczne jest także ogarnięcie czujną opieką w swoim domu i środowisku tego najważniejszego tworzywa kultury, jakim jest język. Mocny wydźwięk ma tekst Aliny Petrowej Wasilewicz Obrona języka – kolejne ważne zadanie (s. 11).

Nasze aktywne działania musimy rozwijać dwutorowo: w środowisku zawodowym i towarzyskim oraz w domu rodzinnym. „Groziłaby nam pustynia, gdybyśmy nie tworzyli Oaz” – przypominał niegdyś młodym członkom ruchu Światło  Życie św. Jan Paweł II – Oaz, w których pogłębiać się będzie kontakt z Bogiem, tym samym wrażliwość na dobro, prawdę i piękno. Chociaż nie bezpośrednio do nas kierowane były te dawno wypowiedziane przez Ojca Świętego słowa, starajmy się w ich duchu kształtować klimat naszych domów. Oby w tych niełatwych czasach były one dla naszych dzieci, ale i dla przyjaciół, niczym wzmacniające ducha – oazy. Niech przepełnia je atmosfera modlitwy, ale i częste rozmowy ułatwiające dzieciom, od najmłodszych lat, poznawanie świata, w który wkraczają, i czekających je zadań. Niech czują się życzliwie wysłuchiwane. Niech trwa też umacniająca więzi wspólna z rodzicami i dziadkami zabawa, okraszana śmiechem i uśmiechem.

Pokazujmy dzieciom rodzinne pamiątki, odświeżajmy w sposób interesujący wspomnienia, o przeszłości rodziny, o przeżywanych chwilach – i tych trudnych, i tych pogodnych. Opowiadajmy o odważnej postawie dziadków w czasie wojennej zawieruchy i o budującym znaczeniu wypowiedzianych niegdyś przez nich słów. Niech i te przykłady z historii rodzinnej pomogą dzieciom dostrzegać znaczenie religijnych i patriotycznych tradycji, zrozumieć, że to co piękne i mądre nie jest tylko owocem teraźniejszości.

Ósmego września wielbić będziemy Najświętszą Maryję Pannę w dzień Jej urodzin. W tradycji ludowej jest to święto Matki Bożej Siewnej, Patronki zasiewów ozimin i jesiennych prac polowych. Prośmy naszą ukochaną Matkę, by błogosławiła nasze rodziny i nasze tegoroczne zasiewy dobra.

MARIA WILCZEK 

7-8 (326) 2024

 

Z numeru

lipcowo-sierpniowego

„Listu do Pani” 

 

Czekamy na ten czas z utęsknieniem. Po trudach codzienności, kłopotach docierających z tak różnych kierunków pragniemy odpocząć, ale i włączyć w przyszłe wspomnienia nowy kawałek świata, choćby był nieopodal. Pragniemy też w tym szczególnym czasie zacieśnić więzi rodzinne, czasem nieco słabnące w powszednich zatroskaniach. To ważne motywy, ale obok nich niechby wyraźne stało się też dla nas pragnienie pogłębienia również tej najważniejszej relacji – relacji z Tym, od Którego płynie ku nam miłość i moc. 

W tym numerze Listu do Pani znajdziecie, drogie Czytelniczki i drodzy Czytelnicy, kilka tekstów tym wątkom poświęconych. O historii pielgrzymowania pisze Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 6). O pielgrzymce ze swymi kilkuletnimi córeczkami w artykule Krok po kroczku opowiada Anna Jesionek (s. 12). Temat ten, pod wspólnym tytułem Wakacje z Bogiem, podejmują w dwugłosie – ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik (s. 4). 

Czujemy, że sprawa wakacyjnego wypoczynku jest ważna, ale też niezwykle istotne jest pomnożenie w tym czasie naszych sił psychicznych i duchowych. Nie czekają nas po powrocie z wakacji łatwe dni. W różnych częściach świata, ale i za naszą granicą nadal trwa wojna. W Polsce wzrasta niechęć, a często wrogość pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami różnych wizji przyszłości Europy i naszego kraju. Przeżywamy trudny czas, wymagający od nas, jak zawsze, wiernego trwania przy Bogu i chrześcijańskich wartościach, na których ukształtowana została Europa. To trwanie wymaga właściwego oddziaływania na środowisko, w którym żyjemy i działamy. To także obowiązek wychowania w tym duchu naszych dzieci, wnuków. A wychowywanie, powtarzajmy to sobie i innym po wielokroć, musimy zaczynać już od pierwszych lat ich życia. Nie żałujmy im czasu i serca na wspólną zabawę, rozmowy, opowiadania, czujne słuchanie ich szczebiotu, odpowiedzi na ich pytania... W ten sposób, już w tych pierwszych, niezgubionych latach budujemy trwałą przyjaźń z przyszłymi nastolatkami i dorosłymi. W przejmującym artykule Lidii Dudkiewicz Prymas Wyszyński o swojej drodze do kapłaństwa (s. 8) znajdziemy wątki wspomnień samego Prymasa Tysiąclecia z czasów jego dzieciństwa, znaczących dla kształtowania się jego późniejszej postawy. 

Wakacyjne miesiące, naznaczone dramatyczną datą 1 sierpnia 1944 r. gdy rozpoczęło się powstanie warszawskie – kierują nasze myśli ku tym wydarzeniom. Każą ze czcią pochylać głowy, gdy wspominamy bohaterstwo warszawskich powstańców. Prof. Alicja Omiotek podejmuje ten temat w artykule Gloria victis, Warszawo! (s. 20). Kto obroni Polskę?– takie pytanie w tytule swojego artykułu stawia Alina Petrowa- Wasilewicz (s. 14). Jest to poniekąd pytanie o istnienie bądź przygasanie uczuć patriotycznych, nie tylko wśród młodego pokolenia. Pytanie to mogłoby też pojawić się wśród pytań stawianych sobie wakacyjną porą. 

Wobec podejmowanych prób istotnego zmniejszania w programach szkolnych liczby godzin religii, wycofywania wielu postaci i wydarzeń z programu nauki historii – czy nie powinniśmy nie tylko upominać się o zachowanie istniejącego stanu rzeczy, ale i sami zadbać o domowy program wychowania patriotycznego? Z pewnością trzeba częściej sięgać po odpowiednie artykuły i książki, rozmawiać w domu o obecnych czasach, oraz o tych, które minęły, a świadczą o wielkości Polski. Trudne zadanie, ale i ciekawe. Może stanie się wyzwaniem dla starszego pokolenia – dla tych, którzy mają wpływ na wychowanie swoich wnuków. Pomysł nierealny? A może jednak godny realizacji?

W niełatwych chwilach, których nie uda się uniknąć, nie zapominajmy też o sięganiu do doświadczeń naszych wspaniałych antenatek, których życiorysy przybliża od lat List do Pani. Tym razem mamy okazję poznać Helenę Mycielską – kobietę niezłomną, której postać i losy przedstawia Beata Bednarz (s. 28). Możemy też skorzystać z dobrej rady, jaką niosą słowa św. Urszuli Ledóchowskiej: „Ciężkie dziś życie, pełne goryczy, i Bóg sam zarezerwował sobie prawo uświęcania ludzi przez krzyż. Nam zostawił zadanie pomagać innym w bolesnej wędrówce po drodze krzyżowej przez rozsiewanie wokoło małych promyków szczęścia i radości. Możemy to czynić często, bardzo często, darząc ludzi uśmiechem miłości i dobroci, tym uśmiechem, który mówi o miłości i dobroci Bożej. Uśmiech ten świadczy, że dusza twa czerpie w Sercu Bożym tę ciągłą pogodę duszy, że umiesz zapomnieć o sobie, pragnąc być dla innych promykiem szczęścia”.

MARIA WILCZEK    

6 (325) 2024

 

Z numeru czerwcowego 

„Listu do Pani”

Szybko umykają dni. Dopiero cieszył nas pełen słońca ukwiecony maj, miesiąc Maryi, niosący ku nam wezwanie: „Chwalcie, łąki umajone, góry, doliny zielone...” – a już witamy czerwiec, poświęcony Sercu Pana Jezusa. To czas nabożeństw czerwcowych, który może stać się dla nas kolejny raz szansą duchowego wzrostu. Wielbiąc Serce Jezusa, trzeba jednak zadać sobie pytanie: co dzieje się z naszym sercem? Nie tylko, czy potrzeba mu porady kardiologa, ale czy jest dostatecznie blisko swego Mistrza, Dobroczyńcy, Przyjaciela, Doradcy, Zbawcy i Króla – Jezusa. I jak je bardziej otworzyć dla Niego, dla rodziny, ale i dla ludzi, których los stawia na naszej drodze. Wiele cennych wskazówek dotyczących kształtowania życia wewnętrznego daje nam w tym numerze Listu do Pani ks. prof. Romuald Jaworski w redakcyjnej rozmowie Szukanie światła w trudnych czasach (s. 13). 

W czerwcu wspomnijmy wydarzenie niezwykłej wagi. To 45. rocznica pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny, trwającej od 2 do 10 czerwca 1979 roku. O tej pielgrzymce, mającej przełomowe znaczenie nie tylko dla Polski, ale i świata, pisze w naszym miesięczniku Lidia Dudkiewicz (s. 6). Autorka przywołuje ważne, budujące słowa Ojca Świętego, nad którymi pochylmy się z uwagą, wzruszeniem i wdzięcznością. To wtedy na placu Zwycięstwa w Warszawie Jan Paweł II wypowiedział prorocze słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi…”. I dziś słowa Jana Pawła II wyznaczają Polsce i każdemu z nas kierunek drogi.

Pierwszego czerwca obchodzimy Dzień Dziecka. To pięknie, że obdarujemy nasze pociechy prezentami, na które czekają, ale nasza szczodrość nie może się kończyć na zabawce czy modnych gadżetach. Nie możemy zapominać, że najważniejszy dla nich prezent, związany nie tylko z tym dniem, to ofiarowanie im pełnego miłości klimatu domu rodzinnego, więcej uwagi, czasu na wspólne rozmowy, zabawy czy wyprawy. Budujmy dobre relacje z dziećmi i wnukami od wczesnych lat ich dzieciństwa, byśmy mogli być dla nich autorytetem i pożądanym towarzyszem w czasie ich lat dojrzewania. Zyskamy wówczas większą szansę zabezpieczenia ich przed zgubnymi wpływami szkodliwych ideologii, skutecznie pomożemy im w chronieniu skarbu wiary, pielęgnowaniu w ich życiu polskich tradycji patriotycznych i religijnych.

Mama to najpiękniejszy prezent na Dzień Dziecka – zapewnia w swoim artykule Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 9). Potwierdza prawdę tego stwierdzenia Anita Łodzińska, pisząc o swej niezwykłej matce, Ludwice Marczułajtis (s. 28).

Dzień Dziecka to także, nie zapominajmy, święto dziecka jeszcze nienarodzonego, czekającego na serdeczne, pełne miłości przyjęcie na tym Bożym świecie. W naszym piśmie znajdziecie ważny tekst – Stanowisko Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski w sprawie prawnej ochrony ludzkiego życia (s. 5). A jak wygląda ochrona dzieci nienarodzonych w Polsce? Ten temat podejmują Alina Petrowa-Wasilewicz w artykule Dzień Dziecka Anno Domini 2024 (s. 10) i Magdalena Dąbrowska w tekście Aborcja to nie prawo kobiet (s. 11). Mając gorące serca, i my stańmy się obrońcami dzieci nienarodzonych. W walce o ich życie, o ratowanie Polski dotkniętej zapaścią demograficzną, miejmy też swój ważny udział.

Świętując kolejno Dzień Kobiet, Dzień Matki, Dzień Dziecka, nie zapomnijmy o serdecznym uczczeniu razem z dziećmi Dnia Ojca – 23 czerwca. Niech uroczyste obchodzenie tego dnia będzie także elementem jednoczącym rodzinę. Pamiętajmy również o tych, którzy odeszli już do Pana. Niech dzieci usłyszą wiele nieznanych a interesujących opowieści o naszych ojcach, a swoich dziadkach i pradziadkach. Niech i oni staną się dla nich bliscy i będą ogarniani modlitwą.

Z kolei 13 czerwca to dzień tak kochanego przez nas św. Antoniego z Padwy, doktora Kościoła, odnajdującego wiele naszych zgub. Może jednak częściej prośmy go nie tylko o odnalezienie okularów czy portmonetki, ale o odnalezienie tak często gubionej cierpliwości, by nie wybuchały konflikty, odnalezienie radości, która powinna wypełniać nasze serca i domy. A przed początkiem wakacji, niech poprawi nasz nastrój stare przysłowie: W czerwcu się okaże, co nam Bóg da w darze.

MARIA WILCZEK   

5 (324) 2024

 

 

Z numeru majowego 

„Listu do Pani”

 

 

Maj – tak wyczekiwany przez nas, którym nie tylko chłody przedwiośnia dały się we znaki – już jest. Już otacza nas swym ciepłym powiewem, pozwala choć przez chwilę, wpatrzonym w piękno bujnie rozkwitającej przyrody, zapomnieć o codziennych trudach i niepokojach. 

Maj – miesiąc Matki Bożej, a zarazem – naszej Matki i Królowej, którą szczególnie w tym niełatwym czasie prosimy o opiekę nad Polską i światem, nad Kościołem i naszymi dziećmi, rodzinami, nad wszystkimi zagubionymi, dotkniętymi samotnością i cierpieniem. 

A może któreś z Was, drogie Czytelniczki, będą chciały modlić się w tych intencjach 19 maja w gronie uczestniczek V Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kobiet do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej? Zaproszenie znajdziecie na s. 8 naszego miesięcznika. 

Obecnie przeżywamy wiele trudnych spraw: wojny prowadzone nie tylko w Ukrainie i w Ziemi Świętej, ale w około 100 innych miejscach na świecie. Ogromnym problemem jest przerażające ubóstwo w niektórych krajach ziemskiego globu, o czym pisze ks. Zbigniew Sobolewski w tekście Ratujmy życie niemowląt (s. 37). Pogłębiają się konflikty społeczne wewnątrz naszego kraju, dlatego konieczne jest ofiarne, skuteczne działanie świadomych swych obowiązków Polek i Polaków, wspierane nieustanną, gorącą modlitwą.

Wiemy, jak liczne są inicjatywy uderzające w życie dzieci nienarodzonych, rozpowszechnianie pigułki „dzień po”, ale i podejmowanie prób wprowadzenia w niektórych krajach, także, niestety, w Polsce, prawa do aborcji na życzenie. Lekceważona jest, oparta na badaniach naukowych wiedza nie do podważenia, że „człowiek zaczyna swój indywidualny byt od połączenia ludzkich komórek rozrodczych. (...) Biologia nie daje podstaw do podziału tego rozwoju na fazy przedludzką i ludzką” – czytamy w artykule prof. Andrzeja Paszewskiego Wiedza i przekonania (s. 12). Ta prawda musi postawić nas w gronie odważnych obrońców życia. Wsparte tak ogromną rzeszą ludzi Marsze dla Życia, które przeszły przez ulice kilku miast, nie tylko w Polsce, wyrażane przez różne środowiska apele w obronie życia przesyłane do najwyższych władz państwowych – świadczą o wzroście aktywności świadomych tego zadania obywateli.

Obrona życia to także obrona życia duchowego i psychicznego dzieci, sukcesywne włączanie ich w rodzinnym domu w świat wartości gwarantujących życie godne i spełnione. Musimy docenić w tych działaniach znaczenie pierwszych lat życia dziecka, nie zlekceważyć tego okresu rozwoju dla tworzenia bliskich z nim więzi. Niby o tym wiemy, ale czy ta wiedza przekłada się w naszym przypadku na praktyczne działania? Pedagog z wieloletnim doświadczeniem, Izabella Woźniak, podsuwa nam w tym numerze Listu do Pani (s. 38) tematy, które w różnych okolicznościach mogą i powinny pojawić się w naszych rozmowach z dziećmi. 

W sytuacji, w której z programów nauki historii w szkołach mają zniknąć wiadomości o wielu postaciach i wydarzeniach historycznych, ukazujące piękno polskich dziejów i patriotycznej postawy Polaków, w sytuacji, w której ograniczona ma być też liczba lekcji religii w szkole, pogłębić się powinna nasza troska o religijne i patriotyczne wychowanie dzieci. Poszerzać mamy naszą wiedzę, by skuteczniej, o pewne wątki, poszerzyła się wiedza dzieci. Może w domowe rozmowy z nimi włączymy w maju temat 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, o której pisze w tym numerze naszego pisma Lidia Dudkiewicz (s. 18). Nie można pominąć także tematu Konstytucji 3 Maja, która była „drugim tego rodzaju aktem prawnym na świecie”, o czym przypomina prof. Alicja Omiotek (s. 20). 

W tym niełatwym czasie potrzebne jest nam wsparcie. Daje je niewątpliwie wiara, którą pogłębiamy we wspólnocie Kościoła, także przez uczestnictwo w grupach, stowarzyszeniach działających w nurcie kultury chrześcijańskiej. Odnajdźmy się może w istniejącej przy naszej parafii wspólnocie. Mamy szansę być w niej obdarowane i obdarowujące, odnaleźć zagubioną czasem pogodę ducha. 

Sięgajmy też częściej do doświadczeń naszych antenatek, znanych z polskiej historii, ale także z historii własnej rodziny, które mogą być nam przykładem jak godnie mocować się z życiem. 

Maj to miesiąc maryjny, ale 19. dnia tego miesiąca przeżywać będziemy uroczystość szczególnie ważną – Zesłanie Ducha Świętego. Prośmy o Jego światło, by pogłębiała się nasza wiara i obficie owocowała dobrymi czynami. Umocnieni siłami duchowymi, odważnie kroczmy ku Bogu i ludziom po zawiłych czasem ścieżkach życia. 

MARIA WILCZEK  

4 (323) 2024

 

Z numeru kwietniowego

„Listu do Pani”

 

Po przedwiosennych chłodach dotarł do nas tak oczekiwany kwiecień, obiecujący już swą nazwą bujne ukwiecenie łąk, parków, ogrodów, przydomowych ogródków, a nawet balkonowych skrzynek. Początek tego pięknego wiosennego miesiąca poprzedziła głęboko przez nas przeżywana uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego, w tym roku obchodzona 31 marca. Natomiast 1 kwietnia przypadł drugi dzień świąt – Poniedziałek Wielkanocny. Właściwie Wielkanoc powinniśmy przeżywać nieustannie, szczególnie podczas Mszy Świętej, świadomi wielkości życiodajnego dla nas daru – krzyżowej męki Jezusa Chrystusa i Jego zmartwychwstania. 

Zatrzymując się przy dacie 1 kwietnia, przenieśmy się myślami w głąb naszej historii. To tego dnia w 1656 roku król Jan Kazimierz złożył śluby lwowskie, obierając Matkę Bożą za Patronkę i Królową Korony Polskiej. O znaczeniu tego wydarzenia dla Rzeczypospolitej, również w późniejszych wiekach, piszą prof. Alicja Omiotek (s. 18), a także ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik (s. 4).

Rozkwitający przez wieki kult Matki Najświętszej, tak wyrazisty i w naszych czasach, świadczy niewątpliwie o doświadczaniu przez nasz naród miłosiernej opieki Maryi, zawsze spieszącej z pomocą. Ta pomoc to często w porę dana nam dobra rada. Mnie samą wielokrotnie ratowały zbawienne rady Tej, która niegdyś obroniła mnie także od niechybnej śmierci. I właśnie 26 kwietnia czcimy Matkę Bożą Dobrej Rady, którą jako patronkę przyjęła Krajowa Rada ds. Duszpasterstwa Kobiet. Pracami tej Rady kieruje delegat Konferencji Episkopatu Polski bp Wiesław Szlachetka. O Matce Bożej Dobrej Rady pisze w tym numerze Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 6).

W marcu odpowiedzieliśmy na apel abp. Stanisława Gądeckiego o udział w Nowennie w intencji Ojczyzny, zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego, wznoszonej za wstawiennictwem patrona Polski św. Andrzeja Boboli i bł. Jerzego Popiełuszki. Czas nowenny minął, ale o tych intencjach nadal powinniśmy pamiętać, bo wyjątkowo trudny czas, jaki przeżywamy, wymaga żarliwej modlitwy, ale i aktywnej postawy w obronie chrześcijańskich fundamentów naszego państwa. Trwa batalia w obronie życia naszych nienarodzonych bliźnich, zagrożonych próbami wprowadzenia prawa do aborcji w pierwszych miesiącach życia płodowego człowieka. Według promowanej nieprawdy, znajdujące się pod sercami matek dzieci nie są jeszcze ludźmi. Możemy zapytać, jak więc się stało, że z tych maleńkich „nieludzi“ każdy z nas wyrósł na człowieka?

Broniąc życia nienarodzonych w każdej sytuacji, wspierając konkretne osoby, ale i stowarzyszenia obrońców życia, warto pamiętać, że obrona życia dzieci nienarodzonych to także dbałość o los ich matek, nieświadomych często dramatycznych dla nich skutków aborcji. Ten temat porusza na łamach naszego pisma prof. Maria Ryś w przejmującym artykule Bóg wybacza zawsze, człowiek czasami, natura nigdy (s. 12).

Obrona dziecka, którego życie toczy się już w rodzinnym domu, to dbałość o właściwy, bogaty jego rozwój w sferze intelektualnej, ale i duchowej. Istotne jest, jakie powinniśmy podsuwać mu „pożywienie“ w naszych rozmowach, dyskusjach, ofiarowanych książkach, udzielanych radach. Jak tworzyć w domu dobry klimat, a także jak kształtować rodzicielski autorytet oraz relacje z dzieckiem, by skutecznie mu pomagać w dokonywaniu właściwych życiowych wyborów. Wasze, nie wątpię, że bogate doświadczenie niech poszerzą obserwacje i przestrogi Aliny Petrowej-Wasilewicz zawarte w artykule „Reforma“ edukacji, czyli nie czas na odpoczynek (s. 28).

Nie czas na odpoczynek, jeśli nie chcemy akceptować ujawnionej w zmodyfikowanych programach edukacyjnych szkoły eliminacji całych fragmentów dotyczących ważnych wydarzeń z historii Polski i postaci bohaterów mających istotny w tych wydarzeniach udział. Wsłuchajmy się więc pilnie w uwagi i wskazania, które przekazuje nam wybitny historyk, autor licznych opracowań naukowych i popularnonaukowych prof. Andrzej Nowak, i sięgnijmy po jego znakomite kilkutomowe dzieło Dzieje Polski. A w tym numerze naszego miesięcznika przeczytajcie koniecznie artykuł Lidii Dudkiewicz o niezłomnym obrońcy wiary i Kościoła abp. Antonim Baraniaku (s. 8). Proponowane obecnie zmiany podstawy programowej mogą sprawić, że młode pokolenie nie dowie się w szkole o tym heroicznym człowieku, męczenniku komunistycznej katowni, który uratował kard. Stefana Wyszyńskiego.

Chociaż czas niełatwy, nadziei nie traćmy, a w okres budzącej się wiosny niech nas wprowadzą radosne, ale też pełne zadumy nad Bożym dziełem stworzenia – wiersze Tadeusza Szymy, które także czekają na Was w tym numerze Listu do Pani. 

MARIA WILCZEK 

3 (322) 2024

 

Z numeru marcowego

„Listu do Pani” 

 

Przez bramę Popielca weszliśmy w czas Wielkiego Postu. Nasze schylone w pokorze głowy posypane zostały popiołem i brzmi w nas wezwanie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię“. W tych dniach, wypełnionych codziennymi obowiązkami, postaramy się odnaleźć czas na częściej podejmowaną modlitwę, religijne lektury, rekolekcje, tak ważną dla rozwoju duchowego – spowiedź, a więc na duchowe przygotowanie do najważniejszej uroczystości roku – Zmartwychwstania Pańskiego – Wielkanocy. 

W przestrzeni naszego życia powracał ten czas już wielokrotnie, przeżywany w różnych, często bardzo trudnych okolicznościach zewnętrznych. Także obecnie mamy świadomość trwającej przy naszej granicy, wojny i społecznych napięć wewnątrz kraju. Ze zrozumieniem i wdzięcznością odbieramy Apel przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gądeckiego o modlitwę i post w intencji ojczyzny. Nie wątpię, że wszyscy podejmiemy ten apel (s. 5). Z pewnością ta modlitwa popłynie w parafiach, ale powinna wybrzmieć też w każdym domu rodzinnym żyjącym Ewangelią. 

W niełatwym czasie, który przeżywamy, potrzebna jest też solidna praca nad wewnętrznym rozwojem, nas rodziców świadomych wagi misji, w której uczestniczymy – wychowywania dzieci w duchu patriotycznym i religijnym, skoro nie zawsze będziemy mogli liczyć w tym zakresie na szkołę. Konieczne wydaje się więc wzbogacanie w „domowym uniwersytecie“ naszych umysłów i serc o ważne do przekazywania treści. Mamy się stawać interesującymi rozmówcami naszych dzieci już od wczesnego ich dzieciństwa, pełnymi inwencji partnerami zabaw – wtedy łatwiej odbierane będą nasze wychowawcze inicjatywy i oddziaływania. Niech nas w tych trudach wspiera patron rodzin św. Józef, którego uroczystość obchodzimy 19 marca.

Analizujmy też częściej własny sposób myślenia i postępowania i odpowiednio je korygujmy. Cenne wskazówki przekazuje nam w tym numerze Listu do Pani ks. prof. Romuald Jaworski w artykule Samokontrola i dyscyplina wewnętrzna (s. 16). 

W końcu miesiąca, 25 marca, obchodzić będziemy uroczystość Zwiastowania Pańskiego, dziękując Bogu za Jego Bezcenny Dar. Również wtedy obchodzimy Dzień Świętości Życia, dzień głębokiego wzruszenia i równie głębokiego bólu, bo świadomi jesteśmy występującego dziś zjawiska braku szacunku dla dzieci nienarodzonych i bezlitosnego pozbawiania je życia. W tym czasie ważny będzie każdy nasz głos i nasze działania w obronie nienarodzonych. Ich życiu zagrozić mogą podejmowane przez zwolenników aborcji próby odejścia od obowiązującej przez lata, a chroniącej dzieci nienarodzone ustawy o planowaniu rodziny. Ten problem omawia na łamach naszego miesięcznika Antoni Szymański w artykule o znamiennym tytule Czy odejdziemy od ochrony ludzkiego życia w kierunku swobody aborcji? (s. 12). 

Wzorem dla wszystkich, nie tylko dla podejmujących starania, by chronić dzieci poczęte, może być sługa Boża Stanisława Leszczyńska, której 50. rocznicę śmierci w tym roku obchodzimy, a o której bohaterskiej postawie i pracy położnej w Auschwitz pisze w naszym miesięczniku Małgorzata Babińska (s. 31). 

Dzień 25 marca przypomina o jednym jeszcze ważnym wydarzeniu. Tego dnia, przed czterdziestu laty, w 1984 roku, św. Jan Paweł II powtórzył akt uroczystego zawierzenia świata Matce Bożej, który wcześniej wymówił w Fatimie. Oddał pod opiekuńcze skrzydła Maryi świat, który tak wiele Jej zawdzięcza. Wyjątkowa książka Moniki Jabłońskiej Papież oczami świata o wielkości i zasługach Jana Pawła II, uznanego za „wielki dar Bożej Opatrzności dla świata“, prezentowana była w lutowym numerze Listu do Pani. Dziś spotyka nas radość poznania dróg życia mieszkającej obecnie w Stanach Zjednoczonych autorki książki, która za ważny cel w swym życiu uznała „ocalenie dziedzictwa, które pozostawił ludzkości papież Polak“ i pomoc „w znalezieniu się w zasięgu promieniowania jego świętości i mądrości“. W wywiadzie, którego udzieliła red. Lidii Dudkiewicz (s. 28), znajdziemy bogactwo wątków tworzących życie Moniki Jabłońskiej, możemy poznać poglądy, dokonania, przemyślenia wyjątkowej Polki z Ameryki. A także odczuć głębszą więź z naszym Mistrzem i duchowym Przewodnikiem – św. Janem Pawłem II, który w czerwcu 1979 roku, będąc w Polsce, takie zostawił nam słowa: „Proszę was: 

* abyście mieli ufność nawet wbrew każdej swojej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało, 

* abyście nigdy od Niego nie odstąpili, 

*abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On wyzwala człowieka, 

* abyście nigdy nie wzgardzili tą miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzeni, ani sensu.” 

MARIA WILCZEK

 

2 (321) 2024

 

Z numeru lutowego

„Listu do Pani”

 

Wybrzmiały już kolędy, rozebrane są choinki, bombki powędrowały do pudełek w pawlaczach, a my zatopieni w niewesołych dniach lutowych, powtarzamy sobie może, ważne w każdym czasie, a dziś szczególnie, wskazanie Anny Kamieńskiej: „Ruszaj, nie wolno stać na drodze, stratują cię dni i godziny. Znowu i znowu – bądź“.

Wydarzenia, które w tej niełatwej dobie przeżywamy, świadczą o podejmowaniu w różnych kręgach prób budowania rzeczywistości w opozycji do świata wartości, które kształtowały przez wieki Polskę i Europę. Staje więc przed nami, zresztą nie tylko dziś, pytanie, jak na przekór piętrzącym się trudnościom, nie poddając się, wypełniać zadania wynikające z naszej chrześcijańskiej postawy. W tym – to najważniejsze: budowania silnego Bogiem i miłością do Polski domu rodzinnego. Ma to być dom, który dawałby wzrastającym w nim dzieciom – kolejnemu pokoleniu Polaków – poczucie bezpieczeństwa, pewność, że wszystkich w nim łączy miłość i duma z bycia Polakami, szansę wewnętrznego rozwoju dzięki treściom, ku którym ich zainteresowania byłyby kierowane. W stopniu większym, niż nam się wydaje, udane i szczęśliwe życie dzieci zależy od naszej rodzicielskiej postawy, skupiania myśli i działań na budowaniu bliskich z nimi więzi, i to już od wczesnego dzieciństwa. I tu niezastąpiona jest rola matek, do których apelował we wrześniu 1976 r. w Kalwarii Zebrzydowskiej kard. Karol Wojtyła, późniejszy papież Jan Paweł II: „Czy współczesna kobieta, czy Polka współczesna (...) jest jeszcze sercem rodziny? (...) To jest kwalifikacja największa: być sercem! Być sercem rodziny (...) sercem rodziny rodzin: parafii, narodu, Kościoła – żebyście były sercem. O to pragnę się modlić razem z wami“.

Właśnie św. Janowi Pawłowi II, uznawanemu przez wielu ludzi, nie tylko w Polsce, ale i w świecie, za najwyższy autorytet, poświęcona jest książka Moniki Jabłońskiej Papież oczami świata, zawierająca kilkadziesiąt wywiadów z wybitnymi politykami, ludźmi nauki, kultury i sztuki, przedstawicielami Kościoła. O tej książce, która powinna się stać naszą lekturą obowiązkową, pisze w tym numerze Listu do Pani Lidia Dudkiewicz (s. 8).

Przyszłość Polski zależy w znacznej mierze od ofiarnej, patriotycznej postawy kolejnych pokoleń Polek i Polaków, wychowanych w rozumiejących swe posłannictwo rodzinach. Jak się jednak okazuje, dziś w wielu domach dzieci dotknięte są cierpieniem i jego skutkami, wynikającymi z różnych przyczyn, często powodowanymi przez nas dorosłych. W tym numerze Listu do Pani o bolesnym doświadczeniu rozwodu rodziców wypowiada się psycholog i prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus“ Joanna Krupska w rozmowie z Anną Rasińską (KAI) Jak chronić małżeństwo (s. 12). O samotności, zjawisku niewystępującym dotychczas w takiej skali wśród ludzi młodych, i konsekwencjach, jakie stąd dla nich wynikają, pisze dr n. med. Marek Kośmicki (s. 36).

Jeśli chcemy dodać własną cegiełkę do przebudowy tego, co przebudowy wymaga, czeka nas solidna praca, zarówno w przestrzeni rodzinnego domu, środowiska zawodowego, jak i w Kościele, którego jesteśmy członkami. Trwa rok duszpasterski pod hasłem „Uczestniczę we wspólnocie Kościoła”. Jak w niej uczestniczę? To ważne pytanie winno być w codziennym rachunku sumienia. Jeśli jeszcze tego nie uczyniłyśmy, to na pewno ważny i świadczący o dojrzałości chrześcijańskiej będzie fakt włączenia się do którejś z istniejących w Kościele wspólnot. Wniesienie wkładu swoich talentów, uczestniczenie w pracy zespołowej oraz we wzmacniającej wszystkich modlitwie i Eucharystii – to przejaw naszego religijnego wzrastania.

Niewątpliwie podnosi na duchu istnienie w przestrzeni Kościoła wielu ruchów i stowarzyszeń religijnych, a także powstawanie nowych grup. Od dawna próbujemy je przedstawiać w naszym piśmie. Dziś o dynamicznym rozwoju Klubu Mam pisze Korina Bulenda (s. 11), a o misji Tato.net przypomina dr Anna Faszczowa (s. 10).

Ruszajmy więc w naszą życiową drogę ze świadomością zadań, które przed nami. Pamiętajmy przy tym o ponadczasowym przesłaniu, jakie zostawił nam św. Jan Paweł II na Jasnej Górze podczas swojej pielgrzymki do Polski w 1983 roku: „Tutaj nauczyliśmy się też podstawowej prawdy o wolności narodu: naród ginie, gdy znieprawia swego ducha; naród rośnie, gdy duch jego coraz bardziej się oczyszcza – tego żadne siły zewnętrzne nie zdołają zniszczyć“.

MARIA WILCZEK

 

 

12/1 (321) 2023/2024

Z numeru

grudniowo-styczniowego

„Listu do Pani”

 

I znów kolejny rok umyka nam prawie niepostrzeżenie. Znów przeżywamy Adwent, czas oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia, przypominające o tym niezwykłym darze Boga, jakim stało się wkroczenie Jego Syna w dzieje ludzkości. Odwieczne Słowo, Bóg z Boga, Światło ze Światłości, stało się ciałem i zamieszkało wśród nas (por. J 1-14).

Adwent to czas przygotowań do świąt, które mają pogłębić miłość w rodzinach, ale i miłość każdego z nas do Tego, przez którego tak szczodrze zostaliśmy obdarowani. Przygotowujemy dom, z pięknie ustrojoną choinką a w wigilię, całą rodziną zasiadamy do wieczerzy, ale znacznie wcześniej, przygotowujemy się duchowo do tego zawsze poruszającego wydarzenia. Adwent, przeżywany tym razem w tak niespokojnym z różnych powodów czasie, skłania nas do refleksji nad zadaniami, jakie są przed nami. Mamy stawać zdecydowanie w obronie wartości kształtujących od wieków polską rzeczywistość. Potrzebna jest nasza wrażliwość i czujność, by dostrzegać zjawiska negatywne, ale niezbędna jest przede wszystkim chęć działania i odwaga, aby zdecydowanie się im przeciwstawiać. Oczywiście trudno byłoby działać bez skutecznego wsparcia. Jesteśmy i nadal chcemy być, we wspólnocie Chrystusowego Kościoła. Przypomina nam o tym hasło nowego programu duszpasterskiego dla Kościoła w Polsce na rok 2023/2024: Uczestniczę we wspólnocie Kościoła. Realizacja tego programu zaczyna się już od pierwszej niedzieli Adwentu. A jego istotą jest, jak podkreślił przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP bp Andrzej Czaja, „gorliwe zaangażowanie w kształtowanie żywej więzi z Bogiem, troska o własne uświęcenie, a także odpowiedzialne i aktywne współuczestnictwo w dziele urzeczywistniania i rozwoju wspólnotowego sposobu życia i działania Kościoła w danym środowisku i współudział w rozeznawaniu woli Bożej w społecznych uwarunkowaniach konkretnej wspólnoty”.

Dziś jednym z głównych zadań jest szeroko rozumiana obrona życia. Obrona życia nienarodzonych Polaków, zabijanych w okresie prenatalnym, ale i obrona życia duchowego naszych rodzin, środowisk w których żyjemy i działamy, narażonych często na oddziaływanie zgubnych ideologii. Przykładem odwagi i skutecznego działania pozostaje dla nas niedawno zmarła wybitna i nieugięta obrończyni życia, o której miałoby się ochotę już teraz powiedzieć: święta Polka – dr Wanda Półtawska. Pisze o niej w naszym miesięczniku Agnieszka Wolińska-Wojtowicz (s. 28). Kard. Stanisław Dziwisz powiedział, że dr Półtawska „była jedną z tych osób, które starały się ocalić i przekazać nowemu pokoleniu chrześcijańską wizję świata, chrześcijański system wartości”.

A kto jeszcze może nam być przewodnikiem? Przed trzydziestu laty, 15 grudnia 1993 roku zmarł ks. Janusz St. Pasierb. Ten wybitny kaznodzieja, uczony, poeta, pedagog, pomimo wielu obowiązków znajdował czas, by wspierać swoimi tekstami nasz mały wówczas, ukazujący się w bardzo skromnej szacie List do Pani. Wierzył, że jest potrzebny, powtarzał: „Nie dajcie upaść pismu”. W świątecznym numerze, wspominając z wdzięcznością księdza Pasierba, zamieszczamy jego utwory poetyckie, a jego sylwetkę i zostawione nam wskazania przypomina prof. Wojciech Kudyba (s. 30).

Warto też w tym miejscu przywołać słowa ks. Pasierba, zawarte w jednym z jego esejów pt. Inspiracje maryjne w rozumieniu zadań kobiety polskiej w dziedzinie kultury narodowej. Utwierdzał nas nimi w przekonaniu o ważności roli, jaką kobiety odgrywają: „Kiedy wracamy do »wielkiej« definicji kultury pojmowanej jako ogół działań i wytworów ludzkich, widzimy, że właśnie w tej dziedzinie rola kobiety jest olbrzymia. Właśnie kobieta w tej »niszy ekologicznej «kultury, jaką jest rodzina, bardzo często jest pierwszą osobą, która wprowadza i inicjuje kulturę w dziecku, uczy je mówić, nazywać rzeczy, rozwija w nim pierwsze potrzeby uczuciowe, innymi słowy: tworzy pierwsze formy odniesienia się małego człowieka do siebie samego, do innych ludzi, do świata, do Boga. Właśnie kobieta, matka jest tą osobą, która w kulturze odgrywa rolę chronologicznie pierwszą, jako ta, która zaczyna w małym, przychodzącym na świat człowieku proces wtajemniczenia w kulturę”.

Włączając się więc w tym zakresie, w jakim jest to dla nas możliwe, w misję Kościoła, działając z pełnym oddaniem, pozbądźmy się lęku, że przyszło nam żyć i działać w czasach, w których dobro wydaje się słabe, a zło silne. Zło tylko bywa bardziej widoczne, dobro chodzi często ukrytymi ścieżkami, ale jest potężne, bo w Bogu zakorzenione, więc niezniszczalne.

Odważnie patrzmy w przyszłość, dostrzegając naszą kobiecą rolę w tworzeniu jej lepszego kształtu.

MARIA WILCZEK

 

11 (320) 2023

 

Z numeru listopadowego

„Listu do Pani”

 

Kiedy wysyłaliśmy ten numer Listu do Pani do drukarni, było świeżopo wyborach, które wygrało PiS, ale wobec nieuzyskania dostatecznej liczby mandatów w sejmie wydawało się, że prawdopodobnie nie zdoła utworzyć rządu. Kiedy dotrze do Was, Drodzy Czytelnicy, nasz miesięcznik, być może już wszystko będzie jasne. Ktokolwiek jednak będzie w Polsce rządził, tak jak zawsze czeka nas codzienny obowiązek obrony wartości patriotycznych i religijnych, stanowiących fundament, na którym przez wieki wzrastała i rozwijała się Polska. Sporo więc pracy przed nami, a nierzadko i dużo trudu, oby przyjmowanych z podniesioną głową.

Warto przypominać sobie, jak w chwilach niełatwych dla kraju działali nasi przodkowie – i ci zapisani w dziejach rodziny, i ci, których losy i działania utrwalone zostały na kartach polskiej historii. W tym numerze naszego miesięcznika Lidia Dudkiewicz wskazuje na wielkość niezłomnego Prymasa Tysiąclecia, bł. Stefana Wyszyńskiego, który „jako duchowy przewodnik przeprowadził naród polski przez Morze Czerwone komunizmu” (s. 6). Dalej, Agnieszka Wolińska-Wójtowicz pisze o nie dość znanych bohaterkach powstania listopadowego (s. 20), a Alina Petrowa-Wasilewicz wspomina niedawno zmarłą, a bezgranicznie oddaną swej misji i swojemu powołaniu „legendarną zakonnicę”, urszulankę szarą s. Małgorzatę Krupecką (s. 26).

W tym miesiącu udamy się na cmentarze, świadomi, jak sądzę, że wierność naszym antenatom i bohaterom kształtującym polską rzeczywistość to nie tylko znicze zapalone na ich grobach, złożone wiązanki kwiatów, żarliwa modlitwa, także dziękczynna, składana Bogu za nich, ale również kultywowanie tradycji patriotycznych w naszych domach. To ożywianie pamięci o tych postaciach – na znak naszej im wierności – w rozmowach z dziećmi i wnukami. Przekazanie im tego, co stanowi niewątpliwą ich własność – wiedzę o przeszłości rodziny, ale i o bohaterach narodu, do którego należą. Niech nauczą się cenić i podziwiać tych, których nie dane im było poznać, ale których postawa może być dla nich wzorem. Pomyślmy, jak przeżywać w naszych domach przypadające 11 listopada Święto Niepodległości. Niech dzieje Polski poznają młodsi członkowie naszych rodzin, nie tylko na lekcjach historii, ale i dzięki rozmowom i opowieściom domowym.

Kiedy zaś chłody i szarugi listopadowych dni, z różnych źródeł wypływające, zgaszą nasz dobry nastrój, niech częściej ogrzewa nas atmosfera spotkań w gronie rodziny, przyjaciół, w naszych wspólnotach. Potrzeba nam refleksji – podejmowanej w ciszy domu lub kościoła – jak widzimy swoje zadania w dobie trudnej dla naszego kraju i świata, a także dobrych, rzeczowych rozmów na ten temat.

Niewątpliwie cieszyć może i podnosić na duchu fakt rosnących jak grzyby po deszczu organizacji kobiecych działających w duchu Ewangelii. Dynamicznie rozwija się też działalność Krajowej Rady ds. Duszpasterstwa Kobiet, której przewodniczy Agnieszka Kałuża, utworzonej przy delegacie ds. duszpasterstwa kobiet Konferencji Episkopatu Polski bp. Wiesławie Szlachetce. O wielu tych inicjatywach pisałyśmy na łamach naszego miesięcznika i do tego tematu wracać też będziemy.

Ruszajmy więc w naszą listopadową drogę z energią, wiarą, miłością i odwagą, bez której, jak przypominał ks. Janusz St. Pasierb, „można zapowiadać pociągi, ale nie można zwiastować ludziom ocalenia”, ze świadomością, że „nic nas nie może oddzielić od miłości Chrystusowej”, że tak czy owak, jesteśmy w dobrych rękach i że z łaski Bożej mamy moc, by wiele dobra czynić.

MARIA WILCZEK

10 (319) 2023

 

 

Z numeru październikowego

„Listu do Pani”

 

 

Znów powrócił do nas, pełen jesiennych barw, słonecznych dni – październik. Wraz z nim zaś przypłynęły wspomnienia wydarzeń, które kształtowały niegdyś naszą przeszłość, ale i oczekiwania na te wydarzenia, które o naszej przyszłości będą decydować. Oczekiwania nie pozbawione różnych form także naszej aktywności.

Oto 16 października mija 45 lat od wyboru na Stolicę Piotrową kard. Karola Wojtyły, dziś św. Jana Pawła II. To on w sposób istotny wpłynął na przemiany zaistniałe w europejskiej rzeczywistości i jego nadal uznawać możemy za duchowego przewodnika narodów. O tej, nadal budującej świat, misji św. Jana Pawła II pragniemy przypomnieć w niniejszym numerze naszego miesięcznika. Przedstawiciele starszego pokolenia mają jeszcze w pamięci i sercu przemiany, jakie w Polsce i świecie nastąpiły w latach 80. i 90. Minionego wieku – upadek, zdawać by się mogło, trwałego ustroju. Młodsi znają te wydarzenia z podręczników historii i opowieści rodzinnych. Słowo „cud” nadal wydaje się adekwatne do określenia tego, co się wówczas dokonało.

Dla Chrystusa otwierał drzwi całego świata – tytułuje Lidia Dudkiewicz artykuło znaczeniu oddziaływania Papieżana świat, w którym żył (s. 6).W tymże duchu brzmią wypowiedziks. Janusza Chyły i Dobromiły Salikw tekście Gdy myślę: „Jan Paweł II” (s. 4).O przepowiedniach św. Ojca Pio i ks.Dolinda Ruotola dotyczących historycznejroli św. Jana Pawła II pisze prof. WojciechKudyba (s. 8), zwracając też uwagę„na dziejową misję Polski w Europiei świecie”. Warunkiem powodzenia tejmisji, jak wspomniała Matka Boża w wizjiks. Dolinda, jest „zawierzenie Jej swegolosu przez Polskę, okazana przez Polakówcześć Jej Niepokalanemu Sercu”.

Dobrze o tym orędownictwie Matki Bożej sobie przypomnieć i żarliwie Ją o nie prosić, przeżywając obecny czas: jego zagrożenia, niepokoje, napór nieomijających także Polski zjawisk próbujących niszczyć fundamenty, na których przez lata rosła i rozwijała się chrześcijańska Europa. Mamy świadomość konieczności obrony zagrożonych wartości, a więc i rzeczywistości, której były one gwarantem, a także błagania o pomoc Bożą. Ważną podpowiedź daje nam Jolanta Łubkowska w artykule Nowenna Pompejańska. Modlitwa trudna, ale działająca cuda (s. 10) Jaka więc droga przed nami, nie tylko przez październik, ale także przez następne miesiące i lata? Powinniśmy, jeszcze gorliwiej niż dotąd, stawać się ludźmi modlitwy i czynu.

Wkrótce, bo już 15 października będziemy miały okazję wypełnić swój obywatelski obowiązek, biorąc udział w wyborach i odpowiadając na pytania w referendum. Za jakim kształtem Polski się opowiemy? Czy za Polską wierną Bogu, ewangelicznym przesłaniom, patriotycznym tradycjom? Jaką jej wizję przybliży i nasz wrzucony do urny głos?

Czas, który potem nastąpi, nie może, bez względu na wynik wyborów, osłabić naszej aktywności. Jest ona nadal potrzebna Polsce i Kościołowi, którym wierne, kształtować będziemy siebie, swoje rodziny, środowiska, z którymi jesteśmy związane. Niech nam przykładem będą przedstawione w naszym miesięczniku postaci: Jadwigi z Działyńskich Zamoyskiej, o której pisze Beata Bednarz (s. 26 ), i Dominiki Chorosińskiej, którą przedstawia Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 29).

W tegorocznym programie duszpasterskim dla rodzin na październik widnieje wskazanie: „Rodzina otwarta na bogactwo życia Kościoła”. Ukryta w nim jest adresowana do każdej z nas zachęta do głębszego włączenia się nie tylko we wspólną rodzinną modlitwę, ale i do pełniejszego udziału w życiu parafialnym, w istniejących przy parafiach wspólnotach.

Jak co roku, 14 października obchodzić będziemy Święto Edukacji Narodowej, czyli Dzień Nauczyciela. To czas serdecznych słów i gestów (także modlitwy) przekazywanych nauczycielom, którym często tak wiele zawdzięczamy, ale i zaproszenie do poważnej refleksji nad programami szkół naszych dzieci, a także nad naszym – rodziców, dziadków – wychowawczym oddziaływaniem w przestrzeni rodzinnego domu.

Ruszajmy więc w październik z różańcem w ręku, budujmy szczęśliwe rodziny, rozkwitajmy w naszym życiu zawodowym i w działaniach w parafii – i bądźmy zawsze pewne, że narzekanie nie umniejszy naszych kłopotów, natomiast zwiększy ich ciężar. A umniejszyć niepokoje mogą przyjęte rady św. Tereski od Dzieciątka Jezus. „O, jak dobry jest dobry Bóg. On dostosowuje doświadczenie do sił, które nam daje” (A 21). I dodaje nam mała święta otuchy, mówiąc: „Trwaj stale w ufności. Niemożliwe, by Bóg na nią nie odpowiedział, bo On zawsze mierzy swą hojność naszą ufnością” (RW 405).

MARIA WILCZEK

 

9 (318) 2023

 

Z numeru wrześniowego

„Listu do Pani”

 

Co nam przyniesie ten wrzesień, miesiąc przywołujący wiele bolesnych wojennych wspomnień, miesiąc zatroskania o nasze wstępujące w progi szkoły dzieci i wnuki, niewolny z pewnością od lęków wywoływanych przez zawirowania w życiu politycznym i społecznym? Ale również miesiąc pełen urody, którą dostrzegamy w otaczającym nas stworzonym przez Boga świecie. W tej porze zachwyćmy się jeszcze pięknem jesiennych pól i lasów, choćby podczas niedzielnej wyprawy, kolorami liści i kwiatów, których pełne są nadal łąki... Odkrywajmy też częściej piękno, które pokolenia nagromadziły w dziełach sztuki, w muzyce, poezji, literaturze... Nim też się nasycajmy.

W Liście do Pani prof. Maria Ryś prowadzi nas ku ważnym miejscom w Ziemi Świętej, do których dotarła w swej pielgrzymce (s. 15), Lidia Dudkiewicz ponownie zaprasza do Włoch, by odnaleźć wiele wątków związanych z polską historią (s. 18), a Alicja Szubert-Olszewska przedstawia twórczość wybitnego młodego artysty rzeźbiarza Łukasza Krupskiego, którego stacje drogi krzyżowej możemy podziwiać we wnętrzu warszawskiej archikatedry św. Jana Chrzciciela.

Nie zapominajmy o terapii, jaką niesie nam, dźwigającym niemało trosk, piękno zawarte w różnych formach i zjawiskach, także o pięknie ludzkich dokonań, zrodzonych z chęci pomnażania dobra służącego innym, a przede wszystkim o pięknie budowanej cierpliwie duchowej jedności z Bogiem.

Czy to wszystko jest na czasie – zapytać by mogli sceptycy – wobec wojny toczącej się w pobliżu naszej granicy oraz napięć powodowanych sporami społecznymi? Tak, warto sięgać do różnych źródeł umocnienia, bo ten niełatwy czas wymaga, byśmy były silne, aktywne, twórcze. To od nas, kobiet, zależy dziś w znacznej mierze umacnianie wiary, kultury chrześcijańskiej – w przestrzeni naszych domów, ale i środowisk, w których działamy, wspólnot, które możemy tworzyć. Każda z nas musi sobie powiedzieć, często wbrew atakującym nas czasem depresyjnym nastrojom: w tym niepewnym świecie wielu zagrożonych wartości – jestem potrzebna. Z tym wszystkim, co sobą reprezentuję, kim jestem i kim mogę się stać. Potrzebne jest moje słowo, moje działanie i, co tak istotne, moja modlitwa, wspierająca tak wiele spraw i wielu ludzi.

Musimy uwierzyć w tkwiące w nas możliwości, które nowe wyzwania i nowe okoliczności mogą ujawnić i doskonalić. I w tym przeświadczeniu powinnyśmy utwierdzać się nawzajem.

Od nas zależy np., czy będą utrwalane w pamięci dzieci ważne postaci i wydarzenia wpisane w polskie dzieje. Czy będą często wspominane w rodzinnych rozmowach. Sierpniowe i wrześniowe daty o wielu nam przypominają. W tym numerze naszego pisma Alina Petrowa-Wasilewicz pisze o ratującej Żydów bohaterskiej rodzinie Ulmów (s. 6), których beatyfikacja zostanie ogłoszona 10 września w Markowej. Postać bohaterskiej druhny Olgi Drahonowskiej-Małkowskiej, zasłużonej dla powstania i dynamicznego rozwoju harcerstwa w Polsce, przypomina Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 26). O cichej, skromnej, niezwykłej Celinie Gugulskiej, która podpowiada nam też, w ostatnim swoim napisanym tekście, jak przyjmować starość, pisze Ewa Gostkowska (s. 28). Niezależnie od ambicji zawodowych ważne jest, by trwała w nas świadomość znaczenia misji wychowawczej matek, ojców, wychowawców. „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – powracają do nas przez wieki te słowa Jana Zamoyskiego, kanclerza wielkiego koronnego.

Temat wychowania podjęty będzie podczas trwającego w Polsce od 10 do 16 września XIII Tygodnia Wychowania. W liście pasterskim Episkopatu Polski wydanym z tej okazji zawarta jest zachęta skierowana „do wszystkich zaangażowanych w dzieło kształtowania serc dzieci i młodzieży, by tegoroczna wrześniowa refleksja, modlitwa i wszelkie działania skupione wokół problematyki wychowania były odpowiedzią na wyraźny znak czasu, jakim jest trwający w Kościele Synod o synodalności”. Nie przeoczmy tego wydarzenia, znajdźmy też czas na refleksję, jak mamy kształtować samych siebie, by stawać się coraz skuteczniejszymi, ale i bardziej kochanymi wychowawcami naszych dzieci i wychowanków. Sukcesy w tym zakresie cieszą ogromnie, o czym opowiada nam Elżbieta Ziołkowska w liście, zatytułowanym Niedzielne refleksje babci Elżbietki (s. 40).

Na zakończenie Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie papież Franciszek powiedział do młodych: „Nie lękajcie się! Idźcie i zanieście wszystkim promienny uśmiech Boga! Idźcie i bądźcie świadkami radości wiary, nadziei, która rozgrzewa wasze serca, miłości, którą wnosicie we wszystko”. I my, które nazbierałyśmy może sporo lat, ale czujemy się „przeciągle młode”, my też – nie patrząc na to, czym nas obdarzy wrzesień – „nieśmy wszystkim promienny uśmiech Boga”.

MARIA WILCZEK

 

7-8 (317) 2023

Z numeru

lipcowo-sierpniowego

„Listu do Pani”

 

Lato – czas oczekiwany, dar królewski. Znużeni nadmiarem pracy, a często i kłopotów, których codzienność nie szczędzi, czekamy na to hojne latem obdarowanie. W modlitwie błagalnej powierzamy miłosierdziu Bożemu nasze utrapienia, codzienne troski, lęki, niepewność, którą pogłębiają ostatnie wydarzenia: wojna za naszą wschodnią granicą, przedwyborcze zawirowania, klimatyczne i ekologiczne kryzysy...Trzeba nam jednak podczas lata nabrać sił: fizycznych, psychicznych i duchowych, by nadal godnie znosić życiowe trudy, wspomagać bliskich, współtworzyć szczęśliwy dom rodzinny i wzmacniać swoją postawą środowiska zawodowe i społeczne, z którymi jesteśmy związani.

Z nadzieją wyruszamy więc w drogę – w poszukiwaniu piękna letniego świata. Czasem to krótka trasa, na nieodległą, bujnie ukwieconą działkę, czasem dalsza wyprawa w znane lub odkrywane dopiero rejony. Ale najważniejsze w tych wędrówkach jest to, dla czego przyroda bywa tylko tłem: nasze spotkania – z Bogiem i ludźmi. Także z bliskimi, dla których często brakuje nam czasu. Przypomnijmy sobie piękno modlitwy pod gwiaździstą kopułą nocy, modlitwę, której i deszczowa chmura nie zdołała przerwać, modlitwę w dekoracji świtów i zachodów słońca... O urokach wędrówki – w którą i modlitwa była włączona – ze swoimi córeczkami: pięcioletnią Jagódką i czteroletnią Malinką, pisze nasza autorka Anna Jesionek (s. 14). O mocy, jaką dała uczestniczkom IV Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasna Górę, w artykule pod znamiennym tytułem Odwagi! Nie bójcie się, wspomina Maria Pietrzak (s. 6). O wędrówkach w poszukiwaniu polskich śladów w Rzymie snuje opowieść Lidia Dudkiewicz (s. 8). Kontynuuje też swoją opowieść o Ziemi Świętej prof. Maria Ryś (s. 18).

Poszukiwanie piękna w wielu jego odsłonach – w przyrodzie, w zabytkach architektury, w dziełach malarskich – z pewnością nadaje kierunek wielu wakacyjny trasom. Na jedną z nich: na spotkanie z poezją Cypriana Norwida w Dębinkach, zaprasza prof. Tomasz Korpysz (s. 22). Niech nie zabraknie jednak podczas naszych wypraw z dziećmi także czasu na spokojne rozmowy i opowieści, również o przeszłości rodziny, o tym, co było znaczące w dzieciństwie rodziców, dziadków, o czasach i tradycjach, w których wzrastali. Te pierwsze lekcje rodzinnej historii mogą otworzyć je na głębsze zainteresowanie losami Polski i świata, a wspomnienia o odważnej postawie antenatów w czasach wojennych i powojennych – stać się zachętą, by nasze dzieci chciały stawać się w przyszłości ludźmi czynu, a nie biernymi obserwatorami toczących się wokół wydarzeń. Pamiętajmy też wspólnie z młodymi o letnich rocznicach: o heroizmie powstania warszawskiego, o solidarnym zrywie strajków sierpniowych 1980 roku. Sięgnijmy też w naszych rozważaniach do przejmującego tematu: ocalenia Polski i Europy w bitwie warszawskiej z bolszewikami w sierpniu 1920 roku. A obserwując obecną sytuację na Wschodzie, modlić się trzeba o szybkie zakończenie wojennych działań, o to, aby przez jakiś cud nad Dnieprem mógł powrócić pokój...

Dzięki wspólnym rodzinnym rozmowom i wędrówkom niech umocni się w nas świadomość, że przyszłość naszych dzieci, którym z całego serca dobrze życzymy, zależy w znacznej mierze od tego, w co i jak skutecznie zostały wyposażone w domu rodzinnym. Zależy od wychowawców, którzy dbają o ich, ale również nieustannie o własny, wszechstronny rozwój. Pomocny w tych rozważaniach może okazać się artykuł Agnieszki Wolińskiej-Wójtowicz (s. 12), którego tytuł Czas to miłość – myśl bł. Stefana Wyszyńskiego – zawiera wiele sprawdzonych wskazań ważnych w procesie wychowywania najmłodszych członków rodzinnej wspólnoty. Podkreślone jest też w nim znaczenie rozwijanego w rodzinie życia religijnego. Wakacje zaś mogą i powinny sprzyjać jego pogłębieniu, pogłębieniu przyjaźni z Jezusem – najważniejszym Przewodnikiem na drodze życia naszego, naszych dzieci i wnuków.

REDAKCJA

6 (316) 2023

 

Z numeru czerwcowego

„Listu do Pani”

 

Z dawna oczekiwany czerwiec, miesiąc bogaty pięknem bujnie rozkwitającej przyrody – już jest. Szeroko otwieramy okna na ciepłe powiewy zbliżającego się lata i zaczynamy nasze rodzinne świętowanie miesiąca oddawania czci Sercu Jezusa. To On, nasz Zbawiciel, zapewnił nas przed wiekami i na wieki: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). I zawsze chce być blisko nas. Przywołujemy Go modlitwami, chwilami kontemplacji, czcimy podczas nabożeństw czerwcowych, a także czynami miłosierdzia i postawą służby. Odczuwamy Jego obecność, kiedy wypowiadamy z żarliwością wezwania Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa, ilekroć uda się nam wypełnić nakazy Jego błogosławieństw z kazania na górze. I najgłębiej – uczestnicząc we Mszy Świętej. Wkrótce, wielbiąc naszego Zbawcę i Króla, podążymy w gronie naszych bliskich w procesji podczas uroczystości Bożego Ciała. O cudzie i darze, jakim jest Eucharystia, piszą w naszym miesięczniku ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik (s. 4).

Pierwszy dzień czerwca to od dawna obchodzony – w USA już od połowy XIX wieku – Dzień Dziecka. O jego historii, obecnym kształcie i znaczeniu pisze w tym numerze Listu do Pani Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 10). Na ten dzień i oczywiście na obdarowanie prezentami czekają nie tylko najmłodsze, ale i starsze pociechy. A dla rodziców Dzień Dziecka wiąże się często, a może powinien się wiązać, z chwilą przynajmniej krótkiego rachunku sumienia, skupionego na szukaniu odpowiedzi na pytanie, czy ten dar, którym jest dla dziecka jego codzienność w rodzinnym domu, jest dostatecznie nasycony miłością i kształtującym je wychowawczym oddziaływaniem? Czy jest w dziecięcej codzienności czas na wspólną z rodzicami modlitwę, rozmowę, zabawę, lekturę? Czy fascynacja wręczonym smartfonem nie niweczy radości z kontaktu z dobrą książką? Od lat o wartościowych lekturach dla dzieci pisze w naszym miesięczniku Teresa Winek, doświadczony pedagog (s. 23). Sadzę, że warto polubić tę poświęconą dziecięcym lekturom stronęw naszym piśmie.

Młode pokolenie jest kształtowane zatem przez dom rodzinny – ale także kształtują je mądrzy, prawi wychowawcy, oddziałujący w szkołach, harcerstwie, ośrodkach kultury… O opracowanym przez siostry niepokalanki modelu wychowawczym stawiającym na budowanie rodziny jako duchowej twierdzy pisze Lidia Dudkiewicz w artykule Formacja polskich dziewcząt, żon  i matek (s. 12). O znakomitej pisarce, charyzmatycznej przekazicielce młodym ludziom postawy patriotycznej, przez wiele lat wzbogacającej swymi tekstami List do Pani – Barbarze Wachowicz, pisze, upamiętniając już piątą rocznicę jej śmierci, Beata Bednarz (s. 26).

W Dniu Ojca, 23 czerwca, popłyną życzenia ku wszystkim naszym ojcom, którym tak wiele zawdzięczamy. Popłyną także modlitwy za tych, którzy już odeszli. Słowo „ojciec” przypomina nam zawsze o obecnym w naszej pamięci i sercu ojcu naszego Narodu – św. Janie Pawle II. Nadal żyjmy w nurcie jego nauki, miejmy na podorędziu jego encykliki, listy, poezje... Bądźmy mu wierne, rozwijajmy się w duchu jego wskazań. Niech on nadal nas prowadzi. O wielkości św. Jana Pawła II, której żadne zabiegi wrogów Kościoła nie zdołały umniejszyć, przeczytamy w znakomitym wywiadzie z dr. Dariuszem Karłowiczem Aliny Petrowej- Wasilewicz (KAI). Wywiad nosi znamienny tytuł Gdy dostaje się wielki skarb i mówi o rzymskim Instytucie Kultury św. Jana Pawła II (s. 6).

Nikt nam nie obiecywał, że czerwiec, choć w barwach lata i słonecznych blaskach deszczem przeplatanych, będzie dla nas łatwy. Nadal sytuacja wokół nas z tylu powodów jest trudna, ale umocnione siłą wiary, pod skrzydłami czerwcowych świętych – Jana, Piotra i Pawła, a także Antoniego i zawsze idąc wiernie ku Jezusowi, pod opieką Maryi będziemy, pomimo ciężarów dźwiganych na naszych plecach, dzielić się z innymi nie czarną wizją świata, ale odnalezioną dzięki wierze radością i nadzieją. Tak też radzi nam czynić ks. prof. Romuald Jaworski w swoim artykule Poczucie humoru i pogoda ducha (s. 14). A puentą jego wypowiedzi może być myśl św. Urszuli Ledóchowskiej: „Święte wesele duszy samo przez się mówi o działaniu Bożym”.

REDAKCJA

5 (315) 2023

 

Z numeru majowego

„Listu do Pani”

 

Już maj, piękny miesiąc bujnie rozkwitającej przyrody, rozśpiewanych ptaków, słońca cierpliwie ogrzewającego nas po dniach chmurnego, deszczowego, wietrznego przedwiośnia. Trudno nie zachwycać się majem, w którym łatwiej odnaleźć nadzieję, zabłąkaną czasem w gąszczu różnorodnych trosk. Łatwiej ją odnaleźć w miesiącu, w którym tyle dat przypomina o ważnych postaciach i wydarzeniach w życiu Polski i Kościoła.

Maj, miesiąc Maryi. O Niej, naszej najczulszej Matce i Przewodniczce, pisze w tym numerze Listu do Pani Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 6). O historii Apelu Jasnogórskiego, tak ważnego w życiu naszej Ojczyzny, przeczytamy w 70. rocznicę powstania tej wieczornej modlitwy Polaków, w poruszającym artykule Lidii Dudkiewicz (s. 18). To z tej modlitwy, która każdego wieczoru rozbrzmiewa w tylu polskich kościołach i domach prywatnych, zaczerpnięty został tytuł tekstu otwierającego majowy numer naszego miesięcznika. Pragniemy zwrócić uwagę na znaczenie w naszym życiu osobistym oraz narodowym apelowego zobowiązania, które codziennie o godzinie 21 składamy naszej Matce i Królowej.

W Apelu Jasnogórskim wypowiadamy słowa: „Jestem, pamiętam, czuwam”. To zobowiązanie wyrażane przez każdego z nas z osobna, ale zarazem składane przez ogromną rzeszę ludzi gorących serc. Dostrzeżmy w tym piękną katechezę: potrzeba osobistego wysiłku, aby tworzyć silną wspólnotę. Módlmy się więc do Jasnogórskiej Pani śpiewem Apelu także w przestrzeni naszych domów. Niech stanie się tradycją wielbienie Maryi każdego wieczoru przez rodzinny chór z mocnym sopranem kilkulatków. Słowa Apelu szczególnie wybrzmią 21 maja podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kobiet do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Na pielgrzymkę serdecznie zaprasza polskie kobiety bp Wiesław Szlachetka, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa kobiet. Tekst zaproszenia oraz program pielgrzymki znajdziecie, drogie Czytelniczki, na s. 10 naszego miesięcznika. Z pewnością wiele z Was włączy się w to ważne dla duchowego wzrostu wydarzenie.

W tym numerze Listu do Pani wspominamy także św. Józefa Rzemieślnika, w związku z przypadającym 1 maja jego wspomnieniem w kalendarzu liturgicznym. Opiekun Jezusa uczy nas szacunku dla pracy i serdecznego czuwania nad losem rodziny. Czyż nie jest to najważniejszy obowiązek – nas, matek, ale i ojców: czuwać nad losem rodziny, i to w niełatwych czasach wielu zagrożeń? O jednym z takich trudnych problemów, którego źródłem jest często głębokie osamotnienie młodego człowieka, pisze Alina Petrowa-Wasilewicz w felietonie Gdy córka stwierdzi, że jest synem (s. 13). Niezbędne są więc: nasza nieustanna czujność, aktywność i skuteczne działanie w rodzinie i na rzecz rodziny, ale i innych ludzi, w których środowisku przebywamy. Zawsze zaś potrzebny jest żywy kontakt z Bogiem.

Początek tego miesiąca to także Dzień Flagi, święto Konstytucji 3 Maja, święto Maryi Królowej Korony Polskiej. Jej matczyne czuwanie broniło nas w trudnych momentach historii, a także umacnia w naszej teraźniejszości. W kontekście tych świąt pomyślmy o wychowującej roli polskiej kultury i tradycji. Pomocne w naszym poszukiwaniu potwierdzenia właściwego kierunku obranej drogi mogą się stać trzy niezwykle ważne lekcje, których przekaz, pomimo upływu lat, nie traci nic ze swej aktualności. A udzielił ich nam – w pozostawionym dziele – genialny twórca: poeta, pisarz, malarz, grafik, ale i chrześcijański myśliciel, Cyprian Norwid, o czym pisze w miesięczniku prof. Tomasz Korpysz (s. 8).

Kalendarz przypomina nam o patronie Polski świętym Andrzeju Boboli (16 maja), nie dość dotychczas przez nas docenianym, na którego wielkość wskazuje Dorota Kornas-Biela, prof. KUL (s. 5). Nasza historia i teraźniejszość bogate są też w przykłady pięknych kobiecych życiorysów. Tym razem na łamach Listu do Pani sylwetkę cenionej pisarki Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm, Ambasadorki Polskiej Kultury na Obczyźnie, przedstawia Beata Bednarz (s. 26). Z kolei o zmarłej przed 40 laty Marii Dorocie Kwapisz, niezwykle zasłużonej dla powstania i rozwoju struktur organizacyjnych duszpasterstwa rodzin, opowiada w swoim artykule ks. Czesław Murawski (s. 28).

W wirze majowych obowiązków nie zapomnijmy też uczcić swoich matek w dniu ich święta – 26 maja. Za tak wiele winniśmy im dziękować, a prezentem dla nich niech się stanie, oprócz kwiatów, słodyczy czy wymarzonej książki, częstsze ich wysłuchanie, bo jest w nich mądrość, doświadczenie i miłość.

I dwa jeszcze majowe dni przeżyjmy szczególnie głęboko. Wniebowstąpienie Pańskie (21 maja), kiedy to padły niosące nadzieję słowa Zmartwychwstałego: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20) i Zesłanie Ducha Świętego (28 maja), którego moc niechaj nas wypełnia.

REDAKCJA

4 (314) 2023

 

Z numeru kwietniowego

„Listu do Pani”

 

W chaosie, niepewności i zagrożeniach naszej codzienności pojawia się czas, w którym szczególnie mocno wyczuwamy bliskość wyciągniętej ku nam czułej dłoni Boga. To czas zbliżających się, tych najważniejszych, a tak wyczekiwanych, Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Idziemy ku nim przez Wielki Post, umocnione modlitwą, dniami rekolekcji, przez Niedzielę Palmową, przez Wielki Tydzień... Oto Wielka Sobota. Kiedy się widzi tak wiele osób wracających z kościoła z koszyczkiem ze święconką, nakrytym białą serwetką, oczywista staje się myśl o umacniającej nas, nasze rodziny sile wiary i religijnych, a także patriotycznych tradycji. A po Wielkiej Sobocie – Wielka Noc Zmartwychwstania. „Jam zwyciężył świat” (J 16,33). Od wieków do każdego pokolenia docierają te słowa Chrystusa. To On nadaje sens naszemu życiu, wyznacza jego kierunek. A kochając, zawsze czeka na nas, często zagubionych wędrowców. To Jemu ujawniamy nasze cierpienia, kłopoty,lęki, nasze codzienne trudy, udręki niesione przez czas, w którym żyjemy. I to On, nasz Pan, Zbawca i Król pomaga nam zrozumieć, że jest Boży porządek w świecie, jest sens w Jego Krzyżu i naszych codziennych krzyżykach. To On powiedział do uczniów na drodze do Emaus: „Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swojej chwały?”(Łk 24,26).

O Wielkanocy, święcie wielkiej wdzięczności, pisze w tym numerze naszego miesięcznika Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 14). Ten czas, który przeżywamy, może być, i jest, sprawdzianem naszej wdzięczności, ale i naszej wierności Bogu, której wyrazem jest także obrona wartości, z których wyrasta kultura chrześcijańska, i ludzi, którzy są tej kultury światłymi twórcami. To oni wychowują kolejne pokolenia wiernych Kościołowi i Polsce obywateli. Dziś zjawiskiem skandalicznym jest napaść na najwspanialszego z Polaków, św. JanaPawła II, próba zniszczenia jego wizerunku. W naszym piśmie zamieszczamy poświęcony temu tematowi artykuł Aliny Petrowej-Wasilewicz Brońmy Jana Pawła II, a także Stanowisko Konferencji Episkopatu Polski, zatytułowane Święty Jan Paweł Wielki (ss. 12-13).

Nadal trwa wojna tuż za naszą granicą, a w kraju między innymi kłopoty z zagubioną młodzieżą. Zatrważają nas akty przemocy, samobójstwa, depresje. Buduje się w Polsce kliniki – to dobrze, kształci się psychiatrów i terapeutów – to też dobrze, ale nie zapominajmy, że podstawowe działanie terapeutyczne może mieć atmosfera w rodzinach, w organizacjach młodzieżowych (takich jak np. Oaza, harcerstwo) i w parafiach. Także – praca nad harmonijnym spotkaniem pokoleń, nad rozwojem kultury małych ojczyzn, o czym przypomina Piotr Wojciechowski w felietonie Kultura w małych ojczyznach (s. 34). Zawsze obowiązkiem numer jeden będzie wychowywanie dzieci przez miłość i do miłości – Boga, ludzi, ojczyzny, i to już od pierwszych lat życia. Mamy o co się modlić i nad czym pracować. Niech nam swym przykładem podpowiedzą, jak żyć, trzy wybitne Polki, których sylwetki przypominamy. O matce Elizie Cejzik, która uczy nas wdzięczności, pisze Kazimiera Alicja Bławzdziewicz WNO (s. 12), o głębokiej pobożności Zofii Kossak, w 55. Rocznicę jej śmierci, opowiada Lidia Dudkiewicz w artykule Zwyczajna świętość, o śp. Joannie Jureczko-Wilk, głęboko pobożnej znakomitej dziennikarce, ofiarnej żonie i matce dowiadujemy się z opracowanego przez Dobromiłę Salik wspomnienia Z ciemności do światła, ze śmierci do życia, zawierającego relacjetrzech przyjaciółek Zmarłej (s. 30).

Jeszcze trwa atmosfera, którą ogrzewają święta, ale wkrótce wróci codzienność. Zaczniemy się krzątać wokół spraw koniecznych, ale przeważnie niewielkich. Nie pozwólmy jednak, aby przygasły w nas wzruszenia czasu tych wyjątkowych świąt. Zmartwychwstanie nie tylko otwiera nam wieczną perspektywę Nieba. Ono także sprawia, że nasze życie jest naprawdę nasze własne, że przygasają lęki, że zaczynamy dostrzegać dotychczas niedostrzegane piękno w świecie, w ludzkich czynach. Starajmy się też sami – słowem, uśmiechem, gestem – szczodrzej rozdawać dobro i radość, nie tylko w kręgu najbliższych. I nie zapominajmy, że świat zawsze potrzebuje wiernych kobiet, które promieniują miłością i radością – bo to zmienia na lepsze: i małą codzienność, i wielką historię.

Zawsze jednak, każdego dnia naszą psychiczną i duchową kondycję musi wzmacniać modlitwa, możliwie coraz częstsze spotkanie z Chrystusem w darze Eucharystii. I nie tylko nasze sprawy, ale sprawy Polski i świata oddawajmy częściej Miłosierdziu Bożemu, prosząc o wstawiennictwo naszych świętych: Faustynę, Jana Pawła II, ale także patrona Polski Andrzeja Bobolę. I oczywiście naszą Matkę Dobrej Rady, Maryję, którą wspominać będziemy szczególnie gorliwie w Jej święto – 26 kwietnia.

REDAKCJA

3 (313) 2023

 

Z numeru marcowego

„Listu do Pani”

 

Już marzec. Zima nadal może dawać nam się we znaki, trwa jeszcze jej czas, ale blisko tak oczekiwany – pierwszy dzień wiosny. Nie, nie znikną natychmiast z jej nadejściem, wszystkie dręczące nas kłopoty, możemy jednak mieć nadzieję, że w nieodległym czasie nasze życie prywatne i społeczne rozwijać się będzie w pogodniejszym klimacie. Ten klimat jest przecież wynikiem ludzkich działań, to my będziemy go poprawiać, jeśli tylko zechcemy zmieniać się na lepsze.

Wkroczyliśmy w czas wielkiego postu, poprzez duchowość tego czasu patrzymy na światowe tragedie i dramaty. Już od przeszło roku, trwa wojna na Ukrainie, giną tysiące ludzi, miliony tułają się pozbawione domu. W Turcji i Syrii rzesze osób straciły życie wskutek trzęsienia ziemi. Pokój zagrożony jest w niejednym zakątku świata. Często także pokój w naszych rodzinach, w naszych środowiskach pracy... Ale nie czujmy się bezradni. Tym, których dotknęły kataklizmy, Polska pomaga na wiele sposobów, także my staramy się szczodrze dodawać swój grosz.

Nie zapominajmy jednak o ogromnej skuteczności modlitwy, o której świadczą wydarzenia z naszej historii. To tak, wiele razy, Polacy przywoływali ratunek. I dzisiaj, w tym niełatwym czasie, konieczne jest nieustanne, powszechne, wznoszone ku Bogu modlitewne wołanie. Modlitwy odmawiane w ciszy własnego domu – tak, ale niezbędne też częstsze uczestnictwo we wspólnej modlitwie Ludu Bożego. Zawsze zaś – pogłębianie we wspólnotach, w każdym z nas, żywej wiary w Chrystusowy Kościół, autentycznej do Niego miłości i w różnych formach wyrażanej o Niego troski. Ważną wskazówką niech będzie też dla nas temat przewodni programu duszpasterskiego dla rodzin na tegoroczny marzec – „Kontemplować miłość Pana”.

W Liście do Pani, który rozpoczyna 31. rok swego trwania, znajdziecie kilka opowieści o życiu tych, którzy kontemplując miłość Pana, poświęcali Mu swoje życie. O bohaterskiej rodzinie Ulmów zamordowanej 24 marca 1944 roku przez hitlerowskich żandarmów za ratowanie Żydów, pisze Lidia Dudkiewicz (str. 6); o ks. Dolindzie Ruotolu, uczącym nas pełnego zawierzenia Bogu wezwaniem „Jezu, Ty się tym zajmij” - prof. Maria Ryś (str. 26); o słudze Bożym Franciszku Blachnickim wychowawcy w duchu oazowym pokolenia młodych – Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (str. 28).Te, pochodzące z różnych środowisk, ale równie głęboko zatopione w Bogu postacie, niosą nam wskazania, które warto włączyć do naszych wielkopostnych rozważań.

Dziewiętnastego marca czcić będziemy świętego Józefa – mądrego, czułego Opiekuna Świętej Rodziny, który niech i nasze rodziny otacza swą troską, o co serdecznie go prosimy. A 25 marca tak ważne święto: Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie. Ten dzień to także, ogłoszony z inicjatywy Jana Pawła II - Dzień Świętości Życia. Ma przypominać nam o świętości każdego życia, także nienarodzonych jeszcze – naszych sióstr i braci. Przypominać, ale i mobilizować nas do obrony ich życia, tak często zagrożonego. Jednym ze sposobów będzie podjęcie duchowej adopcji dziecka poczętego. Nie poznamy go pewnie, nie zobaczymy, jak wygląda, ale mamy w Bogu nadzieję, że gdzieś w świecie urodzi się maleństwo, które obroni nasza modlitwa. A jak podjąć tę adopcję przeczytacie na s. 39 w artykule – Ponawiamy ten apel.

Dzień Świętości Życia, kierując nasze myśli ku ochronie każdego życia, przypomina też rodzicom, o obowiązku wzbogacania dzieci w te wartości, które umożliwią im drogę ku Dawcy Życia. Porusza ten problem Dorota Kornas-Biela prof. KUL w artykule – Najważniejszy dla dzieci dar - wychować je w wierze (s. 12).

Prawie na otwarcie miesiąca, 8 marca – Dzień Kobiet. Z pewnością otrzymamy od bliskich bukiety czy bukieciki kwiatów, wiele miłych słów. Ucieszmy się tym, ale nie zapomnijmy o serdecznych gestach wobec tych znajomych pań, często stareńkich, o których może nikt tego dnia nie będzie pamiętał. Odwiedźmy je, bądź zatelefonujmy, napiszmy w porę list czy choćby pocztową kartkę. Pamiętajmy też, że 5 marca – Dzień Teściowej. I nie zapomnijmy o tych kobietach, którym tak wiele zawdzięczamy, a których już nie ma na tym świecie. W ich intencji pospieszmy z modlitewnym darem.

A może, rewanżując się naszym ojcom, mężom, synom, kuzynom za ich pamięć o nas, i im złożymy życzenia – 10 marca w mało znany – Dzień Mężczyzny. Każda okazja do okazywania gestów życzliwości warta jest dostrzeżenia.

 

REDAKCJA

 

 

2 (312) 2023

Z numeru lutowego

„Listu do Pani”

 

I znów powitaliśmy miesiąc luty. Trwa jeszcze zima, ale może warto się uśmiechnąć, bo do wiosny już coraz bliżej, a u progu miesiąca, 2 lutego, tak ważny dzień – Ofiarowanie Pańskie. Zabrzmią radosne słowa antyfony: „Oto nasz Pan przyjdzie z mocą i oświeci serca sług swoich”. Oświeci więc również serca nas wszystkich. Ale czy dostatecznie wdzięcznych za prowadzące nas Światło?

Drugiego lutego obchodzimy także Dzień Życia Konsekrowanego – święto tych, którzy ofiarowują się Bogu na służbę: zakonnic i zakonników, kapłanów i innych osób konsekrowanych. Święty Jan Paweł II w rocznicę zamachu na swoje życie i w rocznicę objawień w Fatimie ustanowił ten dzień, który przypomina nam, jak wiele zawdzięczamy ludziom, którzy ofiarowali się Bogu, dziś często niedocenianym. To dzięki ich posłudze także i my, przez wiele lat życia, często od dzieciństwa, prowadzeni byliśmy ku Bogu. Niech więc nie zabraknie naszej żarliwej modlitwy w intencji osób konsekrowanych, a także aktywniejszego włączania się w życie parafii czy w inne pożyteczne kościelne akcje. I niech żywa będzie w nas świadomość, że razem – osoby konsekrowane i my, ludzie świeccy tworzymy wspólnotę Ludu Bożego – powołany przez Chrystusa Kościół. Winna nas więc łączyć wiara w Kościół Chrystusowy, żywa do Niego miłość i wspólna o Niego troska.

Niedawno zmarły Benedykt XVI – Strażnik wiary, świadek prawdy, genialny teolog, tak określiła Go w tytule swego artykułu Lidia Dudkiewicz (s. 6) – w duchowym testamencie napisał: „Jezus Chrystus jest naprawdę Drogą, Prawdą i Życiem, a Kościół, przy wszystkich swoich niedoskonałościach, jest naprawdę Jego Ciałem”. Niejako w duchu tej wypowiedzi można by odebrać wskazanie bp. Andrzeja Czai, przewodniczącego Komisji Duszpasterstwa KEP, o potrzebie „rozwijania we wspólnocie Kościoła rzetelnego przekazu prawdy o Kościele, odsłaniania jego misteryjnego charakteru, zgłębiania jego znaczenia i wartości”.

To zadanie nie tylko dla kapłanów. My wszyscy, często pod ich okiem, z Pismem Świętym w ręku, winniśmy poszerzać wiedzę o Kościele, pogłębiać swój z nim kontakt, dzielić się swymi przemyśleniami i doświadczeniami w rodzinie i w bliskich nam środowiskach. Zbliżenie się do Kościoła to nie tylko nasz obowiązek – to często dla nas ratunek.

Lutowy numer Listu do Pani, który trafia do Waszych rąk, Drodzy – Czytelniczki i Czytelnicy, to numer jubileuszowy. W znacznej mierze dzięki Wam nasz miesięcznik skończył właśnie 30 lat. O jego historii – jak powstawał, jaka tematyka była mu bliska, co przyciągnęło do niego znakomitych autorów, a co czytelników, jakie życzenia „dostojny jubilat” otrzymał – przeczytacie na ss. 9-13, a także 42-43.

Co tym razem o sprawach kobiet? Tematowi misji kobiety – chrześcijanki i patriotki – poświęcony jest artykuł Powołana do współpracy ze Stwórcą (s. 14). Takich kobiet, których postawa świadczy o podjęciu tej misji, które były, mogą być i są wzorem dla kolejnych pokoleń Polek, nasz kraj miał i ma wiele. W tym numerze naszego pisma przedstawiamy sylwetkę dr hab. Ewy Domagały-Zyśk, prof. KUL (s. 28) i żyjącej na przełomie XIX i XX wieku Cecylii Niewiadomskiej (s. 31).

W lutym wkraczamy w drugi rok wojny, która toczy się w sąsiadującej z nami Ukrainie. Tyle spraw ta wojna zmieniła na gorsze również w naszym życiu, tak bardzo kłóci się z tym, co chcielibyśmy widzieć jako radosne i budzące otuchę! (Dotarł do nas przejmujący list z Ukrainy, który publikujemy na s. 41). Nie możemy jednak poddawać się depresyjnym nastrojom. Na zło wojny odpowiadajmy dobrem nadal czynionym ludziom, których ta wojna bezpośrednio dotyka – ale nie tylko im. Mamy wokół nas, w rodzinach, w kręgach przyjaciół, w sąsiedztwie coraz więcej osób potrzebujących ciepła, coraz więcej oczu szukających naszego uśmiechu, coraz więcej rąk, które muszą wyciągać się po pomoc. Zorientujmy się jak ich wspierać, jak dać choćby okruch radości, znak życzliwości. A zadaniem pozostaje dla nas, jak zawsze dla pokolenia rodziców i dziadków, wychowywanie dzieci na ludzi otwartego serca i umysłu. Porusza ten problem w artykule O potrzebie narodowej edukacji prof. Alicja Omiotek (s. 20).

W lutym przypadają też dni dające szczególną okazję do radości. W Walentynki, 14 lutego, pomódlmy się za zakochanych, aby ich uczucia i postawy zawsze prowadziła Miłość. Z kolei 16 lutego przypada Tłusty Czwartek, a 18 lutego – ostatnia sobota karnawału: może przydadzą się przepisy Malwiny Kucharskiej na trzy torty (s. 46)? Ucieszmy się wspólnie, radość jest darem Nieba. Obejmijmy szczególnie serdecznie tych, do których skrada się smutek.

REDAKCJA

 

12/1 (311) 2022/2023

 

Z numeru

grudniowo-styczniowego

„Listu do Pani”

 

Wkroczyliśmy w Adwent, czas oczekiwania i duchowego oczyszczenia, czas, który ma nas umocnić. Wyciągamy ręce ku nadziei, otwieramy serca na Światło. W adwentową porę ogrzewa nas nastrój rorat, świętujemy imieniny Barbary, od szczodrego biskupa z Myry, świętego Mikołaja, uczymy się hojności w dawaniu, a już wkrótce przeżywać będziemy Święta Bożego Narodzenia. Wbrew piętrzącym się kłopotom, z którymi musimy się zmagać, czekamy na te błogosławione dni z nieugiętą, niepokonaną nadzieją – bo to nadzieja, którą niesie nam Jezus, nasz Pan, Zbawca i Król. To Jemu dziękować będziemy wielokrotnie za to, że nasze życie upływać może we wspólnocie Jego Kościoła.

Te upragnione święta mają umocnić nasze więzi z Bogiem, więzi rodzinne, pomóc raz jeszcze dostrzec, także w wirze świątecznych przygotowań, jakim skarbem jest rodzinna wspólnota, jaką wartością – świadomość, że możemy na siebie liczyć, że jest nam razem dobrze. Nasze dzieci i wnuki powinny przeżywać te święta z udekorowaną, także przez nie, choinką, ze śpiewanymi, nie tylko w Wigilię, kolędami. Niech będą to święta pełne serdeczności i rodzinnych wspomnień, które do młodego pokolenia powinny docierać także dzięki nie dość często docenianym babciom i dziadkom, naszym ziemskim aniołom, jak ich nazywa w swym tekście Agnieszka Wolińska- Wójtowicz (s. 14). I niech nie zabraknie wśród ofiarowanych dzieciom prezentów także tych najcenniejszych – dobrych książek.

Święta Bożego Narodzenia mają dodać całej rodzinie sił do mocowania się z niełatwą codziennością. Ale winniśmy też czuwać, by nikt w sąsiedztwie nie pozostawał osamotniony, zmarznięty, głodny, bez dobrego słowa. A taka nasza postawa będzie ważnym przykładem dla dzieci. O wartości i pięknie tradycji świątecznych, budujących od wieków siłę rodzin, piszą w tym numerze Listu do Pani Agnieszka Wolińska-Wójtowicz i prof. Alicja Omiotek (s. 8 i 9).

Zima, którą powitamy 21 grudnia, nie będzie taka jak niegdyś przeżywane. To druga zima wojny w Ukrainie. Już dziesięć miesięcy temu zaczęły się krwawe igrzyska następców Heroda, trwa rzeź niewinnych. Pomyślmy, jak los uciekających przed śmiercią i pożogą podobny jest do losu tych, dla których „nie było miejsca w gospodzie”. Nadal wczuwając się w dolę ukraińskich rodzin, kobiet, dzieci, módlmy się, aby heroizm obrońców przybliżył zwycięstwo, zahamował rosyjskie zapędy imperialne. Pamiętajmy, że żarliwa modlitwa jest nie mniej ważna niż zabiegi polityczne i wojskowe. Pomoc naszego Kościoła dla pokrzywdzonych, dzieło Caritas i wielu zgromadzeń zakonnych ratujących ludzi na ukraińskiej i na polskiej ziemi, to powód do słusznej dumy. O jednej z kolejnych akcji Caritas na rzecz ukraińskich rodzin przeczytamy na s. 39 naszego miesięcznika, a o Wirtualnej Choince, dziele charytatywnym zrodzonym z ducha oazowego – na s. 41.

W tym trudnym czasie powodem do radości może być zjawisko coraz szerszego włączania się polskich kobiet nie tylko w inicjatywy samarytańskie, ale i w tworzenie różnych wspólnot działających na rzecz pogłębienia formacji religijnej, patriotycznej i kulturowej polskich rodzin. W historie wielu tych rodzin włączone są losy wspaniałych kobiet godnych naśladowania. O jednej z nich – prof. Oldze Czerniawskiej pisze jej córka prof. Kaja Kaźmierska (s. 28). Natomiast o Forum Liderek i Duszpasterzy Wspólnot dla Kobiet przeczytamy w tekście Marii Jankowskiej (s. 12).

Szóstego stycznia, jak co roku, „przybędą” ze Wschodu trzej mędrcy. Pisząc tradycyjnie na drzwiach mieszkania litery K +M +B i datę, prosimy o błogosławieństwo Boże dla domu, ale także dla nadchodzącego roku. A jak ten nadchodzący nowy rok mamy przeżywać, w jakim duchu, o czym nie wolno nam zapominać? Ten numer Listu do Pani zamyka, umieszczony na tylnej okładce, znaczący wiersz ks. Bartłomieja Kuźnika – Testament. Zawiera ważne podpowiedzi, jakby dane nam na przyszłość przez odchodzący i żegnający nas rok. Skorzystajmy z nich. I włączajmy się nieustanną modlitwą w wynikające z obecnej sytuacji w Europie wezwanie, które sygnalizuje tytuł artykułu Lidii Dudkiewicz (s. 6) – Europo, wracaj do Boga!

REDAKCJA

11 (310) 2022

 

Z numeru listopadowego

„Listu do Pani”

 

I znów witamy kolejny listopad z jego kapryśną pogodą, drzewami odartymi z liści i chłodem wdzierającym się, gdzie tylko się da. Czasem i do serca, jeśli ciepłem przyjaźni nie jest otulone.

Pierwszy listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych, radosne dziękczynienie Bogu za nich, za ich życie, za łaski, które wielu z nich nam wypraszało, i – gromadne odwiedzanie cmentarzy. Na mogiłach bliskich zapalimy światełka, ułożymy wiązanki kwiatów i zaniesiemy im dar najważniejszy: nasze modlitwy. To wszystko jest symbolicznym sięganiem ku Niebu, kierowaniem myśli ku tej rzeczywistości, w której mamy się kiedyś spotkać, a o której czytamy w Ewangelii św. Jana: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie. W domu Ojca jest mieszkań wiele. Idę przygotować wam miejsce” (J 14,1-2).

A tu, na ziemi, która później, wiosną rozkwitnie, przeżywamy czas trudny. Za naszą wschodnią granicą trwa nadal wojna, mamy kłopoty z codziennym bytowaniem: z leczeniem, z coraz droższymi zakupami, z lękiem o ogrzewanie zimą... Czyżby groziło nam markotne przeżywanie tego okresu? A może mamy świadomość, i oby tak było, że jest to kolejny czas próby, który trzeba przejść z podniesioną głową? Nieustannie może nam być wzorem i przewodnikiem św. Jan Paweł II, którego 80. Rocznica powołania do kapłaństwa właśnie mija, a który, jak pisze w swoim artykule Lidia Dudkiewicz (s. 6): „w młodzieńczym życiu wszystko i wszystkich utracił (...) i przyszedł moment, w którym całkowicie oddał się do dyspozycji Pana Boga”. Czyż to całkowite oddanie Bogu, w każdej sytuacji życiowej, w jakiej się znajdujemy, nie powinno być wyznacznikiem i naszej drogi?

A tej postawy znakiem jest zawsze także życzliwość dla innych, żywe spieszenie im z pomocą w każdej potrzebie. Właśnie o życzliwości, „która ma swoje korzenie w miłości i jest jej praktycznym zastosowaniem w relacjach społecznych”, pisze w naszym miesięczniku ks. prof. Romuald Jaworski (s. 14), dając nam konkretne rady, jak winniśmy ją w sobie rozwijać, i wyjaśniając, dlaczego jest to koniecznie. Tą życzliwością i miłością musimy, bardziej niż kiedykolwiek, otaczać nasze rodziny. W takim klimacie wychowywać młode pokolenie, ucząc, że ten jest bogaty, kto umie i chce obdarzać innych.

Niewątpliwie i nasi bliscy, także ci dziś już tu nieobecni, ale jako utracone skarby trwale obecni w naszej pamięci, mogą być przykładem takiej postawy. I przykładem konsekwentnej, często heroicznej obrony życia, kultury chrześcijańskiej, Kościoła, który był tej kultury kolebką. Właśnie o Kościele i jego znaczeniu w życiu narodu i każdego z nas pisze w artykule Kocham mój Kościół Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 12). W porę listopadowych świąt i rocznic, w czas powszednich kłopotów i lęków niewątpliwie umacnia nas świadomość, że jesteśmy członkami tej ogarniającej wszechstronną opieką Wspólnoty, jaką jest Kościół.

Polska historia, ale i współczesność, w której trwamy, bogata jest w życiorysy wielu pięknych, dzielnych kobiet. Ich przykład niech także mobilizuje nas do działania. O bohaterskiej dr Emilii Paderewskiej-Chrościckiej, obrończyni życia nienarodzonych, która uratowała wiele ludzkich istnień, zwanej „matką tysiąca dzieci”, pisze Andrzej Świtalski (s. 28). O pełnej energii, wielce zasłużonej, działającej do dziś psycholog, a także utalentowanej poetce, Barbarze Lipińskiej-Postawie opowiada Ewa Babuchowska (s. 26). Może więc nie wypada nam załamywać rąk?

Wkrótce 11 listopada. Załopoczą biało-czerwone flagi, znak dumy i radości, że zdobyliśmy niepodległość. Wdzięczne naszym przodkom, wdzięczne Bogu, przyjmijmy ten spadek historii jako zobowiązanie wobec rodzinnej ziemi i wspólnoty bliźnich. Polecajmy Bogu bohaterów, a ich dzielność traktujmy jako drogowskaz.

Z kolei 20 listopada – Uroczystość Chrystusa Króla. Oddajmy w modlitwie w Jego ręce przyszłość Polski, także naszych rodzin, za których losy jesteśmy odpowiedzialni.

A w niedzielę, 27 listopada otwiera się przed nami Adwent, perspektywa radości świąt Bożego Narodzenia. Jakże dobrze jest żyć na tej ziemi, gdy jest się wpatrzonym w Niebo.

REDAKCJA

10 (309) 2022

 

Z numeru październikowego

„Listu do Pani”

 

Różaniec. Bierzemy go do ręki nie tylko w październiku, wiele z nas chwyta go niejeden raz w ciągu dnia. Ale właśnie październik skierowuje nasze myśli tak intensywnie na znaczenie tej modlitwy, prowadzącej w stronę świętości. Różaniec – przedmiot z piękną historią – to nie tylko paciorki, to również coś, co je łączy: mocna nić, sznurek, łańcuszek. Miejmy odwagę odczytać tę symbolikę. Modlitwa i świętość jaśnieją we wspólnocie, a także tworzą wspólnotę.

W tym numerze naszego miesięcznika różańcowy wątek rozwija się szeroko. W ważnym artykule o znaczącym tytule Różaniec ratunkiem dla świata (s. 6) Lidia Dudkiewicz przywołuje wydarzenia z historii zaistniałe jako wynik cudu wymodlonego za wstawiennictwem Matki Bożej, wspomina o wielu wybitnych czcicielach Różańca w Polsce, o wielkim pontyfikacie maryjnym św. Jana Pawła II, jego liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae i okolicznościach wprowadzenia do Różańca tajemnic światła. Agnieszka Wolińska-Wójtowicz w artykule Tradycja modlitwy różańcowej w Polsce (s. 8) przypomina, że obok indywidualnejmodlitwy różańcowej istnieje wielowiekowa tradycja tejże modlitwy odmawianej we wspólnocie, i podaje przykłady wspólnot różańcowych, wśród których jedną z największych na świecie jest Jasnogórska Rodzina Różańcowa.

Już od miesiąca trwa rok szkolny, zaczyna się rok akademicki. Dzieci i młodzież toną w swych szkolnouczelnianych obowiązkach, a wielu rodziców – w zatroskaniu, nie tyle wynikami w nauce swych pociech (na to raczej jeszcze za wcześnie), ile ich odejściem od wiary. Porusza ten problem Alina Petrowa-Wasilewicz w artykule Młodzi odchodzą, ale są też powroty (s. 11), w którym komentuje wyniki ankiety opublikowanej przez CBOS. Głęboko niepokojące zjawisko odchodzenia młodych ludzi z Kościoła i przedstawiona analiza przyczyn wymagają skutecznego przeciwdziałania, podejmowanego w znacznie szerszym zakresie w rodzinach. Artykuł Anny Hazuki Kochaj ze wszystkich sił, by twoje dzieci pobiegły za Chrystusem (s. 12) zawiera wiele cennych wskazań dla rodziców.

Mieć swój udział w formowaniu, nawracaniu i wychowaniu młodych to nieustannie formować siebie i klimat domu, w duchu Ewangelii i polskich tradycji patriotycznych i kulturowych. To postępować tak, aby nasze czyny budziły szacunek, zastanawiały, zachwycały, przekonywały, pociągały. Młodzi muszą widzieć nasze ręce oplecione różańcem, ale także rozdające pomoc, wspierające innych, sięgające po ambitne książki rozwijające intelektualnie i duchowo. O owocach kształtowania w tym duchu poprzednich pokoleń, o bezcennej spuściźnie, jaką nam zostawiła epoka romantyzmu, pisze prof. Alicja Omiotek w artykule Dziedzictwo romantyzmu polskiego (s. 18).

Październik to próg jesieni – w tym roku wyjątkowo niespokojnej. Wyjątkowo wzywającej do wspólnej obrony przed niepewnym losem. Nie wiemy, jakie jeszcze zagrożenia i kłopoty przyniesie sąsiedztwo z wojną na Ukrainie. Dlatego tak jak łańcuszek łączy paciorki różańca, tak nas musi łączyć wiara w Boże miłosierdzie, a równocześnie sami musimy stawać się czujni, by w porę okazywać miłosierdzie jedni drugim. To będzie trudne tej jesieni, tej zimy i wiosny. Bardzo trudno sprawiedliwie dzielić niedostatek, bardzo trudno odnajdywać tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy, a nie potrafią o nią wołać. Bardzo trudno z uśmiechem świadczyć pomoc w sytuacji za krótkiej kołdry, a szczególnie wtedy, gdy pokrzywdzonego dotknęło zjawisko hikikomori – jak je określił japoński psychiatra Tamaki Saida – o czym pisze dr. n.med. Marek Kośmicki w artykule Cały świat zamknięty we własnym pokoju (s. 34).

I w tej sytuacji bierzmy do ręki różaniec. Nasza Królowa Różańca świętego jest też Wspomożeniem wiernych, Pocieszycielką strapionych, Matką dobrej rady. Podnieśmy więc głowy ku jesiennemu słońcu, zobaczmy jak złoci liście drzew... i dziękujmy Bogu za wszystko, co nas spotyka.

Pamiętajmy też o jasnych punktach październikowego kalendarza. Drugiego października przypada święto Aniołów Stróżów, pod których dobrą opieką jesteśmy. Święta Teresa od Dzieciątka Jezus wita nas już 1 października. Piętnastego zaś św. Teresa Wielka z Ávili. To ona dała nam piękne wskazanie: Solo Dios basta, które znaczy: Bóg sam wystarcza. Niech nam ono pomoże przejść próby października.

REDAKCJA

9 (308) 2022

 

Z numeru

wrześniowego

„Listu do Pani”

 

 

Znów nadszedł wrzesień, od lat kojarzony z drogą uczniów do szkoły; niegdyś nas samych, potem naszych dzieci, niekiedy już wnuków – ale przypominający też o wojnie. Pamięta ją już niewielu, powszechnie znana jest z opowieści, lektur czy wypraw do muzeów, jednak nadal w naszych losach trwają jej skutki.

Pierwszy września – początek wojny, siedemnasty – początek tragicznego finału tej wojny. Niby to już bardzo dawno, historia – ale do dziś każdego dnia dźwigamy brzemię tych wrześniowych dat. Chcemy, by trwała pamięć o bohaterstwie i męczeństwie Polaków do końca wiernych Bogu i Ojczyźnie. Także obecny rok przypomina o tych tragicznych wydarzeniach, zapisując się w historii jako rok nowej wojny w Europie, wojny groźnej i okrutnej. Patrzymy na Polskę – wojna za wschodnią granicą czyni trudniejszymi wszystkie nasze bieżące problemy. Mamy inflację powiązaną ze wzrostem cen, kłopoty służby zdrowia, klęski ekologiczne – zatrucie Odry, suszę, pożary. A jednak, dostrzegając te zjawiska, dostrzegając skutki wojny za wschodnią granicą, staramy się nie ulegać lękom, wykonywać to, co do nas należy, żyć z podniesioną głową, niosąc szeroką pomoc udręczonej wojną Ukrainie. A o ogromnym zakresie tej pomocy przeczytać możemy w artykule Włodzimierza Rędziocha Polacy powinni dostać nagrodę Nobla (za ACI Stampa) na s. 37 naszego czasopisma.

Czas, który przeżywamy, wymaga, byśmy uczyły się jeszcze uważniej dostrzegać biedę i cierpienie wokół nas, widzieć to „cierpliwym okiem”, odczuwać „otwartym sercem”, tak jak to czyniły nasze wspaniałe antenatki – nasze nauczycielki szeroko pojmowanego patriotyzmu. O wybitnej pisarce Zofii Kossak, której życie było „pasmem heroicznych działań wynikających z jej głębokiej wiary i patriotyzmu” pisze Lidia Dudkiewicz na s. 26 naszego miesięcznika. O Amelii Załuskiej, Pani z Iwonicza, oddanej nie tylko wszechstronnemu wychowaniu swych dzieci, ale i tworzeniu uzdrowiska, które w znacznej mierze jej swoje powstanie i rozwój zawdzięcza, pisze Ewa Babuchowska (s. 18), a o bohaterstwie Natalii Tułasiewicz – Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 28). W kontekście tych przykładów jakże wzrusza wiersz Krystyny Konarskiej- Łosiowej, który tu przywołajmy: Ucisz się moje serce/ mówiły nasze matki, babki, prababki/ drżącymi palcami dotykały skroni/ podnosiły do oczu batystową chusteczkę/ a potem/ dumne i niezłomne/ szły naprzeciw burzy/ To one pomagają mi przejść/ kolejną smugę cienia.

Z pewnością warto przypominać sobie częściej i o pięknych postaciach z kręgu naszej bliższej czy dalszej, rodziny, o których warto opowiedzieć dzieciom czy wnukom. Niech uczą się widzieć i cenić piękno także w postawie ludzi z bliskiego kręgu, także tych dzielnie dźwigających swą codzienność.

Wrzesień to czas podsumowań; niezależnie od mniej czy bardziej udanych wakacji każda z nas zyskała coś, co może określić jako – mój plon, mój wieniec dożynkowy. Pomyślmy więc o tym, co przeżyłyśmy w czasie wakacji: które spotkanie było ważne, jakie piękno poczułyśmy jako dar. Podsumujmy pielgrzymkowe drogi, podsumujmy letnie lektury. Jakie były nawrócenia, jakie myśli i postanowienia? I pomyślmy, z czym wkraczamy w jesień. Czym możemy się dzielić, a o co nadal zabiegać.

Czas tej jesieni dla wielu z nas z pewnością nie będzie łatwy. Uczmy się więc częściej prosić się nawzajem o współpracę i pomoc. Szczególnie w obecnej sytuacji musimy mocniej trzymać się razem – w rodzinach, parafiach, kręgach przyjaciół, w sąsiedztwie. Dbać, by rozkwitała solidarność. Włączajmy się też w działające w parafiach wspólnoty religijne. Odkrywajmy w sobie społecznikowskie talenty, a pomagając innym, tym samym skutecznie pomagać będziemy sobie.

I niech naszą mocą staje się nieustannie pogłębiana relacja z Bogiem.

O znaczeniu modlitwy w budowaniu z Nim bliskości, pomnażaniu wewnętrznej mocy opowiada w tym numerze Listu do Pani karmelitanka bosa, siostra Miriam od Jezusa (s. 6). Ten temat porusza też Alina Petrowa-Wasilewicz, omawiając książkę Marceliny Koprowskiej Życie religijne podczas Powstania Warszawskiego (s. 22).

Wrzesień. Nasze dzieci i wnuki idą do szkoły, ale i przed nami czas nauki, czas wzrastania, czas pożytecznych działań. Byle się każdej z nas chciało na serio popatrzeć na siebie, na to, co w zasięgu naszych rąk i oczu, na Polskę także. Byle mieć odwagę pytać: Czego, Panie mój, teraz ode mnie oczekujesz?

REDAKCJA

7-8 (307) 2022

 

Z numeru

lipcowo-sierpniowego

„Listu do Pani”

 

 

Doczekaliśmy wreszcie czasu wakacji, urlopu, wypoczynku. Chcemy cieszyć się latem, a jednak w tym roku nie jest to takie proste. Nie wszyscy będą mogli wyjechać na wakacje – jedni chorują, inni muszą pracować albo uczyć się do egzaminów. Są też tacy, których nie stać na wakacyjne podróże. Ale nawet jeśli to o nas mowa, nie traćmy pogody ducha.

Upał czy deszcz, siecze gradem czy zasnuwa świat mgła – uczmy się mieć pogodę w sobie i tą pogodą, czasem z trudem pielęgnowaną, dzielmy się z innymi. Niech nie wygasają w nas tak potrzebne w podejmowanych działaniach – entuzjazm, zapał, wigor. Tu znów zbawienne rady, jak je w sobie rozwijać, daje nam ks. prof. Romuald Jaworski (s. 16).

Za nami czerwcowe, tak ważne, wydarzenia religijne. Przeżywaliśmy święta: Zesłanie Ducha Świętego, (5 czerwca), Chrystusa Najwyższego Kapłana (9 czerwca), Przenajświętszej Trójcy (12 czerwca), Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa – Boże Ciało (16 czerwca), i Najświętszego Serca Pana Jezusa (24 czerwca). Wkraczamy więc w czas lata wzmocnieni duchowo. Bogaci wiarą, którą modlitwa i dar Eucharystii umacnia, raz jeszcze możemy odczuwać, że nie jesteśmy sami. To On – Jezus, jest i będzie nam Przewodnikiem, a ludzie wokół nas – to bliźni, a więc zawsze bliscy. I my jesteśmy bliźnimi dla nich.

Bliscy są nam też ci, którzy odeszli, którzy kształtowali nas w naszych rodzinach, ale także ci, którzy po swym bohaterskim, oddanym Bogu życiu są już w przestrzeniach nieba – święci, błogosławieni, kandydaci na ołtarze. To oni nadal kształtować mogą, i oby kształtowali, nasze życiowe szlaki. Maryjną drogę bł. Stefana Wyszyńskiego przedstawia Lidia Dudkiewicz (s. 6). O polskich świętych wskazujących nam drogę pisze Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 8).

W tym niełatwym dla nas czasie potrzebna jest szczególna wrażliwość, która pomoże nam dostrzec, komu winniśmy pomóc, kto tej pomocy od nas oczekuje. Ważne jest też, byśmy dostrzegali, że w nas samych jest moc, z Góry otrzymana, dzięki której nasza pomoc jest możliwa.

Papież Franciszek wspomniał o dostrzegalnym i dość powszechnym zjawisku, które nazwał „pandemią samotności”. Wielu ludzi jest niewątpliwie nią dotkniętych. Oczekują, czasem bez wielkiej nadziei, by ktoś zapukał do ich drzwi, przyniósł choćby dobre słowo. To też wezwanie do czujności dla nas, wezwanie, które tak obrazowo wyraził w swym wierszu ks. Janusz Pasierb: „Bądź gotów stań we drzwiach / bliźni nie jest / zabliźnioną po dawnym ciosie raną / zbielałą blizną / to ktoś kto się zbliża / kogo jeszcze nie ma / lecz jest już blisko”.

Kształtując w sobie postawę człowieka miłosiernego serca, okazując je bliźnim, warto też wzmacniać się, poznając przykłady z życia społecznie zaangażowanych osób, także tych niezwykle ofiarnych, którzy dali w swych domach schronienie udręczonym wojną uchodźcom z Ukrainy.

O otwartym od lat na potrzeby bliźnich artyście, społeczniku, laureacie wielu odznaczeń przeczytamy w artykule Marii Sychowskej Opowiem wam o swym mężu Franciszku (s. 28).

Motywowana sercem wrażliwość, uważność – potrzebna jest zawsze, ale szczególnie w budowaniu więzi w naszych rodzinach. O kształtowaniu tych więzi, o „odkrywaniu siebie dzięki dzieciom oraz o tym, dlaczego warto postawić siebie na drugim miejscu”, mówi Anna Hazuka żona i mama piątki dzieci, autorka poruszającej, wydanej przez Stację 7, książki Druga. Najbardziej niezwykła podróż ku sobie. Rozmowę Zofii Świerczyńskiej z autorką, tekst pod znamiennym tytułem Postawiłam na miłość. I mam wszystko, przeczytacie na s. 14 naszego pisma. List do Pani objął książkę patronatem.

Trwa lato. Nawet w przestrzeniach nieodległych od naszego domu dostrzegajmy jego uroki. Pomyślmy też z wdzięcznością o utrudzonych przy żniwach, o tych, którzy włączają się, nie tylko w sierpniu, w wielkie dzieło walki o trzeźwość narodu, o pielgrzymach, którzy w sierpniu wędrować będą na Jasną Górę, by pokłonić się Królowej Polski. To tam w Ślubach Jasnogórskich Polska przyrzekła „wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską”. Piękne to, konieczne, ale niełatwe. Dla młodych wakacyjny czas to nieraz okres ryzyka utraty busoli, niebezpiecznych kontaktów. Rozmawiajmy z nimi szczerze, spokojnie, serdecznie, niech wiedzą, że mają w nas oparcie.

REDAKCJA

6 (306) 2022

 

Z numeru czerwcowego

„Listu do Pani”

 

I oto mamy tak oczekiwane lato, kończy się też rok szkolny, ale czy przeżywamy z tego powodu, jak niegdyś bywało, radość? Z pewnością przygasza ją nie tylko inflacja, drożyzna, ale przede wszystkim trwająca już od dłuższego czasu, tuż za naszą granicą, okrutna wojna. A my wszyscy, mając w pamięci opowieści o wojennych losach przeżywanych niegdyś przez Polskę, a dziś włączając się w pomoc niszczonej wojną Ukrainie, tak bardzo spragnieni jesteśmy pokoju. Pokoju w świecie, ale i w naszych sercach. Ciszy, poczucia bezpieczeństwa... Chcielibyśmy przeżywać nasze urlopy w pogodnym nastroju, cieszyć się pięknymi krajobrazami podczas wakacyjnych wędrówek, spotkaniami w gronie rodziny i przyjaciół... Nie traćmy nadziei, taki czas powróci, ale aby uwierzyć już dziś w jasną stronę życia – zwróćmy się do Jezusa.

Trwa czerwiec, miesiąc poświęcony Sercu naszego miłosiernego Pana, Zbawcy i Króla. O kulcie Serca Jezusowego w Polsce pisze w tym numerze naszego miesięcznika Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 6), przypominając, że już 6 lutego 1765 roku zatwierdzone zostało dla Królestwa Polskiego przez papieża Klemensa XIII – święto Najświętszego Serca Jezusa.

Zwracajmy się więc jak najczęściej do Jego Serca. Nie po to, aby odwrócić się od codzienności pełnej trudnych pytań i obowiązków, ale aby nieść przed Jego tron tę najważniejszą prośbę: Niech Twoje Serce uczy nas miłości, uczy nas życia Słowem Bożym. Mów Panie, słuchamy! I powtarzajmy często płynące z serca zapewnienie: Jezu, ufam Tobie, a w chwilach trudności, które wydają się nas przerastać, może także i tę prośbę, którą podpowiadał nam ks. Dolindo Ruotolo: Jezu, Ty się tym zajmij.

Szukając w Sercu Jezusa umocnienia, pamiętając o trwającej wojnie i potrzebach ludzi przez nią skrzywdzonych, nie możemy jednak tracić z pola widzenia obowiązku, który nas wszystkich dotyczy: budowania pokoju, w tych miejscach i w tych sytuacjach w jakich się znajdujemy. W Liście do Pani przypominamy fragmenty orędzia papieża Jana Pawła II na XXVIII Światowy Dzień Pokoju – Kobieta wychowawczynią do życia w pokoju (s. 5), w którym zawarte jest i takie istotne dla kobiet wskazanie: niech będą świadkami, głosicielkami, nauczycielkami pokoju w relacjach miedzy osobami, pokoleniami, w rodzinie, w życiu kulturalnym, społecznym, politycznym narodów... Postać takiej wybitnej Polki – Marii  Okońskiej, kobiety mężnej, niezłomnej – która cichą modlitwą i tytaniczną pracą uczestniczyła w wielkich dziełach Bożych, podejmowanych przez kard. Stefana Wyszyńskiego przedstawia w naszym piśmie Lidia Dudkiewicz (s. 26).

Już wspomniane słowa Jana Pawła II skierowują nasze myśli ku konstatacji, iż pokój w znacznej mierze zależy od właściwego wychowania kolejnych pokoleń. A o wyrabianie jakich zalet w młodym pokoleniu zadbać musimy koniecznie? W tym numerze Listu do Pani ks. prof. Romuald Jaworski mówi o takich niezbędnych zaletach wartościowego człowieka, jak uczciwość, autentyczność, szczerość (s. 14). A trud ich kształtowania podejmować musimy tak w procesie wychowania dzieci, jak i samowychowania.

Obchodzimy w tym miesiącu Dzień Ojca – 23 czerwca, także Dzień Dziecka – 1 czerwca. I te dni przypominają o darze, jaki matki i ojcowie powinni ofiarować swoim dzieciom: o wychowaniu na dzielnych, prawych, odważnych, ofiarnych, oddanych Bogu i bliźnim ludzi. Na szczęście, jak wykazują ostatnie miesiące, idea braterstwa mocno jest zakorzeniona w polskiej kulturze. Właśnie w imię braterstwa Polki i Polacy wspierają upadających, rozpoznają bliźnich w milionach skrzywdzonych sióstr i braci, pokazują, co to znaczy – mieć serce. Nie byłoby tego wichru dobroci, gdyby nie chrześcijański fundament wychowania, gdyby nie Boże Słowo głoszone przez Kościół, zakorzenione w tak wielu jeszcze polskich domach. Dlatego dziękujmy Bogu za Kościół i włączajmy się we wspólną modlitwę.

Ważna jest obecność na nabożeństwach czerwcowych, ważne wspólne świętowanie Zesłania Ducha Świętego (5 czerwca), ważne świadectwo dawane udziałem w procesjach Bożego Ciała (16 czerwca). Miesiąc zamyka uroczystość świętych Piotra i Pawła, budowniczych fundamentów Kościoła. Tradycje tych świąt pokazują, jak mocne są w polskiej kulturze wątki nienastawione na doraźność, że to nie „pusta kultura”, ale serdeczna, pełna Bożej obecności. I taką chrońmy, i taką twórzmy.

REDAKCJA

5 (305) 2022

 

Z numeru majowego

„Listu do Pani”

 

 

Wkraczamy w maj, oczekiwany miesiąc rozkwitającej przyrody, miesiąc poświęcony Matce Najświętszej – naszej Matce i Królowej. To Ona od wieków spieszy z pomocą Polsce i każdemu z nas. Przypomina o tym Agnieszka Wolińska-Wójtowicz w artykule Maryjo! Tyś naszą Hetmanką (s. 6). O Jej orędownictwie trzeba częściej sobie przypominać w czasie, kiedy zasadne jest pytanie: jakże mamy się nie lękać?

Już trzeci miesiąc trwa wojna za naszą wschodnią granicą. Za dużo o niej wiemy, za dużo opowiedziano i pokazano. Wszystkie jesteśmy zmęczone. Jedne – zajęte różnymi formami pomocy, świadczonej kosztem ofiarnego wysiłku, niedospania i zabiegania. Drugie – towarzyszące przemianom czasu tylko modlitwą, życzliwą myślą, pilną uwagą, wdowim groszem. Przykre wiadomości i krzątanina towarzyszyły nam też w Wielkim Tygodniu, zakończonym Niedzielą Zmartwychwstania. Ale to, zachowywane w pamięci, co roku, wielokrotnie przeżywane, najważniejsze w historii świata wydarzenie – zmartwychwstanie Chrystusa – jest i powinno być dla nas nieustannie źródłem siły. W tym duchu brzmi wezwanie otwierające pontyfikat papieża Polaka, św. Jana Pawła II: „Nie lękajcie się!”.

Jakiekolwiek przyjdą zmiany i rozstrzygnięcia, na ile przybliży się to, co jest treścią naszej nadziei, nic nie zmieni faktów dokonanych. Ogrom zniszczeń materialnych, śmierć tylu ludzi, zbrodnie i okrucieństwa, miliony w wędrówce ku miejscom ocalenia, tak liczni goście-wygnańcy w Polsce, matki i dzieci, ranni, chorzy... W tej sytuacji jest jednak powodem do dumy postawa Polski i Polaków, otwierających dla uchodźców, w tak trudnej dla nich sytuacji, swe domy i serca. Nadal dziękujmy Bogu, do którego wołamy o pomoc, za to, że możliwe w naszym kraju stało  się takie pospolite ruszenie wolontariuszy, za setki tysięcy serc i utrudzonych dłoni. Ogromną pomoc niesie Caritas. O jednej z form tej pomocy piszemy na s. 37 naszego miesięcznika.

Naszą odpowiedzią na wyzwania tego czasu nie mogą więc być biadania, narzekania, lękliwe stawianie pytań, czy wytrzymamy...? Teraz jest czas na inne pytanie. Jak najlepiej odpowiedzieć na tyle ludzkich potrzeb? Ponieśmy to pytanie przed Najświętszy Sakrament, Zmartwychwstały jest wśród nas. Spotkajmy Matkę Miłosierdzia na nabożeństwach majowych, poczujmy moc, jaką daje modlitwa różańcowa. I zastanówmy się, jakie jeszcze inne zadania stoją dziś przed nami kobietami? Przypomina o nich o. Paweł Drobot w artykule O misji kobiet (s. 10), a prof. Dorota Kornas-Biela wskazuje na niedostrzegany często obowiązek tworzenia bliskich, różnorodnie kształtowanych, relacji z dzieckiem w jego okresie prenatalnym (s. 12).

Zadań przed nami wiele, a ważnym dla nas wskazaniem są słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane 2 czerwca 1979 roku podczas Mszy świętej na placu Zwycięstwa w Warszawie. Człowiek nie jest tylko sprawcą swoich czynów, ale przez te czyny jest zarazem w jakiś sposób „twórcą siebie samego”. Miejmy nadzieję, że choć zawalił się świat, który oswajałyśmy całe życie, jest w naszej mocy „stwarzać siebie samego”. A to oznacza dziś – czas na czyny „stwarzające świat”. Stwarzać więc musimy nasze szczęśliwe światy rodzinne, w których wzrastać będą nasze dzieci, stwarzać także wspomagające, szczęśliwe środowisko dla ludzi naszego kręgu, znanych z pracy zawodowej czy wspólnot religijnych...

To niewątpliwie niełatwa droga, sukcesy na niej są możliwe, ale zawsze konieczne będą: wytrwałość i konsekwencja. Jak je w sobie kształtować, radzi w tym numerze Listu do Pani ks. prof. Romuald Jaworski (s. 14), a Lidia Dudkiewicz przedstawia postać nieugiętego bohatera – rotmistrza Pileckiego (s. 18), który z niebywałą wytrwałością i konsekwencją realizował swą misję służby Ojczyźnie.

Nie łudźmy się, że od razu stworzymy raj na ziemi, ale na pewno możemy stwarzać świat, w którym da się żyć, wzrastać, planować, kochać. Ten świat musi wypełnić moralną pustkę, jaką zostawia wojna, musi zaleczyć blizny zniszczeń, także w sferze psychicznej czy duchowej.

Maj – miesiąc Maryi, zaczyna się uroczystością św. Józefa Rzemieślnika, patrona ludzi pracy, trudzących się fizycznie, ciężko zaharowanych. To też nasz patron na czas podejmowanych niełatwych działań. Podobnie jak św. Andrzej Bobola, którego wspomnienie przypada 16 maja.

REDAKCJA

4 (304) 2022

 

Z numeru kwietniowego

„Listu do Pani”

 

Od 24 lutego żyjemy w świecie zranionym wojną. Zło, wielkie, potężne i z pozoru bezkarne, uderzyło nie tylko w kraj naszych sąsiadów. Uderzyło także nas, w idee pokoju i sprawiedliwości. Od wielu lat Polki i Polacy nie przeżywali wiosny tak obciążonej cierpieniem, lękiem, niepewnością jutra. Te cierpienia i lęki dzielimy z Ukrainkami i Ukraińcami. To nie jest więc wojna zagraniczna – obecność tych, którzy schronili się w Polsce przed piekłem rozpętanym na ich ziemi (w chwili powstania tego artykułu liczba uchodźców w naszym kraju przekroczyła już dwa miliony i stale rosła), sprawia, że nikły dystans dzieli nas od przeżywania żniwa śmierci i koszmaru zniszczeń. W tym dramatycznym czasie możemy być jednak dumni, że Polska zdaje egzamin z solidarnie udzielanej pomocy cierpiącym sąsiadom uciekającym ze swego kraju i tym, którzy tam pozostali. Mamy świadomość potężnej akcji pomocowej organizowanej przez rząd, samorządy, Kościół, różne organizacje społeczne, ale i setki tysięcy zwykłych a niezwykłych ludzi serca. Rozwija ten temat w swym artykule Alina Petrowa-Wasilewicz (s. 7).

Wkrótce będziemy przeżywać Wielki Tydzień, Triduum Paschalne i wreszcie, 17 kwietnia, Wielkanoc. Pochylimy się w uwielbieniu przed Chrystusem, który zmartwychwstał, który za cenę swojego cierpienia odkupił świat, który prawdziwie jest naszym Panem, Zbawcą i Królem. W obliczu przeżywanych lęków i cierpień musimy głębiej, mądrzej, pełniej przeniknąć istotę paschalnego daru radości. Przypomnieć sobie, że czas wielkanocny uczy: nasz Bóg jest przeciw cierpieniu. Objawia to w ogromie swojego miłosierdzia, za które szczególnie będziemy Mu dziękować w Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Dziękować będziemy także za to kluczowe wydarzenie w dziejach naszego Narodu i Państwa, jakim był Chrzest Polski. O tym Źródle wiary, którebije do dziś pisze w naszym miesięczniku Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 18).

Trwa trudny czas, ale wbrew powszechnie panującym nastrojom, mamy ożywiać w sobie nadzieję. Mamy trzymać się nadziei, dzielić się nadzieją i działać, wsłuchani w apel papieża Franciszka: „Alleluja! Obudźcie świat! Bądźcie świadkami innego sposobu postępowania i życia!”. Mamy działać, służąc innym i nieustannie kształtować siebie i swoją rodzinę w duchu ewangelicznych wskazań. Tu pomocą będą niewątpliwie rady bł. Stefana Wyszyńskiego, o których pisze w artykule Prymasowski dekalog bycia dobrym człowiekiem Lidia Dudkiewicz (s. 8). Dobrze byłoby, gdyby matki i ojcowie dbający o umacnianie postawy chrześcijańskiej w rodzinie postarali się, by prymasowskie ABC Społecznej Krucjaty Miłości poznać mogli wszyscy jej członkowie, by jego treść stała się tematem niejednej w domu rozmowy.

Żyjemy w świecie zranionym wojną, ale równolegle trwa wojna w przestrzeni ideologicznej. Konieczna jest więc nasza szczególna czujność, by szkodliwe, destrukcyjne treści promowane przez zwolenników ideologii gender nie docierały do naszych dzieci. Porusza ten temat w artykule NIE dla przemocy, NIE dla konwencji stambulskiej prof. Maria Ryś (s. 7). Nie zlekceważmy zawartego już w tytule wezwania. Niech nas stać będzie na odważne wystąpienia w obronie wartości kształtujących od wieków zdrowe moralnie polskie rodziny. A jak rozwijać w sobie tak potrzebne dziś męstwo? Podpowiedź znaleźć możemy w artykule ks. prof. Romualda Jaworskiego Śmiałość, odwaga, męstwo (s. 14). I niezmiennie szukajmy wsparcia w modlitwie, zawsze wzmacniającej nasze słabnące siły. Kierujmy ją też częściej ku Matce Bożej Dobrej Rady, którą czcimy 26 kwietnia. Prośmy, by pospieszyła z dobrą radą ku tym, którzy błagają o zmartwychwstanie pokoju, którzy podejmują trudy, by znów do świata powrócił.

Zanim pokój powróci, minie pewnie jeszcze trochę czasu. Obyśmy, udręczone niełatwą codziennością, niesieniem lęków, smutków własnych i cudzych nie zapominały o dość istotnej prawdzie. Każda z nas przeżywa chwile radosne i bolesne, różnie kształtują się ich proporcje, ale zawsze mamy wpływ na to, jak przyjmujemy smutki i radości. Jeśli udaje się nam trwać na drodze prowadzącej ku Bogu, u Niego szukać sił, nasze trudy zostają nagradzane, odkrywamy że – szczęście naprawdę jest możliwe.

REDAKCJA

3 (303) 2022

 

Z numeru marcowego

„Listu do Pani”

 

Dawno nie było wiosny tak trudnej i obciążonej niepewnością. Nie pomyliliśmy się jednak, pisząc w tytule o nadziei. Nie wystarczy bowiem świadomość, że w takim czasie nadzieja potrzebna jak chleb. Trzeba sercem poczuć, że nadzieja przychodzi, jest na progu. Tak, już od 2 marca, od Środy Popielcowej, przychodzi darowany czas pokuty, ale i radosnego oczekiwania. To wzruszające, jak Bogu zależy na naszej radości. „Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jako obłudnicy” (Mt 6,16) – czytamy w Piśmie Świętym. Nie powinnyśmy więc być ponure czy skwaszone, skoro mamy świadomość nadziei, którą niosą zbliżające się Święta Zmartwychwstania Pańskiego, skoro mamy też nadzieję na nasze nawrócenie, tak ułatwiające znoszenie trudów na każdym etapie drogi. A kiedy dostrzeżemy, że pomimo zewnętrznych zawirowań wypełnia nas łaska i nadzieja, łatwiej zaczniemy cieszyć się wiosną, robić wiosenne porządki, sadzić kwiaty i, co najważniejsze, wspomagać się wzajemnie – czynem i słowem.

Trwa nie tylko czas Wielkiego Postu, ale także czas synodu. Poczynając od salek parafialnych aż po sale Watykanu trwa dyskurs Kościoła o nim samym, o drogach jego wzrostu i naprawy. Potrzebne są i nasze słowa – kobiet kochających Kościół, ale i tych, które poszukują dróg, aby do niego dotrzeć bądź do niego wrócić. O synodzie i drodze synodalnej pisze w tym numerze naszego miesięcznika Alina Petrowa-Wasilewicz (s. 8).

Ósmego marca, w Dniu Kobiet, nie tylko oczekujmy hołdów od naszychmężów, synów, przyjaciół, ale okażmy też serdeczność naszym samotnym babciom, ciociom, nauczycielkom, którym może nikt poza nami kwiatka nie kupi, ciepłego słowa nie powie. Pomyślmy też z miłością o tych kobietach, których tu już nie ma, a którym wiele zawdzięczamy, i ogarnijmy je serdeczną modlitwą. W naszym piśmie znajdziecie teksty o dwóch wspaniałych kobietach: Lidia Dudkiewicz pisze o zmarłej niedawno wybitnej polonistce i publicystce, wzorowej Polce i katoliczce, cenionej autorce Listu do Pani – Marii Żmigrodzkiej (s.18), Ewa Babuchowska zaś o „bohaterce z kijowskiego Majdanu”, oddanej Bogu i ludziom, którym służy – misjonarce z Ukrainy s. Lucynie Grząśko, werbistce (s. 26). Znajdziecie też w Liście do Pani słuszną zachętę: Kochajmy nasze teściowe!, którą formułuje w tytule swojego artykułu Agnieszka Wolińska-Wójtowicz, wspominając też w nim postać bohaterskiej teściowej – bł. Marianny Biernackiej (s. 28).

Dziewiętnastego marca, w dniu opiekuna rodzin, św. Józefa, prośmy go koniecznie, aby upraszał łaskę dobrego życia wszystkim rodzinom, wszystkim kobietom i dziewczętom.

Prawdziwie radosny i wiosenny jest dzień 25 marca – Zwiastowanie Pańskie. Pamiętamy w tym dniu o dwu faktach: o pytaniu i odpowiedzi, z których zrodził się wielki cud. Bóg zapytał Maryję – Wieczny i Wszechmocny zawierzył los odkupienia świata młodziutkiej dziewczynie z Nazaretu. A Jej słowo, Jej zgoda stały się dopełnieniem cudu. To dzięki Jej „Niech mi się stanie” przyszedł Jezus – ten, który przez mękę i zmartwychwstanie otworzył nam źródła łaski i drogi nawrócenia. Te drogi, którymi idziemy przez postny czas ku światłu Zmartwychwstania. W dniu Zwiastowania Pańskiego obchodzony jest, od 1998 roku, Dzień Świętości Życia. Pisze o jego obchodach i stałym obowiązku ochrony życia, a także o dziele duchowej adopcji dziecka poczętego – Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 10). Wyrazem zaś troski o prawidłowy rozwój dziecka w fazie prenatalnej jest artykuł prof. Marii Ryś, zawierający też ważne dla matek ostrzeżenie: Za moje zdrowie, proszę, mamo, nie pij! (s. 35). Mocno współbrzmi też z tematyką tych dwóch artykułów zdanie zawarte w felietonie Aby przyroda mogła dbać o nas Piotra Wojciechowskiego (s. 32): Kto ratuje życie, ratuje świat – to musi być początek chrześcijańskiej ekologii.

Aby postępować słusznie, osiągać zamierzone i właściwe cele, potrzebne są nam wiedza i mądrość. O tym, jak je zdobywać, jaka istnieje między nimi zależność, pisze ks. prof. Romuald Jaworski w artykule O wiedzy i mądrości (s. 14). Niech i te dwa, zamieszczone poniżej, zdania z jego tekstu prowadzą nas w dni pogodnej, bo pełnej nadziei, wiosny: Mądrość to umiejętność różnicowania wiedzy ważnej, słusznej, znaczącej od tej, która jest banalna, zbędna albo szkodliwa. Mądrość jest darem Boga. Człowiek ma do niej dostęp, jeśli nie wejdzie na drogę grzechu.

REDAKCJA

2 (302) 2022

 

Z numeru lutowego

„Listu do Pani”

 

Zima, choć z wolna, przesuwa się jednak ku wiośnie. Już za progiem lutego wita nas Matka Boża Gromniczna ze światłem symbolizującym Jezusa. To tradycyjne święto obchodzimy teraz w Kościele z przywróconą mu odwieczną nazwą: Ofiarowanie Pańskie, pamiętając też o jego nowym znaczeniu, nadanym przez św. Jana Pawła II. On właśnie ustanowił Dzień Życia Konsekrowanego – który w tym roku będzie obchodzony po raz dwudziesty piąty. To piękne powiązanie znaczeń. Maryja z Józefem, posłuszni prawu, przybywają do świątyni w Jerozolimie, by ofiarować pierworodnego Syna Bogu na służbę. Tak dziś ofiarowują się Bogu na służbę zakonnice, zakonnicy, kapłani, wszystkie osoby konsekrowane. Prowadzą nas ku Bogu – tak Mu służą. Postać jednego z najwybitniejszych polskich zakonników, bez reszty oddanego Bogu, nazywanego „legendą” i „kroniką Jasnej Góry” o. Jerzego Tomzińskiego, przedstawia w naszym piśmie Lidia Dudkiewicz (s. 6). Kto porzuca życie świeckie i idzie na Bożą służbę, musi znieść niejeden cios, dźwigać niejeden ciężar. Wiedzą o tym osoby konsekrowane. A my, którzy tak wiele im zawdzięczamy, też o tym wiedząc, powinniśmy stwarzać wokół nich atmosferę głębokiego szacunku i życzliwości, wspomagać ich działania: dobrym słowem, pomocną dłonią, a co najważniejsze – modlitwą.

Ale służba Bogu, oddanie swego życia Chrystusowi, to zadanie każdego chrześcijanina. Przypomina o tym ks. Janusz Chyła (s. 4), wskazując Maryję jako naszą przewodniczkę na tej drodze. Spójrzmy, ile w tym trudnym czasie, który przeżywamy, jest wokół nas osób świeckich poświęcających się Bogu poprzez trudną służbę ludziom! A może i na naszą pomoc czekają dotknięci niedostatkiem, samotnością, chorobą lub śmiercią w rodzinie? Przeżywamy taki czas, w którym przybywa potrzebujących. Jest pandemia, drożyzna, czujemy ciężar napięć politycznych... Dostrzeżmy tych, którym jesteśmy w stanie pomóc. I pomagajmy – modlitwą i czynem. Spieszmy też nieść bliźnim światełka radości, nie żałujmy uśmiechów i życzliwych gestów. Ta postawa służyć będzie kształtowaniu u naszych dzieci chęci służenia Bogu, a tym samym i ludziom. O tym pisze Maria Pietrzak (s. 10), uznając ten błogosławiony trud za podstawowe zadanie kobiet. Ten temat rozwija również Agnieszka Wolińska-Wójtowicz, wskazując, już w tytule swego artykułu, kierunek drogi: Oby rodzina była źródłem świętości (s. 8), i przedstawia rodziny, które tym źródłem się stały, a wśród nich Emilię i Karola Wojtyłów, rodziców św. Jana Pawła II.

W lutym – dwudziestego pierwszego – świat obchodzi Dzień Języka Ojczystego. Pomyślmy przy tej okazji, ile dobrego może zrobić życzliwe, w porę wypowiedziane słowo. Wiele razy pozwala ono wspierać dobre zamysły serc, a przeciwstawiać się kłamstwu, plotce, oszczerstwu – tym owocom niedobrych zamysłów. I pomyślmy też z wdzięcznością o zasłużonych twórcach kultury – mistrzach słowa, których książki, artykuły, wypowiedzi kształtowały kolejne pokolenia Polaków. W tym numerze naszego pisma Beata Bednarz przypomina sylwetkę wybitnej pisarki Barbary Wachowicz – Pisarki Polskiego Losu (s. 26), obdarzającej przez lata swoimi tekstami także List do Pani.

Wspominamy też, z głębokim smutkiem, niespodziewane odejście wybitnej polonistki, pedagoga, publicystki – Marii Żmigrodzkiej. Zamieszczony tekst Czarnoleskie wiano (s. 28) – jest jednym z wielu Jej darów dla naszego pisma. Obszerny artykuł ukazujący sylwetkę Marii Żmigrodzkiej zamieścimy w kolejnym numerze Listu do Pani.

Jeszcze trwa luty, jeszcze trwa karnawał, a 14 lutego przypada dzień św. Walentego, patrona zakochanych. Niech i małżonkowie nie przegapią w tym dniu okazji do świadczenia o wzajemnej miłości. A młodzi duchem niech pamiętają, że 22 lutego harcerze już od stu lat pozdrawiają się w Dniu Myśli Braterskiej! Zapoczątkowały tę tradycję druhny ze skautingu, proklamując Dzień Myśli Siostrzanej. Sięgając do tej tradycji, i my wszyscy częściej pozdrawiajmy się w duchu braterstwa – i w tym duchu żyjmy.

REDAKCJA

 

12/1 (301) 2021/2022

Z numeru

grudniowo-styczniowego

„Listu do Pani”

 

Wchodzimy w Adwent, jakby zaproszeni na pokład arki, która płynie ku tajemnicy Wcielenia i Betlejem. Lampiony roratnie są też jak obietnica choinkowych świateł.

To była wielka intuicja: starodawne określenie czasu Bożego Narodzenia – Gody. Mieści się w nim nie tylko godność tych świąt, ale i zgoda. W tym duchu brzmią słowa Jana Pawła II z jego bożonarodzeniowego orędzia 2001: „Jezus narodził się, aby umocnić więzi między ludźmi i narodami, aby w Nim wszyscy stali się braćmi. Przyszedł, aby obalić rozdzielający (...) mur wrogość (por. Ef 2,14) i zespolić ludzkość w jedną rodzinę”. W tę cichą noc, świętą noc On przychodzi do wszystkich – do wierzących, do grzeszących, do zagubionych i do poszukujących Go uparcie... do pełnego zamętu, biedy i kłótni świata ludzi. Kocha nas, więc miłością na miłość odpowiadajmy.

Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia – Niedziela Świętej Rodziny – obchodzony będzie jako Ogólnopolski Dzień Modlitw w intencji małżeństw i rodzin. To dla rzesz Polaków błogosławiona modlitewna batalia o siłę i wierność powołaniu. I my do tej modlitwy dołączmy.

Przeżywać święta i witać nowy rok będziemy w niełatwym czasie, a jednak nie pozwólmy, by zakusy rynku zamieniły nam Gody w sezon kulinarno-handlowy. Nie pozwólmy też, by pod wpływem tak wielu dotykających Polskę trudnych wydarzeń przygasać miała nasza nadzieja w moc Tego, Który jest naszym jedynym Zbawcą i Królem.

Zadbajmy więc, by święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok upłynęły w rodzinnej, serdecznej atmosferze, by były powodem radości także, a może przede wszystkim, dla najmłodszych domowników. Licząc się z ograniczeniami pandemii, zróbmy też cokolwiek dla tych, którym grozi, że święta będą samotne, smutne, naznaczone niedostatkiem. Są rodziny osierocone, w żałobie, są uwięzione w kwarantannie. To oczywiste, że w czas drożyzny trudniej dzielić się z innymi – ale oczywiste też, że wiara nasza prowadzi przez rzeczy trudne do pokoju serca.

Znajdźmy też koniecznie czas, w którym z wdzięcznością wspominać będziemy tych, którzy pomagali i pomagają nam wzrastać w duchu wiary i odwiecznych polskich tradycji. Pięknie podejmuje ten wątek w swym artykule Dziedzictwo prof. Alicja Omiotek (s. 20). W czasie, w którym tak bardzo potrzebne są wzmacniające nas wewnętrznie przykłady życia niezłomnych, pochylmy się nad tekstem Aliny Petrowej-Wasilewicz o bohaterskim św. Zygmuncie Szczęsnym Felińskim (s. 6), nad tekstem Lidii Dudkiewicz o kard. Stanisławie Nagym, wybitnym uczonym, trwającym przez 40 lat „u boku giganta ducha i umysłu” – Jana Pawła II (s. 28). Również nad tekstem o nagrodzonej Orderem Orła Białego za znamienite zasługi dla Rzeczypospolitej, obchodzącej w tym roku swe stulecie prof. Wandzie Półtawskiej, która, jak pisze autorka artykułu Agnieszka Wolińska-Wójtowicz, mogłaby obdzielić swym życiorysem życiorysy wielu bohaterów (s. 30).

A po świątecznych przeżyciach – nowy rok i nowe dla nas wyzwania. Ora et labora jest zawsze aktualne, skoro bierność bywa dla wielu twórczych kobiet zawstydzająca. I rozwijajmy się. Na łamach Listu do Pani znów pomaga nam w tym artykuł Otwartość, zaciekawienie, zainteresowanie ks. prof. Romualda Jaworskiego (s.16). A otwiera się przed nami nowa przestrzeń aktywności. Papież Franciszek rozpoczął w październiku tego roku w Rzymie Synod Biskupów Kościoła Powszechnego, który zgodnie z Jego wolą staje się Synodem Kościoła Powszechnego. Każdy ochrzczony może i powinien włączyć się w dzieło ewangelizacji. Parafie, jak i już istniejące w Kościele wspólnoty będą tę naszą aktywność wspierać. Tu przykładem jest nie tak dawno powstała, niosąca pomoc zagubionym, wspólnota Pustynia Maryi. Opowiada o niej na s. 42 Katarzyna Woźniak.

Kończy się stary rok, rozpoczyna nowy – to zawsze czas snucia planów na przyszłość, ale i podsumowań czasu, który minął. Stawiania sobie pytania: jaki był ten rok, który właśnie żegnamy. Tu ważną podpowiedź, którą utrwalmy w naszej pamięci, zostawił nam Prymas Stefan Wyszyński: „Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy przezwyciężyć w sobie niechęci, ile zdołaliśmy przełamać ludzkiej złości i gniewu. Tyle wart jest nasz rok, ile ludziom zdołaliśmy zaoszczędzić smutku, cierpień, przeciwności. Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy okazać ludziom serca, bliskości, współczucia, dobroci i pociechy”.

 

REDAKCJA

 

11 (300) 2021

 

Z numeru listopadowego „Listu do Pani”

 

W listopadzie zmrok zapada wcześnie, noce ciemne... Ale wbrew tym zjawiskom przyrody, idąc za Jezusem, mamy Jego światłem rozpraszać te mroki, które mogłyby tłumić naszą i naszego środowiska wolę trwania i podejmowania słusznych działań. W pierwszych dniach miesiąca rozbłysną łuny nad cmentarzami – zapłoną świece, lampiony, znicze... To wszystko, aby podkreślić naszą wierność tym, którzy odeszli, naszą niegasnącą dla nich wdzięczność. Ludzkie, sieroce i wdowie otulanie się żałobą i poczuciem straty odsuwajmy jednak od siebie, szepcząc Lumen Christi. Światło Chrystusa to zawsze radosny odblask jasności Zmartwychwstania. Jak w wierszu Norwida: Krzyż stał się Bramą. Te dwa dni – uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny, dni przezwyciężania cmentarnej ciemności pewnością zbawczego Miłosierdzia – mają nam rozjaśnić cały listopad. O polskich Zaduszkach pisze w tym numerze naszego czasopisma prof. Alicja Omiotek (s. 6).

Wkrótce – 11 listopada, Święto Niepodległości, które przeżywać będziemy, ciesząc się wolną Ojczyzną i trzymając się mocno nadziei na lepsze jutro naszej wspólnoty państwowej. Pamięć o bohaterach walk, poległych na frontach (29 listopada wspominać będziemy wybuch powstania listopadowego) i o ofiarach przemocy winna pogłębiać poczucie naszej dla nich wdzięczności, wyrażać się też modlitwą.

To właśnie modlitwa i rodząca się z niej nadzieja dodadzą nam sił i otuchy przy przezwyciężaniu trosk i trudów dnia dzisiejszego. A potrzeba nam właśnie i sił, i otuchy, gdy atak pandemii, inflacja, konflikt graniczny, zbyt ostro wyrażane podziały polityczne – rodzą niepewność i dokładają nam ciężaru do osobistych i rodzinnych kłopotów. Potrzebna modlitwa, ale i aktywna postawa, włączanie się do istniejących w Kościele wspólnot i podejmowanie pożytecznych społecznie inicjatyw. A wspaniałych kobiet, które mogą nam być na tej drodze przykładem jest wiele – i w polskiej historii, i w naszej współczesności. O ważnym, w ciszy i bez rozgłosu tworzonym niegdyś dziele, którego inicjatorką stała się Maria Okońska, o Ósemce, Mieście Dziewcząt, z której to idei zrodził się po latach tak zasłużony dla Polski i Kościoła – Instytut Prymasa Wyszyńskiego, pisze w naszym czasopiśmie Lidia Dudkiewicz (s. 18), o zapoczątkowanym przez Matkę Elżbietę Czacką dziele Lasek – Agnieszka Wolińska- Wójtowicz (s. 16), o s. Antonietcie Frącek, strażniczce pamięci o bohaterskim dziele ratowania żydowskich dzieci, ale i dorosłych przez matkę Matyldę Getter i Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi – Alina Petrowa-Wasilewicz (s. 26) a o lokalnej inicjatywie na rzecz ochrony Ziemi, podjętej w Piasecznie przez Eko-Babki, przeczytamy na s. 38.

Niezwykle ważnym współcześnie wydarzeniem, niosącym nadzieję na korzystną przebudowę świata, jest inicjatywa papieża Franciszka zapraszającego wszystkich ochrzczonych do twórczego udziału w powszechnym synodzie. O światło Ducha Świętego dla działania synodu módlmy się co dzień. A synod znaczy – nasza wspólna droga. Wszyscy więc mamy być gotowi do życzliwego wysłuchania głosów wszystkich – głosu papieża Franciszka, głosu biskupów i kapłanów, głosu osób świeckich wnoszących swój znaczący wkład w życie Kościoła, do których to wypowiedzi dołączyć powinny i nasze głosy – kobiet i mężczyzn, „szeregowych wierzących”, którym leżą na sercu także losy parafialnej czy diecezjalnej wspólnoty. Jak podkreślał bp Edward Dajczak w swej wypowiedzi dla Radia Watykańskiego: „wybudzić się do świadectwa to dzisiaj fundamentalna sprawa”. Pokrzepieniem niech będzie dla nas poczucie jedności w rodzinach, budowanej właśnie dzięki naszemu świadectwu życia wiarą. O budowaniu tej jedności pisze w tym numerze pisma Maria Pietrzak w artykule Bądź wola Twoja (s. 9). Ważne jest nasze świadectwo, przede wszystkim dla dzieci, których wychowanie na prawych ludzi jest naszym podstawowym obowiązkiem. Ale niezwykle ważne, z czego musimy bardziej niż dotąd zdawać sobie sprawę, będzie świadectwo, jakie one dawać będą w swoim otoczeniu. W wypowiedziach synodalnych można było usłyszeć o otwarciu młodego pokolenia na świadectwo swych rówieśników. Stąd wynika obowiązek dokształcania się i nas rodziców, dziadków, dorosłych, by tym efektywniej pomagać młodym w ich wzrastaniu.

Na łamach naszego pisma zamieszczamy kolejny pomocny dla nas tekst ks. prof. Romualda Jaworskiego, wybitnego psychologa i pedagoga, który w tym numerze pisze o tym, czym jest kreatywność, twórcze odniesienie do samego siebie i do swego otoczenia (s. 12).

W tych ważnych zadaniach, które nas czekają, niech nas wspiera Matka Boża Miłosierdzia. Prośmy o to gorąco Ją i św. Józefa, któremu 7 października w narodowym sanktuarium jego imienia w Kaliszu biskupi zawierzyli naród i Kościół w Polsce.

REDAKCJA

10 (299) 2021

 

Z numeru październikowego „Listu do Pani”

Przeżywamy niełatwy czas, jednak ufając Bogu, ufajmy, że i w nadchodzącej porze odnajdziemy drogę roztropności i nadziei. Odnajdziemy wśród tych trudności, które nas spotykają, i tych, które mogą nadejść. Wyzbądźmy się lęku, pamiętając, że nie chodzi o to, aby jakoś przetrwać, ale aby niezależnie od sytuacji swą postawą i działaniem pomnażać dobro. I w tym odnajdywać radość. Szukajmy zatem zadań dla siebie – jak umocnić wątpiących, do czego przyłożyć pomocną rękę, co wspomóc modlitwą. Bądźmy też twórcami pokoju, spokojnej rozmowy wszędzie, gdzie jesteśmy.

Otrzymaliśmy ostatnio niezwykły dar. Do grona beatyfikowanych włączeni zostali Prymas Stefan Wyszyński i Matka Elżbieta Róża Czacka. Wielcy Polacy, którzy żyli w trudnych czasach, a pozostawili nowym pokoleniom niezwykłe wskazania, wynikające z zatopionego w Bogu życia, i wielkie dzieła, do których rozwoju i my winniśmy się włączyć. Nie możemy powiedzieć – to nie na nasze siły. Każdy swoją cząsteczkę dobra do wspólnie podejmowanych zadań może dodać. A siły? Błogosławieni Stefan Wyszyński (o jego wspólnej z kard. Karolem Wojtyłą drodze pisze Lidia Dudkiewicz na s. 8) i Matka Czacka wskazywali, skąd je brać. Uczyli czerpać je obficie z natchnień Ducha Świętego, z Eucharystii i pobożności maryjnej.

Mamy październik, miesiąc, w którym umacnia nas modlitwa różańcowa (o tym, jak Różaniec wkroczył w polskie dzieje, pisze Agnieszka Wolińska- Wójtowicz na s. 18). Trzymając się Różańca, w duchu rozważań poszczególnych tajemnic, łatwiej nam będzie – wzorem nowych błogosławionych – próbować iść drogą takiej wiary, jaką miała Najświętsza Maryja Panna. O Jej wierze pięknie mówił podczas audiencji generalnej 19 grudnia 2012 r. papież Benedykt XVI:

„Maryja przeżywała drogę u boku Syna z głęboką wiarą, również pośród ciemności, z niezachwianą ufnością w działanie Boga. Głęboka pokora Maryi przyjmuje również to, czego nie rozumie w działaniu Boga, pozwalając by Bóg otworzył Jej umysł i serce”. Idąc drogą Bogarodzicy, nie damy się zasmucić ani przestraszyć. Przykładem takiej postawy może być Maria Jankowska, o której opowiada prof. Maria Ryś (s. 26)

Patrząc w przyszłość, widzimy, że wśród zadań stojących przed nami, jedno z najważniejszych w obecnej sytuacji, to objęcie czujniejszą uwagą i opieką dzieci i młodzież. Serdeczniejsze niż dotychczas towarzyszenie im w niełatwej drodze ku pełnej dojrzałości, a więc pomoc w kształtowaniu prawego charakteru. Często wymagać to będzie i od nas, dorosłych, poszerzenia zasobu wiedzy. I tu mam dla Was, Drodzy Czytelnicy, bardzo dobrą wiadomość. W tym numerze naszego miesięcznika rozpoczyna się cykl artykułów ks. prof. Romualda Jaworskiego, wybitnego psychologa i pedagoga, naszego wielce cenionego Autora, poświęconych właśnie omówieniu poszczególnych sprawności charakteru, ich kształtowaniu, a także roli w tym procesie rodziców, szkoły i Kościoła. Z pierwszym odcinkiem Charakterologiczne sprawności zapoznacie się w tym numerze na s. 12.

Tematowi wychowania młodego pokolenia, działaniom już praktycznym, poświęcony jest też wywiad Ewy Babuchowskiej z Leszkiem Szawińskim Rozwijanie skrzydeł (s. 14), a także artykuł Wakacje pełne twórczej pracy, prezentujące inicjatywy na rzecz młodzieży podejmowane przez Fundację św. Mikołaja (s. 38).

Zaczyna się rok akademicki. Z wielu przyczyn duszpasterstwa akademickie będą miały niełatwy rok. To także dla nas zadanie, by zachęcić młodych do uczestniczenia w inicjatywach tego duszpasterstwa. Dobrze, aby i uczniowie starszych klas liceum znaleźli się w przestrzeni oddziaływania tych środowisk.

A 14 października obchodzimy Dzień Edukacji Narodowej. W tym dniu pomódlmy się za nauczycielki i nauczycieli, od przedszkola po uniwersytety i akademie. Za tych, których pracę i poświęcenie dziś podziwiamy, ale i za tych, którzy już odeszli, a którym zawdzięczamy ukształtowanie wspaniałego pokolenia naszych antenatów. Przez cały zaś miesiąc, i później, pamiętajmy o szkołach jako o miejscach wołających o życzliwość, troskę, szacunek i pomoc.

I niech roztaczają nad nami swe skrzydła nasi aniołowie stróżowie, których wspominamy 2 października.

 

REDAKCJA

9 (298) 2021

 

 

Z numeru wrześniowego

„Listu do Pani”

 

Czas wakacji minął, jak zawsze zbyt szybko. Minął też poruszający czas sierpniowych pielgrzymek. Już wrzesień, ale sercem, do naszej Matki i Królowej, na Jasną Górę, pielgrzymować możemy każdego dnia, powierzając Jej losy Polski, świata i naszych rodzin.

Kiedy myślimy o wrześniu, widzimy oczyma wyobraźni pokrzepiające nas obrazy z przeszłości. Oto czas dożynek – ludzie niosą snopy zbóż, wieńce ozdobione kłosami i kwiatami, rumiane chleby... Oto początek roku szkolnego – uśmiechnięte dzieci idą do szkół z tornistrami na plecach... Pogodne widoki, ale nie opuszcza nas też pamięć o dramatach związanych z wrześniem, o ciosach jakie zadali nam Niemcy i Sowieci w 1939 roku, kapitulacji Westerplatte (pisze o niej Agnieszka Wolińska- Wójtowicz, str. 18), o wojnie, która przyniosła sześć lat walki i cierpień, o Powstaniu Warszawskim. Ciężarem są też dla nas powszechnie doświadczane zgryzoty związane z czasem, który dziś przeżywamy. Niejedna z nas smuci się z powodu ostrej walki politycznej, wzajemnej wrogości konkurentów, krzywdzących słów, jakimi się obrażają. Tak, to smutne, a bywa jeszcze smutniejsze, gdy podziały sięgają naszych środowisk rodzinnych, sąsiedzkich, przyjacielskich. Bolesne są sytuacje, w których rodzi to u niejednej z nas poczucie osamotnienia.

Musimy jednak pamiętać, że Miłosierdzie Boże obejmuje wszystkich. Niech więc moment przekazywania sobie podczas Mszy świętej – znaku pokoju pozwoli nam przekraczać te mury, te granice, które człowiek wbrew Bogu buduje. I na wszystkich polach naszego bytu, wszędzie – w życiu domowym, społecznym i politycznym dbajmy o to, aby ponad troskami rozkwitała nadzieja, aby lęki ustępowały przed radością.

A źródłem niebywałej radości, którą we wrześniu będziemy przeżywać, także powodem do głębokiej wdzięczności Panu Bogu, będzie beatyfikacja Prymasa Stefana Wyszyńskiego i Matki Elżbiety Róży Czackiej. To ich wskazania daje nam Niebo na ten trudny czas. To Oni będą nam nauczycielami, jak w niełatwym czasie, który przeżywamy, odnajdować i budować Boży pokój. O Prymasie Wyszyńskim – „ojcu Narodu” pisze w tym numerze naszego pisma Anna Rastawicka (str. 6), a słowa matki Judyty Olechowskiej przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża – o drodze, którą nam wskazuje Elżbieta Róża Czacka – znajdziemy na str. 5.

Wsłuchujmy się też pilnie w słowa, w ostrzeżenia, które skierowują do nas natchnieni poeci. W tym numerze pisma pochylmy się nad słowami Cypriana Norwida (pisze o nim Tomasz Korpysz na str. 14), które pomimo upływu lat, stanowią nadal celną analizę przyczyn wielu niekorzystnych zjawisk, które obserwujemy we współczesnej Europie.

Trudny miesiąc przed nami, ale naszą odwagę, naszą radość z Bożej przyjaźni umocnią światła tego miesiąca. Ósmego cieszyć się będziemy uroczystością Narodzenia NMP Przyczyny Naszej Radości, czternastego, w święto Podwyższenia Krzyża, wielbić, naszego Pana, Zbawcę i Króla, osiemnastego prosić o opiekę nad młodymi – świętego Stanisława Kostkę, dwudziestego dziewiątego wezmą nas pod swe skrzydła święci Archaniołowie – Michał, Rafał i Gabriel.

Z podniesioną głową ruszajmy więc gotowe do działania przemieniającego korzystnie życie nasze, życie naszych rodzin, społeczności w jakiej żyjemy. Gotowe do działania w każdej sytuacji, w jakiej los nas stawia. W czas zawieruchy wojennej niedościgłym przykładem była dla nas Krystyna Krahelska (czytamy o niej na str. 26). W czas pokoju przykładem może nam być Dorota Kornas Biela – uczona, społecznica, żona i matka, która opowiada o swym życiu (str. 28), a także 8 dzielnych Polek, z którymi wywiady przeprowadziła Magdalena Kędzierska-Zaporowska, autorka książki To my wychowamy Kościół. Omawia tę pozycję na łamach naszego pisma Alina Petrowa-Wasilewicz (str. 10).

Potrzeba dziś Polsce ludzi gorącego serca, światłych i mężnych. Kobiet i mężczyzn głębokiej wiary, którzy ze swego pola widzenia nie utracą tego podstawowego zadania, jakim jest obrona życia i wychowanie młodego pokolenia w duchu wierności Bogu i Ojczyźnie. O tym przypominał Prymas Wyszyński. I nadal umacnia w nas nadzieję słowami, które wyraził na kilka dni przed śmiercią, a które przywołała Anna Rastawicka – Przyjdą nowe czasy, wymagają nowych świateł, nowych mocy. Bóg je da w swoim czasie. Pamiętajcie, że jak kard. Hlond, tak i ja wszystko zawierzyłem Matce Najświętszej i wiem że nie będzie słabsza w Polsce, choćby ludzie się zmienili.

REDAKCJA

7-8 (297) 2021

 

Z numeru

lipcowo-sierpniowego

„Listu do Pani”

 

Czy nie byłoby pięknie, aby lato roku 2021 było szczęśliwe? Chciałyby tego panie wśród nas starsze i te młodsze, te zdrowe i te mocujące się z chorobą. A przecież to da się osiągnąć – szczęśliwe lato w życiu! Nie całkiem zależymy wszak od pandemii, inflacji, od naszego PESEL-u czy układów rodzinnych. Jesteśmy wolne, możemy sobie powiedzieć: tego lata będę tak blisko Boga, jak nigdy dotąd. Cóż może być lepszego? Otworzę się na radość płynącą z bliskości z Nim i z bliskości z ludźmi, nie tylko z rodzinnego kręgu. Tak obdarowana stanę się obdarowującą dobrem, choćby jego małymi znakami.

Taką drogę pokazuje nam Kościół. Warto przyjąć te wskazania, te rady i myśli, jakie w czerwcu przekazali nam biskupi w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa w liście Budujmy cywilizację miłości. A ukazał się ten dokument w setną rocznicę poświęcenia naszego narodu Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Wtedy na powstającą dopiero Polskę miała się zwalić bolszewicka nawała, dziś sytuacja jest może mniej dramatyczna, ale przecież także wyjątkowa. Nadzieję przynosi nam przemijanie zarazy, ale jednocześnie trudno odwrócić się od zagrożeń kryzysowych w tak wielu dziedzinach.

Przebite włócznią serce Ukrzyżowanego nazwano w liście biskupów „symbolem nieskończonej i niepojętej miłości Boga”. Kiedy spokojnie i głęboko uwierzymy, że obejmuje nas taka właśnie miłość, potrafimy przeżyć lato, idąc ścieżkami Ewangelii. Potrafimy usłuchać rady, aby „na tę miłość odpowiedzieć i nieść ją otaczającemu światu”.

A mamy podczas tego lata dobrych przewodników. Prowadzi nas patron tego roku – św. Józef, ale i kard. Stefan Wyszyński, o którego mniej znanych wątkach życia pisze Lidia Dudkiewicz (s. 6). Prowadzą nas też: nasza Orędowniczka Maryja, ale i dwie święte, których wspomnienie przypada w miesiącach letnich – mało znana św. Prakseda (21 lipca), o której pisze Lidia Molak (s. 8), i św. Monika (27 sierpnia), matka, która żarliwą wieloletnią modlitwą wyprosiła nawrócenie swojego syna Augustyna, o czym opowiada w swoim artykule Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 10).

Ale rozejrzyjmy się wkoło. Wiele jeszcze nie świętych, ale wspaniałych, twórczych, pobożnych kobiet, wartych naśladowania, żyje wśród nas. Pięknie o swojej matce Jadwidze pisze ks. Mateusz Jóźwik (s. 28), a fragmenty losów prof. Doroty Kornas-Bieli, naukowca, społeczniczki, matki rodziny, a także autorki tekstów zamieszczanych w Liście do Pani poznajemy na s. 30 naszego pisma.

Cywilizacja miłości to pomoc, życzliwość i pamięć. Wędrujmy więc, dobrze czyniąc, nie zapominając o letnich rocznicach: o heroizmie powstania warszawskiego (czytamy o nim na s. 20), o solidarnym zrywie strajków sierpniowych 1980 roku, o znoju żniw, o sierpniowej trzeźwości i pięknie pątniczych modlitw.

Pod koniec wakacji, 26 sierpnia, w sanktuarium Czarnej Madonny odnowimy uroczyście Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego w ich 75. rocznicę. Idąc ku tej dacie, warto wczytać się w treść tych ślubów, odkryć, że mieści się w nich program cywilizacji miłości – ze stanowczo wypunktowaną obroną rodziny i życia poczętego, nakazem trzeźwości, wezwaniem do pokoju społecznego i braterstwa. Jaką część tych obietnic spełniliśmy jako naród? Jaką spełnił każdy z nas jako jego członek?

Wychodząc na spotkanie letnim dniom, nie czujmy jednak, że wszystkie te wyzwania to za ciężki plecak. I przestańmy się bać starości. Ksiądz prof. Romuald Jaworski daje nam zbawienne rady – Jak zapracować na dobrą starość (s. 12). Czujmy się zatem zaproszone na ucztę duchową – jest czym posilić się przed drogą, jest czym się dzielić w rodzinach, jest czym się dzielić na szlakach wędrówek. Pamiętajmy, że „kultura ,której sercem jest sztuka, a duszą religia, jest nie tylko zadaniem ludzkim, lecz także powołaniem chrześcijańskim” jak przypominał ks. Janusz St. Pasierb. Niech więc nasze szlaki prowadzą ku pięknu – ku zabytkom, także sztuki sakralnej, ku urokliwym zakątkom polskiej ziemi. Nie zapominajmy też o wakacyjnych lekturach, o ciszy sprzyjającej snuciu wspomnień i słuchaniu muzyki, a koniecznej do pogłębionej modlitwy. I dzielmy się z innymi swoimi odkryciami, swoim zachwytem. Do nas, drogie Czytelniczki, także napiszcie o Waszym szczęśliwym lecie!

REDAKCJA

 

6 (296) 2021

 

Z numeru czerwcowego „Listu do Pani”

 

Ten czerwiec jest trochę inny. Większe są nasze tęsknoty i nadzieje, większe niż w minionych latach lęki i kłopoty. Musimy więc zmobilizować swoje siły, pozbierać się i umocnić, a co ważne – skutecznie sobie wzajemnie pomagać, chętniej i mądrzej. To się uda, jeśli potrafimy otworzyć się na Bożą pomoc, na łaski i natchnienia od Pana, jeśli spróbujemy pojąć, że jest z nami przyjaźń Wszechmocnego. Czytamy wszak w Ewangelii św. Jana: „Już was nie nazywam sługami (...), nazwałem was przyjaciółmi” (J 15,15). Ale trwanie w przyjaźni, do której zostaliśmy zaproszeni, zobowiązuje nas do wypełniania przykazania miłości. Czy moglibyśmy o tym zapomnieć?

Pierwszego czerwca tradycyjnie już obchodzimy Dzień Dziecka. Przygotowujemy dla naszych pociech  wymarzone prezenty i niespodzianki, ofiarowujemy sporą porcję czułości, może więcej niż zwykle czasu – ale warto raz jeszcze uświadomić sobie, że najważniejszym darem, jaki niesiemy im każdego dnia, jest klimat domu, w którym wzrastają, domu, w którym żyje się w duchu chrześcijańskich wartości, w którym mówi się językiem miłości. Taki klimat tworzą zarówno świadome swej misji matki – o nich św. Urszula Ledóchowska mówiła jako o duszpasterzach kościoła domowego – jak i ojcowie świadomi, że mają swoje ojcostwo realizować także w sferze duchowej. W poruszającym tekście Duchowe ojcostwo pisze o tym ks. prof. Romuald Jaworski (s. 14).

Jak co roku w Boże Ciało, 3 czerwca, pójdziemy przez ulice miast i miasteczek, przez wiejskie drogi, może nie w tak licznym jak zazwyczaj gronie, bo pandemia, ale – za Nim, za Zmartwychwstałym ukrytym w Przenajświętszym Sakramencie. Poczujmy Jego wielkość i miłosierdzie. To On, nasz Zbawca i Król, jest z nami na procesji, na każdym nabożeństwie czerwcowym ku czci Jego serca, jest z nami „w każdy czas”. Oby jak najliczniej w tej procesji szły z nami dzieci. Powierzajmy Jezusowi ich przyszłość w groźnym, zmieniającym się za szybko świecie i uczmy je żyć „w świetle eucharystycznej miłości”. O wpływie Eucharystii na ich wychowanie, o znaczeniu przyjaźni z Jezusem Eucharystycznym dla rozwoju życia duchowego mówiła wielokrotnie w swych odczytach św. Urszula Ledóchowska. Ten ważny wątek przypomina w swoim artykule s. Małgorzata Krupecka USJK (s. 12).

Czerwiec to miesiąc końca roku szkolnego, początku lata, nadziei na tak oczekiwany odpoczynek. Potrzebujemy  wytchnienia, ale przede wszystkim uporządkowania wielu spraw. Chcemy dochodzić do zgody, bo przyjaciółki i przyjaciele Boga nie mogą żyć we wzajemnej niechęci. Chcemy też cieszyć się czasem pierwszych wakacyjnych wyjazdów, odkrywania w Polsce wielu pięknych zakątków. Wyrwania się z hałasu miasta w ciszę i piękno przyrody, odnalezienia czasu na spokojną rozmowę, może też na opowiedzenie dzieciom o pasjonujących losach bohaterskich ludzi, którzy są chlubą Polski? W tym numerze Listu do Pani Agnieszka Wolińska-Wójtowicz przedstawia postać wybitnego kompozytora i polityka, uznanego za jednego z ojców naszej niepodległości, Ignacego Jana Paderewskiego (s. 18), Alina Petrowa- Wasilewicz snuje opowieść o matce Róży Czackiej (s. 26), a artykuł Krystyny Pęchalskiej przybliża nam postać bohaterskiej Mamy w Auschwitz – Stanisławy Leszczyńskiej. Poprzez wspólne podróżowanie, lektury, rozmowy, opowieści uczmy dzieci poznawać i rozumieć Polskę.

A może postanowimy też odbyć w tym roku rodzinną pielgrzymkę do Gietrzwałdu, tego za mało, jak na jego znaczenie, znanego miejsca? To tam 27 czerwca 1877 roku objawiła się polskiej dziewczynce Justynie Szafryńskiej – Matka Boża. O tym cudownym wydarzeniu i Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia opowiada w tym numerze naszego miesięcznika ks. Bogumił Wykowski (s. 16). Także przy okazji tej pielgrzymki ukażmy dzieciom i młodzieży Polskę jako kraj dorastający do przyjaźni z Bogiem. Mówmy o Kościele w Polsce, o jego wierności, walce o prawe sumienia wolnych ludzi. Mówmy o polskim papieżu, św. Janie Pawle II, który 2 czerwca 1979 roku rozpoczął swoją pierwszą pielgrzymkę do ojczyzny, a tamte czerwcowe dni odwróciły kartę dziejów. I o tej rocznicy nie zapominajmy.

REDAKCJA

5 (295) 2021

 

Z numeru majowego „Listu do Pani”

 

Bujna zieleń maja jest pocieszeniem oczu i serc. A nam nadal potrzeba pocieszenia, uspokojenia, wytchnienia... Jesteśmy zmęczone trudnościami, zasmucone chorymi, wstrząśnięte wieściami o zmarłych, niespokojne o przyszłość. A do tego wrzucone w zamęt różnorodnych wiadomości i prognoz. W tej sytuacji odczuwać winnyśmy mocniej niż zwykle, jaką wartością, jakim umocnieniem w naszym życiu jest i może być wiara.

Maryjny maj uczy nas wołać: „Zawitaj, Panno Mądra”. Tak w Godzinkach zaczyna się hymn na prymę. I Ona, Maryja, w litanii nazwana stolicą mądrości, czczona jako Matka dobrej rady, przybędzie do nas z radą i pomocą. Ona jest Tą, która obdarza. Pielgrzymujmy więc do Maryi żarliwą modlitwą, skoro taka tylko na razie forma pielgrzymki jest możliwa. Ze wzruszeniem wspominajmy, jak obdarzała mądrą radą Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego i św. Jana Pawła II. Obydwaj publicznie zawierzyli Jej – los Polski, a więc także każdej i każdego z nas. O tym, jak kult maryjny rozwijał się przez wieki w naszym kraju, pisze w tym numerze Listu do Pani Agnieszka Wolińska-Wójtowicz w artykule Maryja zawsze obecna (s. 8) Poruszające świadectwo o szczególnej opiece Maryi daje Maria Pietrzak w tekście Dziękuję Ci, Maryjo (s. 12), a postać cichego apostoła Bożego Miłosierdzia, a także szczególnego czciciela Matki Bożej ks. Edmunda Boniewicza przedstawia Lidia Dudkiewicz (s. 6).

W święto Matki Bożej Fatimskiej, 13 maja, dziękujmy za dar ocalenia św. Jana Pawła II, wdzięczne za wszystkie jego słowa, które nadal są drogowskazem. A jak je głębiej poznawać, by w tym niełatwym czasie pomagały nam trwać i wewnętrznie wzrastać? Odpowiedź na to pytanie daje w swym tekście prof. Witold Starnawski (s. 14).

W dniu św. Zofii (15 maja), której imię znaczy „mądrość”, wyciągnijmy do siebie ręce, bo to Międzynarodowy Dzień Rodziny. Czy na ten trudny czas, jaki przeżywamy, może być coś mądrzejszego od rodziny? To rodziny są, a w każdym razie powinny być, miejscem bezpiecznym, szkołą dobroci, współdziałania, odpowiedzialności, odwagi. W nich kształtować się mogą postawy samarytańskie, braterskie, o które tak upomina się papież Franciszek. To dla umocnienia rodzin ustanowił on i Rok św. Józefa, i Rok Rodziny, pięknie ze sobą splecione w kalendarzu, a niemożliwe do głębokiego przeżycia bez pośrednictwa Maryi, orędowniczki rodzin.

Czas, który przeżywamy, choć trudny, sprzyja podjęciu w naszych domach refleksji nad tym, co naszą wspólnotę rodzinną umacnia, a co ją osłabia. Pomocny w tych rozważaniach może być tekst ks. prof. Romualda Jaworskiego Doświadczenie wolności warunkiem dojrzewania wiary u młodzieży (s. 22). A w Dniu Matki wspominajmy dobroć naszych matek, wszystkie chwile, gdy ich miłość przygarniała nas i uspokajała, i nieustannie okazujmy im wdzięczność. Tym zaś, które już odeszły, dziękujmy pamięcią i modlitwą. Uczmy też nasze dzieci okazywania wdzięczności nam, rodzicom.

Trwa wojna, cywilna wojna z pandemią. Jakże nam trudno doczekać się jej końca, wyobrazić sobie pełne zwycięstwo. Ale ten czas nieustannie nas sprawdza, sprawdza też moc naszej wiary, pozwala poznać, jacy naprawdę jesteśmy. Czy jestem kimś bezwolnym, biernym, zastraszonym, okopującym się w swym szańcu? Czy jestem wpatrzona jedynie w swoje potrzeby – czy człowiekiem serca i czynu, otwartym na potrzeby innych, odważnym, pragnącym, na przekór wszelkim trudnościom, żyć w duchu ewangelicznych wskazań? Pięknym przykładem mogą być dla nas przedstawione w tym numerze miesięcznika sylwetki dwóch wyjątkowych postaci: dr Heleny Pyz (s. 26 ) i s. Olimpii Konopki (s. 28). One niewątpliwie miały zawsze w pamięci wezwanie Prymasa Wyszyńskiego, aby zwyciężać przez Maryję.

W Godzinkach cytowany na wstępie, hymn na prymę kończy się strofą: „Ogromna czartu jesteś, w szyku obóz silny. Bądź chrześcijan ucieczką i port nieomylny”.

Tu każde słowo ważne. Bo kiedy się już widzi port, nadzieja powraca.

REDAKCJA

4 (294) 2021

 

Z numeru kwietniowego „Listu do Pani”

 

Kwiecień zaczyna się wzruszeniami i łaskami Triduum Paschalnego, jaśnieje mocą Wigilii Paschalnej, raduje zwycięskim powrotem zieleni i ciepła, cieszy pojawiającymi się na stole nowalijkami. Otwiera się przed nami jak Boży ogród. Światło i moc cudu Zmartwychwstania – o tym cudzie, bez którego „daremna byłaby nasza wiara”, przypomina tekst ks. Janusza Pasierba Nie smućcie się, On zmartwychwstał na s. 6. Potrzebne nam dziś są – moc i światło z góry, bo wielu z nas mrocznie zrobiło się w życiu. Opadały ręce, pochylały się głowy i niejedna łza płynęła z oczu. A jaki powinien być nasz kwiecień? Nie wszystkie zmartwienia od nas odejdą, pandemia nadal trwa, ale na przekór troskom musi rosnąć nasza moc i pogoda ducha. Przede wszystkim – dziękujmy. Szerzej o wdzięczności przeczytamy na s. 14. Dziękujmy Bogu i ludziom – jednak żyjemy, widzimy znaki powracającej wiosny, nawet pismo nadal wychodzi, spotykamy się nad jego stronicami... Myślmy z wdzięcznością o wszystkich, którzy przyczynili się do tego, że są szczepionki, punkty szczepień, lekarze i pielęgniarki, którzy już tyle czasu pełnią ważną służbę – a ciężka praca przed nimi jeszcze na kolejne miesiące. Traktujmy to, że dostajemy te dawki nadziei na zdrowie i życie, jak dar. Ale także przyjmijmy to jako zobowiązanie.

Będzie powoli przybywać tych, którzy mogą już odważniej wracać do kościołów, uczestniczyć w Mszach Świętych, przystępować do sakramentów. To bardzo ważnie, abyśmy i my powiedziały: „już jesteśmy” – w tych miejscach, w tych wspólnotach, gdzie nas nie było, czasem dłużej niż rok. Potrzebne są nadal nasze otwarte głowy i pracowite ręce. Starajmy się jednak być obecnymi w nowy, lepszy, bardziej aktywny sposób. Bo bardzo wiele zadań przed nami – i w przestrzeni życia rodzinnego, i społecznego. Musimy zdać sobie sprawę, ile niewygód, cierpień, pustki przyniosły tak liczne, tak drastyczne ograniczenia minionego roku. Dla wielu jest to źródłem psychicznego bólu i zamętu. Terapeuci przypominają, że ludzie potrzebują także znaków czułości – podania rąk, pogłaskania, objęcia się, poklepania po plecach. Nie mniej potrzebują spojrzenia, obecności, pogawędki, życzliwego wysłuchania. Ograniczenia czasu pandemii pozbawiły nas tego. W miarę otwierających się możliwości nasycajmy ciepłem życie rodzinne i towarzyskie, odnajdujmy utracone życzliwe gesty i słowa – pomyślmy, jak promienna była dla uczniów Jezusa wzajemna bliskość w czasie po zmartwychwstaniu, a przed wniebowstąpieniem.

Kształtować silne Bogiem rodziny, społeczeństwo żyjące w nurcie kultury chrześcijańskiej – to zadania stojące nie tylko przed kobietami w Polsce. A udział mężnych kobiet w tej misji jest i był zawsze wielki. O dwóch wybitnych postaciach wartych naśladowania – św. Joannie Beretcie Molli (której wspomnienie obchodzimy 28 kwietnia) i św. Urszuli Ledóchowskiej – przeczytamy na ss. 26 i 28 naszego miesięcznika, a o bohaterstwie Polek w obozie Ravensbrück na s. 18.

Smutkiem napawają awantury powodowane przez tych, którzy widzą jakieś dobro w atakowaniu Kościoła, w rozprzestrzenianiu brutalnych i wulgarnych sloganów. Módlmy się, aby zobaczyli absurd swojej postawy, aby zawstydzili się i zmienili. Niech nasza obecność w Kościele, świadcząca o pełnej akceptacji jego nauczania, nasz udział w uroczystościach i pracach w parafii, będą dla nich sygnałem do opamiętania.

Trzeba też sobie uświadomić, że parafiom i dziełom charytatywnym Kościoła, także jego dziełom misyjnym, bardzo brakuje finansowego wsparcia, bo nieobecni wierni nie mogli ich wesprzeć datkami. Teraz pomóżmy – najpierw modlitwą, a potem, ile która z nas może, groszem.

A 26 kwietnia wspominamy Matkę Bożą Dobrej Rady – czczoną w cudownym wizerunku we włoskim Genazzano. Prośmy Maryję o rady – jak budować życie, czym wypełniać czas w nowej sytuacji, jak się wzajemnie wspomagać. Prośmy też za wstawiennictwem potężnych kwietniowych patronów – św. Marka, św. Wojciecha, św. Anzelma, św. Katarzyny Sieneńskiej, a także św. Józefa, patrona roku, o nadzieję i nasze mądre, otwarte na Boga i służące bliźnim przeżywanie wiosny.

REDAKCJA

3 (293) 2021

 

Z numeru marcowego

„Listu do Pani”

 

Zima i pandemia – ostatnie miesiące tego mariażu to był niełatwy czas. Na szczęście wkraczamy w marzec i wkrótce przynajmniej zimę będziemy mieli za sobą. Nawet jeśli domiesza nam on do pogody biel śniegu i mroźne gwizdy wiatru, wiedzieć będziemy, że blisko już wiosenne ciepło, że więcej światła przynosić będzie każdy dzień. Może najważniejsze w marcu jest właśnie to, aby w świetle dnia, w świetle Ducha zobaczyć, dokąd zmierzamy, dostrzec dary, jakie nam daje ten czas. A marzec to czas Wielkiego Postu, koniec miesiąca to już początek Wielkiego Tygodnia, 28 marca przypada Niedziela Palmowa. Rozpoznajmy więc marzec jako przednówek światła Paschy. Nie zgubmy też z serc mądrości Popielca, wezwania do nawrócenia. Ta mądrość pozwala nam zobaczyć, jakimi darami Ojca są wielkopostne praktyki – modlitwa, post, jałmużna. To nie my dajemy; to gest dawania, to czyn odmówienia sobie, to słowo modlitwy otwierają nas na przyjęcie łaski nawrócenia. A z nią rodzi się radość.

W klimacie radości przeżywać też pewnie będziemy tradycyjny już Dzień Kobiet – przyjmować kwiaty, słuchać serdecznych słów wdzięczności... Ale w ciszy wieczoru może przemknie też w nas, w ramach postnych rozważań, pytanie: Tak naprawdę, jaką kobietą jestem? Czy moja kobiecość nie wymaga jednak jakiegoś istotnego szlifu? Czy i moją dewizą mogłyby stać się słowa Henriette Renié – o której na s. 29 pisze Anna Sikorzak-Olek – Wszystko, co robię, robię na większą chwałę Bożą?

Pierwszy dzień wiosny – 21 marca niesie nam piękny w swej wymowie – Międzynarodowy Dzień Poezji. Czyli zachętę, byśmy przypomniały sobie o tym ważnym zadaniu, jakim jest poszukiwanie piękna, które niejedno ma imię. W tym numerze, w Roku Cypriana Norwida, sylwetkę wielkiego polskiego poety, o którym Jan Paweł II pisał, iż z jego dzieła emanuje światło, pozwalające wejść głębiej w prawdę naszego bycia człowiekiem, chrześcijaninem, Europejczykiem i Polakiem, przedstawia prof. Tomasz Korpysz na s. 22.

Sięgnijmy więc po wiersze Norwida – i nie tylko po nie, także częściej po inne wartościowe książki. Niechby wróciły: dobry obyczaj wspólnej w rodzinie lektury, a także momenty, kiedy stajemy w drzwiach i ofiarowując książkę, mówimy do kogoś bliskiego: Przyniosłam, to dla ciebie, musisz to przeczytać!

A 19 marca to dzień św. Józefa. Trwa rok poświęcony opiekunowi Świętej Rodziny, którego cnoty winniśmy w sobie wyrabiać. Tu podpowiedzią będzie cykl rozpoczętych w tym miesiącu wypowiedzi ks. Janusza Chyły i Dobromiły Salik na s. 4. Niech w naszej niełatwej drodze pomaga nam też przykład postawy i życia sług Bożych – o. Wenantego Katarzyńca (mija 100 lat od jego śmierci) i ks. Franciszka Blachnickiego (upływa 100 lat od jego urodzin), o których pisze w tym numerze Listu do Pani Agnieszka Wolińska-Wójtowicz na ss. 6 i 8. To także oni przypominają swym przykładem, iż mamy się wyzwalać z egoizmu, bierności, otwierać na dary Ojca.

Zima odchodzi – nie mija natomiast ostra walka o życie nienarodzonych, może jedna z najważniejszych batalii współczesności. Obronie życia nienarodzonych poświęcił swoje życie prof. Włodzimierz Fijałkowski – pisze o nim prof. Dorota Kornas-Biela na s. 26. Ten istotny problem porusza też w swoim felietonie Piotr Wojciechowski na s. 32. I my nie możemy pozostać obojętni.

W pamiątkę Zwiastowania Najświętszej Panny Maryi, 25 marca, Kościół obchodzi Dzień Świętości Życia. To wezwanie dla każdej z nas – pomagać wiernie i ofiarnie tym, którzy ocalają zagrożone życie ludzkie, życie dzieci nienarodzonych. Ogarniajmy modlitwą te dzieci i obrońców życia. Niech o naszej postawie świadczą i nasze słowa i pomoc udzielana samotnym matkom. Módlmy się też o ducha jedności dla skłóconych, o dar dialogu łagodzonego braterstwem..

REDAKCJA

2 (292) 2021

 

Z numeru lutowego

"Listu do Pani"

 

Świadczyć o Światłości

 

Czy naprawdę już zmierzamy ku wiośnie? Luty to zima, ale też ostatni cały zimowy miesiąc – na szczęście krótki! A my tęsknimy za światłem, za słońcem, a najbardziej za tym, żeby mieć poza sobą wszystkie lęki, cierpienia, niedogodności roku pandemii. Luty przynosi nam więcej światła – dni są wyraźnie dłuższe, a już 2 lutego wchodzimy w duchową jasność święta Ofiarowania Pańskiego, słyszymy o tym, że Jezus przyszedł jako światło na oświecenie pogan (Łk 2,32). Światło gromnicznej świecy przypomina nam, że Matka Boża przyniosła do świątyni Jezusa Światło, zapowiada też światło świecy paschalnej – światło Zmartwychwstania. Ten dzień ma jeszcze inne pełne blasku znaczenie – oto modlimy się w tym Dniu Życia Konsekrowanego z zakonnicami, zakonnikami i innymi osobami konsekrowanymi, modlimy się też za nich. Ich służba to niesione między nas światło Słowa Bożego. Świadectwo ich życia też jest światłem.

Z kolei 11 lutego, we wspomnienie MB z Lourdes, przeżywamy Światowy Dzień Chorego – tak ważny w tym roku walki z chorobą o zasięgu światowym. Papież Franciszek, mówiąc o roli chrześcijan w tym roku, zwracał uwagę, że trzeba się nam przeciwstawić także drugiej pandemii – pandemii obojętności. Grozi ona nie tylko tym, że chorzy i zagrożeni, a także głodni na naszym globie nie dostaną, w tym momencie, ratunku od swoich bliźnich, ale grozi także powolnym, z milczącym przyzwoleniem wielu, opanowaniem świata przez niszczące go trendy cywilizacyjno-kulturowe. Niepokój z tym związany sygnalizuje w artykule Dialog o polityce prorodzinnej Antoni Szymański, senator VI i IX kadencji (s. 10), Alina Petrowa-Wasilewicz w felietonie Co się stało z kobietami? (s. 9), a także Lidia Dudkiewicz w artykule Dom bez książek – to dom bez okien (s. 14).

W jednym ze swoich kazań arcybiskup łódzki Grzegorz Ryś zwrócił uwagę, że właśnie teraz powinniśmy pamiętać, iż pochodzimy od Boga, iż Bóg ma w stosunku do każdego i każdej z nas nadzieję. Wyzwolenie się z pandemii obojętności, by przeciwstawiać się zjawiskom niszczącym Boży porządek świata, wydaje się więc naszym obowiązkiem. Pomimo niedogodności, braków i kłopotów nie wolno więc nam tracić tożsamości. Mamy pozostać kobietami serca, odwagi i woli, wiernymi ewangelicznym przesłaniom. A przykładem mogą nam być nasze antenatki. W tym numerze Listu do Pani o losach Olgi Drahonowskiej-Małkowskiej pisze prof. Alicja Omiotek (s. 26), o Marii Okońskiej – Anna Rastawicka (s. 28), a Agnieszka Wolińska-Wojtowicz, ku serc pokrzepieniu, przypomina postaci wielkich Polaków urodzonych w lutym (s. 18). Ale pokrzepić mogą nas też świadectwa matek: Agnieszki Dominiczak i Marzeny Karasińskiej, dla których być matką to radość (s. 12, 13).

Luty jest niejako przecięty na poł. Pierwsza część to karnawał, druga to już Wielki Post. Zaczyna go 17 lutego Popielec. Spróbujmy, już od początku, przeżyć post jako osoby, które garną się do światła na oświecenie pogan, które pamiętają ewangeliczne wskazanie: Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i wielbili Ojca waszego, Który jest w niebie (Mt 5,16). A znaczy to też, jak przypominał niegdyś w swej adwentowej homilii ks. Janusz Pasierb, być świecą umieszczoną wysoko, a więc bezbronnie. Nie bać się, nie wstydzić, nie ukrywać pod korcem tego, co jest prawdą i miłością naszego życia: naszego stosunku do Jezusa. Dać świadectwo tej prawdzie, że Jezus jest Panem, nie tylko świata, ale i mojego biednego serca.

REDAKCJA

12/1 (291) 2020/2021

 

 

Z numeru 
grudniowo-styczniowego

"Listu do Pani"

 
 
Bóg się r rodzi, moc truchleje...

 

 

Adwent. Śpiewamy roratne pieśni, a już wkrótce w kościołach i naszych domach zabrzmią kolędy. Ale w tym oczekiwanym, a ostatnio niełatwym, nie tylko z powodu pandemii, czasie, ciągle, nieomal co dzień, chce się śpiewać: przemień, o Jezu, smutny ten czas… Wierzymy w dobroć Boga, chcemy żyć nadzieją, ale nie tak łatwo wyzbyć się lęku i niecierpliwości. Adwent zaczyna nowy rok kościelny, bliski już jest horyzont roku 2021 – chce się więc wierzyć, że z logiki kalendarzowej wyniknie jakaś wielka przemiana. Niech ta nadzieja nam towarzyszy nie tylko w czas Adwentu, w porę świąt Bożego Narodzenia, ale i przez cały nadchodzący Nowy Rok.

Musimy jednak pamiętać, że – nadzieja często zawodzi czekających biernie. Trzeba nam więc budować, modlitwą i dzianiem, most w stronę nadziei. Tego potrzebuje nasze nawrócenie, tego potrzebuje nasze środowisko i nasz kraj. A mamy w naszej przeszłości, ale i teraźniejszości, przykłady postaw godnych naśladowania. Modlitwa i działanie, wskazanie ora et labora, realizowały w swym życiu nasze znamienite antenatki, o których pisze Teresa Kapela w artykule O trudach i sukcesachniezwykłych kobiet (s. 19). Te wskazania realizuje w swym życiu także wiele współczesnych Polek. O jednej z nich – Anecie Liberackiej, pisze Alina Petrowa-Wasilewicz (s. 28).

Naszym obowiązkiem, nie tylko dziś, ale zawsze jest – żyć prawdą i bronić prawdy. Przypominał nam o tym wielokrotnie nasz Przewodnik na drodze wiary – św. Jan Paweł II; fragment jego tak aktualnej adhortacji Ecclesia in Europaprzypominamy na s. 5. Dziś szczególnie potrzebny jest nasz głos w obronie życia. Trafnie formułuje obowiązek takiej postawy prof. Anna Doboszyńska w swym liście Życie jest święte (s. 14). I kolejne zadanie, jakie stoi przed nami: gdy pod adresem osób duchownych pada tyle ostrych oskarżeń – rozejrzyjmy ię i zobaczmy, jak wspaniałe świadectwo dobroci dają liczne zakonnice i zakonnicy, księża, misjonarze, działacze organizacji kościelnych, pracownicy kościelnych instytucji opiekuńczych, szkół katolickich. Dla nich wszystkich szczególnym cierpieniem jest ta burza, która chciałaby skruszyć fundamentyKościoła, zbryzgać błotem wszystkich wiernych – duchownych i świeckich.Trwa pandemia, obowiązuje zasada dystansui nakaz maseczek. Źle jednak będzie, jeśli pozwolimy, aby to przeszkodziło nam przekazywać znaki życzliwości i solidarności z ludźmi ofiarnie czyniącymi dobro.

Wkrótce obchodzić będziemy narodzenie Pana Jezusa, Tego który niewyobrażalnie obdarzył nas i obdarza swymi łaskami, ku któremu naszym życiem zmierzamy, także poprzez kultywowanie tradycji religijnych. Mówi o nich Agnieszka Wolińska-Wójtowicz w artykule Wokół białego opłatka (s. 6). Obdarowani, stawajmy się szczodrze obdarowującymi. Różne mogą być formytego obdarowania, ale niech go z naszej strony nie zabraknie. Także włączania się w akcje modlitewne czy, w miaręmożności, w udzielanie pomocy materialnej.Tu nadal świeci nam przykładem Caritas Polska (s. 38), ale i gromada szlachetnych zapaleńców z Wirtualnej Choinki (s. 40).

Przyjmijmy też dar świąt jako radość, która nas wzywa, abyśmy obdarowywali się braterstwem. Nie możemy pozwolić sobie jako chrześcijanie, by odpowiadać nienawiścią na okazywaną nam nienawiść, na włączanie się w ten sposób w niszczenie ducha narodu. Niemiłe są Bogu złe uczynki, zakłócanie nabożeństw, zeszpecanie ścian świątyń. Niemiłe są Bogu wulgarne i bluźniercze transparenty niesione podczas demonstracji, wykrzykiwane hasła. Nie ma jednak wątpliwości – On ogarnia swoją miłością i uczestników awantur, i otumanionych propagandą... On chce, abyśmy uczestniczyli w Jego miłowaniu, abyśmy i tych czyniących zło widzieli jako braci – co nie znaczy, że nie mamy wyrażać swej opinii co do niestosowności ich poczynań. Papież Franciszek dał nam właśnie encyklikę Fratelli tutti. To impuls do odczytania znaków czasu jako ewangelicznego wezwania do braterstwa.

Inne będą w tym roku święta. Nie może być tłumu ani na roratach, ani na pasterce. Wspaniałe Orszaki Trzech Króli musimy zastąpić czymś kameralnym, bezpiecznym. Kolędy – w gronie najbliższych. Tym ważniejsze, aby łączyły nasze rodziny: modlitwa, wspólne uczestnictwo w Eucharystii, także mocne poczucie potrzeby obdarowywania, nie tylko najbliższych. Tylko takie przeżycie świąt pozwoli nam nie uzależniać się od nowin o przebiegu pandemii – wejść w natchnieniach Ducha Świętego w rzeczywistość odrodzenia. Mamy być odnowione w Nowym Roku, bo dane nam jest uczestnictwo w radości Świętej Rodziny. Został nam dany Jezus – Bóg z nami, nasz Pan i Mistrz. Światło na oświecenie pogan. I poganek, jeśli jeszcze trochę nimi jesteśmy.

 

REDAKCJA

11 (290) 2020

Z numeru listopadowego 

Listu do Pani 

 

Braterstwo kwitnące nadzieją

 

Wszystko musi być teraz trochę inne, bo dźwigamy ciężar pandemii. Inne będą też w tym roku polskie cmentarze, podróże do grobów naszych bliskich, rodzinne spotkania. Wszystko trzeba zorganizować roztropnie, ostrożnie, dbając o to, aby chronić przed ryzykiem zarażenia nasze rodziny, szczególnie seniorów – i siebie. Nie ma żadnego egoizmu w pilnym strzeżeniu zdrowia; chory to nie tylko osobiste cierpienie – to także potencjalne źródło dalszych zakażeń, nowe obciążenie służby zdrowia, dezorganizacja życia i pracy, często nie tylko całej rodziny chorującego.

Powtórzmy więc: ma być roztropnie i ostrożnie, zgodnie z wszelkimi zaleceniami władz. Ale ważna jest także wierność Chrystusowi, w tych dniach wyrażona również w wierności – religijnej i narodowej tradycji. Może na cmentarzach mniej lampek zapłonie, mniej chryzantem ozdobi groby, ale nie może być mniej modlitwy, mniej ofiar mszalnych.

Nie pozwólmy, aby zadumy listopada, łza serdeczna dla Nieobecnych i zgryzoty pandemii połączyły się w zbyt długi cień smutku. Zaczynamy ten miesiąc porwani przez papieża Franciszka do wielkich spraw braterstwa. A braterstwo musi być radosne, kwitnące nadzieją. W tym numerze Listu do Pani znajdziecie opowieść Lidii Dudkiewicz Zjednoczyła nas wiara – właśnie o braterskiej wspólnocie, jaką dzięki charyzmatycznemu proboszczowi ks. Stanisławowi Jasionkowi, ale i twórczemu laikatowi, stała się częstochowska parafia Świętych Pierwszych Męczenników Polski (s. 8). Poznacie też niezwykłą skalę dobroczynnej, podejmowanej w duchu braterstwa, pomocy na rzecz setek tysięcy potrzebujących w Polsce i na świecie, świadczonej przez obchodzącą swe 30-lecie Caritas Polska (s. 36).

Listopad jest też po to, aby w krainie modlitwy i pamięci spotkali się żywi i zmarli, aby tam, gdzie Zmartwychwstały jest Światłem, żywa Polska roku 2020 spotkała się z Polską historii, Polską żołnierzy i męczenników. W Święto Niepodległości, 11 listopada, prośmy za wszystkich, którzy wywalczyli nam niepodległość: za żołnierzy i powstańców, za nauczycieli, historyków i polityków – i wspominajmy ich, nie tylko wtedy, z wdzięcznością. O spełnionych marzeniachPolskiej drodze do wolności opowiada w swoim artykule Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 18). Zaczynamy ten miesiąc radosną Uroczystością Wszystkich Świętych. Dziękujemy Bogu za tych wspaniałych ludzi, za święte i za świętych, za błogosławione i błogosławionych, i za całe legiony cichych i skromnych ludzi, którymi Bóg się zachwycił. A było wśród nich niewątpliwie i wielu naszych bliskich. Wśród mniej nam znanych, a oficjalnie czczonych w Kościele świętych, jest matka tak kochanej przez nas św. Tereski od Dzieciątka Jezus – św. Zelia Martin. Przeczytacie o niej na s. 26 naszego miesięcznika. To ona – ogromnie pracowita, żarliwie oddana Bogu i pełna macierzyńskiej misji – może i dziś być nam przykładem. Nam, przed którymi stoją teraz, w okresie pandemii – a nie wiadomo, ile czasu trwać ona jeszcze będzie – niełatwe zadania domowe do odrobienia. Mamy umacniać nasze rodziny, nie bez pomocy naszych małżonków (na s. 12 dalszy ciąg rozważań ks. prof. Romualda Jaworskiego Małżeństwo: serca dwa czy jedno serce?). Dzieci, i te małe, i te starsze, wytrącone w znacznej mierze z normalnego rytmu życia, w domu rodzinnym muszą teraz bardziej niż kiedykolwiek znaleźć oparcie, ukojenie nie zawsze ujawnianych lęków. Ale powinny też znaleźć impuls i pomoc we wzrastaniu duchowym i intelektualnym. A może wspólna z rodzicami lektura wierszy pomoże im pokochać też poezję? W tym numerze Listu do Pani pochylmy się nad strofami Ewy Najwer, o której pisze na s. 28 Teresa Tomsia.

Umocnione modlitwą spieszmy więc ku innym, także do starszego pokolenia (nie zapomnijmy: 14 listopada – Dzień Seniora!), spieszmy z pociechą, z pomocą, z rozważnymi radami na trudny czas. Wszyscy braćmi – głosi nagłówek encykliki papieża Franciszka. Pokażmy, ile mogą w duchu braterstwa zrobić dzielne, wierne Bogu i swej misji niewiasty.

 

Redakcja

 

10 (289) 2020

 

Z numeru październikowego

„Listu do Pani”

 

Oddychając tajemnicami

 

Każda z nas ze wspomnień dzieciństwa wyniosła dziecięce rozumienie słowa „tajemnica”. Jakieś szepty – wiem, ale nie powiem… Kiedy Różaniec wzywa nas do rozważania tajemnic, musimy porzucić takie rozumienie, by pojąć, że tajemnica – to nie zatrzaśnięte drzwi, ale drzwi otwierające się przed nami w stronę Światła.

Październik, miesiąc Różańca, ma w tym roku szczególne znaczenie. Już pół roku żyjemy w cieniu pandemii, pomiędzy nadzieją a lękiem, przy nowych regulacjach prawnych, w sytuacji, gdy służba zdrowia, nastawiona na ratowanie chorych na COVID-19, na wielu innych odcinkach okazuje się pogrążona w chaosie, nieskuteczna, trudno dostępna. Pracujący i uczący się są postawieni wobec nowych wymagań. Konieczność dystansu i ostrożności zaburzyły normalny tok życia. Trudniej być sąsiadem, trudniej się przyjaźnić. Zmieniają się dotychczasowe formy świętowania i uczestniczenia w kulturze. Młodzież jeszcze mocniej uwiesiła się smartfonów. Aby te niepokojące zjawiska utraciły swą dynamikę, aby nasze życie nie traciło walorów, które decydują o jego jakości, warto otrząsnąć się z bierności i ruszać do działania. Zarówno w przestrzeni domu rodzinnego, jak i społeczeństwa, którego częścią jesteśmy.

Stajemy więc wobec znaczących wyzwań i obowiązków, ale i z podniesioną głową. Wierzymy przecież, że Bóg dalej trzyma świat w swych rękach, a Maryja nie zwinęła rozciągniętego nad nami płaszcza opieki. Pewni orędownictwa z góry, nie wypuszczajmy z rąk naszych małych – i większych – światów. A jakie pożyteczne wskazania znajdziecie, Drogie Czytelniczki, w tym numerze naszego miesięcznika? Ksiądz profesor Romuald Jaworski odpowiadać zaczyna (a kontynuować będzie swą wypowiedź w następnych numerach LdP) na postawione w tytule swojego artykułu pytanie: Małżeństwo: serca dwa, czy jedno serce? (s. 6). Doświadczeniami z pogłębiania więzi rodzinnej dzięki wspólnej pasji czytelniczej dzieli się Agnieszka Dominiczak (s. 8). A w rozmowie zatytułowanej Troska o język obowiązkiem nas wszystkich prof. Tomasz Korpysz tłumaczy, jak dalece warunkuje ona jakość międzyludzkich kontaktów. W miesiącu, w którym obchodzimy Dzień Nauczyciela, warto też rzucić okiem na artykuł Agnieszki Wolińskiej-Wójtowicz Komisja Edukacji Narodowej. Dzieło na miarę stuleci (s. 18). Przykłady zaczerpnięte z historii są dla nas często ważną wskazówką i wzmocnieniem. Wzorem stawać się mogą postacie takich kobiet, jak żyjąca w odległych już czasach św. Jadwiga Śląska – konsekwentnie podążająca drogą dobra ku Temu, który ją prowadził (jej sylwetka na s. 26) czy żyjąca w zeszłym wieku utalentowana i mężna Stanisława Kuszelewska (tekst o niej na s. 28).

Stoją przed nami ambitne zadania. Ruszajmy więc odważnie w drogę. Ruszajmy z różańcem w ręku, znajdując w tajemnicach klucz do rozumienia dnia dzisiejszego, Muszą być te bolesne – w życiu i w Różańcu. Ale jest też radość, jest światło, jest – i być musi – chwała Boża nad wszystkim. Wspierajmy się więc dobrą radą, pomocną dłonią, życzliwym uśmiechem. Pomagajmy sobie raźno, w porę, inteligentnie, reagując na nowe potrzeby. Włączajmy się w rożne pomocowe inicjatywy, takie na przykład, jakie wysuwa Caritas Polska. W tym czasie wiele osób straci pracę, jakieś dzieci przejdą na zdalne nauczanie, a zdalnym studentom będzie trudniej znaleźć mieszkanie na parę dni w miesiącu. Może i w tych przypadkach możemy pomoc? W Różańcu i jego tajemnicach znajdować będziemy zawsze pociechę.

Trwa trudny czas? To wiemy. Ale smutek i narzekanie czyni go jeszcze trudniejszym. Mówimy w każdym Zdrowaś słowa: teraz i w godzinę śmierci. To znaczy, że trzeba zagospodarować „teraz” – bez wspominania, że kiedyś było lepiej. Z Różańcem zagospodarować nasze „teraz” tak, by mogło być piękne dla wielu.

 

REDAKCJA

9 (288) 2020

 

Z numeru wrześniowego 

"Listu do Pani"

 

Niech umacnia nas pamięć

Wrzesień 1939 r. to już historia. Nawet te z nas, które go oglądały własnymi oczyma, nieocenione nasze Seniorki, czują, jak bardzo zmienił się świat, pojmują, jaka inna jest armia, polityka. Nie powinnyśmy jednak pozwolić, aby tamten czas przesłoniła mgła zapomnienia. To historia, ale najbliższa. Ona ukształtowała nasz dzień dzisiejszy – a pamięć o niej jest potrzebna.

Musimy wspominać z podziwem i wdzięcznością żołnierzy tamtego Września, żołnierzy AK i działaczy Polskiego Państwa Podziemnego, powstańców warszawskich i bohaterów wszystkich frontów II wojny, ofiary Syberii, a także tych, którzy nie złożyli broni wobec dominacji rządu podległego Sowietom. Ważna jest nasza serdeczna myśl o nich wszystkich – ale sentymenty nie wystarczą. Musimy z pamięci o bohaterach tamtych lat zbudować w sobie psychiczną odporność, wzmocnić wolę działania. Od nich uczyć się dzielności, posłuszeństwa, solidarnego współdziałania, umiejętności podnoszenia się po porażkach. Trzeba nam wspomnieć słowa świętego Papieża Polaka o tym, że każda i każdy musi zdać sobie sprawę, gdzie jest jego Westerplatte, gdzie jest posterunek obrony, miejsce egzaminu z umiłowania wartości, które kształtowały przez wieki polską rzeczywistość. Tych wartości umiało bronić wiele wspaniałych kobiet, które wspominamy z głęboką czcią. W tym numerze naszego miesięcznika spotkacie się, poprzez jej poetycką wypowiedź, z Krystyną Krahelską (s. 24), a także z pełnym niezwykłej inwencji twórczej pedagogiem – Wandą Szachtmajerową (s. 18) i z wnoszącymi także swój ważny wkład we współczesną kulturę niedawno zmarłymi Janiną Michalską (s. 26) i Mariolą Wołochowicz (s. 28). One wszystkie podpisać by się mogły – o tym świadczyło ich życie – pod sformułowaniem zawartym w tytule felietonu ks. Jerzego Szymika: Postęp nie zastąpi Boga (s. 6).

Najbliższe lata powinny więc być dla nas czasem czynów, nie deklaracji czy ubolewań i oskarżeń. I tak jak próbujemy chronić przed skutkami pandemii siebie i swoje rodziny, tak musimy chronić je przed zgubnym oddziaływaniem ideologii uderzających w ich dobro. Trzeba wiedzieć, gdzie zagrożenie jest największe, dostrzegać zjawiska, które mogą wpłynąć na pogorszenie relacji w rodzinach i społeczeństwie. O obowiązku dbałości o język, który ulega w ostatnich czasach znacznej degradacji, mówi na łamach naszego miesięcznika prof. Tomasz Korpysz (s. 13). Zadbajmy więc szczególnie skutecznie o język, jakim posługujemy się w naszych domach, częściej rozmawiajmy z dziećmi, tłumaczmy im znaczenie wielu pojęć. To też nasze ważne zadanie w tym czasie. Spróbujmy pojąć, jakie trudności mają szkoły, w jak specyficznych warunkach startują pierwszaki. Pomyślmy o tych, którzy mają zaległości, bo – z rożnych przyczyn – wypadli z systemu nauki zdalnej. Trud wychowania w domu, domowej edukacji to dziś jedna z ważniejszych spraw. Wiele pożytecznych rad daje nam Agnieszka Dominiczak w kolejnym odcinku Małych wielkich olśnień (s. 10).

Wyobraźnią miłosierdzia, o której mówił św. Jan Paweł II, czułą myślą, modlitwą obejmujmy nie tylko najbliższe, rodzinne grono. I nie tylko ludzi służby zdrowia. Rozejrzymy się po swoim środowisku: kto jeszcze się boryka z trudnościami, nie tylko tymi wywołanymi pandemią? A jeżeli nawet nie mamy kogoś takiego w pobliżu, włączmy się koniecznie w jakąś formę pomocy, organizowanej np. przez Caritas. O wielu takich akcjach mówi na łamach naszego pisma dyrektor Caritas Polska ks. Marcin Iżycki (s. 36). Nie mówmy tylko, że to wszystko ponad nasze siły. Ufajmy Bożej Opatrzności, prośmy Matkę Bożą Siewną o opiekę (8 września czcimy też Narodzenie Najświętszej Maryi Panny, a 12 września – Najświętsze Imię Maryi). Prośmy także o to, by nie gasła nasza nadzieja. Siew był zawsze aktem nadziei. Ufajmy, że naszą dzielnością zasiewamy lepszą przyszłość. Pamiętajmy, że w Krzyżu jest nasza siła i zwycięstwo (14 września – święto Podwyższenia Krzyża Świętego). A 29 września – uroczystość Świętych Archaniołów: Michała, Gabriela i Rafała. Ich opiekuńcze skrzydła też są nad nami!

REDAKCJA

 

 

7/8 (287) 2020

 

Z numeru

lipcowo-sierpniowego

„Listu do Pani”

 

Lato troski i nadziei

W tym trudnym czasie, który przeżywamy, wzmacnia nas wiara w Boże Miłosierdzie, a z niej rodzi się nadzieja na poprawę zdrowia Polaków. Także nadzieja na wydobycie się z innych kłopotów, które pandemia spowodowała. I my w redakcji nie tracimy nadziei, że uda się nam nadal wydawać List do Pani, docierać do Was z serdecznym słowem, towarzyszyć Wam w nadchodzących miesiącach.

Przeżywamy rok stulecia św. Jana Pawła II i rok beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego. Z wielu stron słyszymy słowa przypomnienia nauk tych mocarzy ducha, wielkich patriotów, którym przyszło żyć w czasach trudniejszych niż nasze, borykać się z polskimi biedami i krzywdami. Dochowali wierności, płacili za to cierpieniem, często także niezrozumieniem. Z Bożą pomocą, prowadzeni błogosławieństwem i darami łask od Jasnogórskiej Pani – byli nam światłymi, świętymi przewodnikami na drodze wiary. Zostawili nam, ale i przyszłym pokoleniom, bezcenne dary, przemieniające nasze serca i umysły. O szczególnie ważnym wydarzeniu upamiętniającym Jana Pawła II, jakim jest powołanie w Rzymie, przy Angelicum – Instytutu Kultury św. Jana Pawła II, piszemy na s. 34 Listu do Pani.

W tym roku przeżywamy także inną niezwykłą rocznicę – stulecie bitwy warszawskiej, czyli Cudu nad Wisłą, o czym pisze w swym artykule Wymodlone zwycięstwo Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 19), a o dziełach sztuki temu wydarzeniu poświęconych – Alicja Szubert-Olszewska w artykule Pomnik bitwy warszawskiej (s. 36). Ale wspominajmy także, ogarniając ich modlitwą, tych, którzy walczyli w I wojnie światowej, w powstaniu warszawskim, także tych, którzy uczestniczyli w gdańskich strajkach w 1980 r.

A wracając do wątku wakacji… Wchodzimy w to lato, pamiętając, że to czas dany nam, abyśmy umocniły nie tylko ciało – wypoczynkiem, ćwiczeniami sportowymi i właściwą dietą, ale też ducha – dobrymi lekturami, modlitwą, nawiedzeniem sanktuariów, rodzinnymi spotkaniami, także dotarciem do tych, którzy bardzo na nas czekają. W miarę możności pośpieszmy z pomocą tym, którzy czasem rozpaczliwie jej potrzebują. A tak wielu dotyczy ona sfer. Pomóżmy – jak potrafimy, ile możemy. Nie zawsze możemy pomóc sobie, innym, w jakiejś mierze, zawsze. Ten gest i nam pomoc niesie. A jak to czynili i czynią inni? Poznajmy opowieść o niezwykłej Birthe Lejeune (s. 30), Wandzie Petrowej (s. 29) i niewidomej poetce Urszuli Maksimowicz, dzielnie mocującej się z życiem (s. 28).

To już wiemy: lato tego roku będzie inne niż wcześniejsze wakacje. Nie da się powtórzyć nawet najskromniejszych czy najbardziej udanych okresów wakacyjnych lat ubiegłych. Sytuacja pandemii zmusza wszystkich do szukania nowych rozwiązań. Każda z nas powinna jednak zawierzyć pochodzącej od Ducha Świętego nadziei i odnaleźć swoją ścieżkę przez lipiec i sierpień – zawsze jednak niech nam towarzyszy modlitwa.

A jeśli nie osobiście, bo czasem duch ochoczy, ale ciało mdłe, to drogami duchowegopielgrzymowania dotrzyjmyw sierpniu do Czarnej Madonny, by Jejsię nisko pokłonić i powtórzyć słowaz Jasnogórskich Ślubów Narodu:Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa, bronić czci Imienia Bożego, wszczepiać w umysły i serca dzieci ducha Ewangelii i miłości ku Tobie, strzec prawa Bożego, obyczajów chrześcijańskich i ojczystych. Przyrzekamy Ci wychować młode pokolenie w wierności Chrystusowi, bronić je przed bezbożnictwem i zepsuciem i otoczyć czujną opieką rodzicielską.

Wyrosłyśmy w duchu tego zobowiązania, i nie skończył się czas jego wypełniania. Jeśli wejdziemy w czas letniego wypoczynku ze światłem tych słów, wakacje staną się piękniejszą przygodą, przybędzie nam sił, otworzy się przestrzeń roztropnego działania.

REDAKCJA

6 (285) 2020

 

Z numeru czerwcowego „Listu do Pani”

 

Przetrwać godnie czas próby

 

Od marca towarzyszy nam pytanie: co będzie po kryzysie koronawirusa? Jest to pytanie stawiane przez jednych z nadzieją, przez innych z trwogą. Dociera też do nas pytanie w innej tonacji: jak żyć w tym kryzysie, jak się przystosować do pandemii? To sensowne pytanie, ale może naszym powołaniem jest postawić je trochę inaczej, sięgnąć głębiej w znaczenie słów „jak żyć” – bo czas wiedzieć, o co naprawdę pytamy, ile różnych znaczeń przywołujemy. Może: jak się wyżywić za te pieniądze? Może: jak nie ulec depresji, wygrzebać się z dołka psychicznego? Może: jak nie stracić pracy, jak ocalić swoje przedsiębiorstwo przed bankructwem? A może: jak utrzymać siłę więzów rodzinnych, wzajemnego szacunku – w tych nowych warunkach jak ocalić przyjaźń mimo braku spotkań, jak rozwijać swoje talenty mimo braku możliwości zaprezentowania swoich osiągnięć?

Jak bumerang powraca też pytanie: czy pandemia jest karą Bożą za ludzkie grzechy? Na to pytanie daje odpowiedź w naszym miesięczniku ks. Jerzy Szymik, cytując obszerne fragmenty wypowiedzi Benedykta XVI (s. 14).

Szukając odpowiedzi na liczne pytania, uchylmy drzwi czerwca, zajrzyjmy w jego zieloną komnatę. Czerwiec to miesiąc, w którym szczególnie czcimy Serce Jezusa. O tym, jak żyć, aby mieć jak On serce z ciała, nie z kamienia, piszą ks. Janusz Chyła, Dobromiła Salik, a także o. Paweł Drobot (ss. 4, 9). Bo czyż w przeważającej mierze nie kamienienie serc jest powodem dramatów jednostek i społeczeństw?

Na progu czerwca – Dzień Dziecka. Nie tylko w tym dniu myślimy o dzieciach, którym szkoła zamieniła się teraz w „inną szkołę”, które pytają o tegoroczne wakacje, rwą się ku innym miejscom i ludziom... Jak je prowadzić, by w tym trudnym czasie nie straciły chęci spieszenia również do Kościoła? Aby Kościół ich nie stracił? Właśnie o misji macierzyńskiej kobiet, ich powołaniu do współpracy ze Stwórcą wypowiada się w rozmowie z Ewą Kotowską-Rasiak ks. bp. Wiesław Szlachetka, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Kobiet (s. 12 ). A postać niezapomnianej artystki, wiernej Bogu, rodzinie i sztuce, Anny Jantar przedstawia w artykule Nic nie może wiecznie trwać Lidia Dudkiewicz (s. 26).

Już 6 czerwca – spotkanie młodych na Lednicy, tym razem nie tłumne, a kilka dni później, 11 czerwca – Boże Ciało. I znów rodzi się pytanie: jak ocalić duchowe skarby tradycji tych spotkań, tych śpiewów, tłumów, radości i nawróceń? Religio – znaczy więź. Jak więc żyć, aby ta bezcenna tkanka więzi łączącej nas w Lud Boży ocalała i umacniała się w trudnym czasie? Jak zawsze konieczne jest nieustanne wzmacnianie naszej wiary, modlitwa, także – i to jest ważny obowiązek – za kapłanów i siostry zakonne, którym tak wiele zawdzięczamy. Również teraz, w okresie walki z koronawirusem, nasze wspieranie wielu inicjatyw kościelnych, włączanie się w działania parafialnych wspólnot, stowarzyszeń, ruchów. Szczególnie teraz, w tej mierze, jak to jest dla nas możliwe, bądźmy aktywni. I nie traćmy nigdy z pamięci i serca dwóch wielkich postaci polskiego Kościoła: św. Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego. Ich słowa i przykład życia wytyczają Polsce, i każdemu z nas, jasny szlak. W ich nauczaniu znajdziemy odpowiedzi na wiele nurtujących nas pytań, w tym na to najważniejsze: jak żyć? O Prymasie Wyszyńskim pisze w artykule Pokorna wielkość Anna Rastawicka (s. 6), a o nowej książce Jan Paweł II – odwaga świętości Tadeusza Szymy – Elżbieta Krawczyk (s. 22).

Dzień Ojca (23 czerwca) to nie tylko rodzinne święto. Szczególnie w nowej sytuacji dzieciom potrzebny jest ojcowski autorytet, Kościołowi – mężczyźni i ojcowie biorący współodpowiedzialność za wspólnotę, wspierający dłonią sprawną i hojną. Decyzje ojców rodzin muszą w tym roku rozważnie pokierować rodzinnymi wakacjami. Niech będą one radosne, ale bezpieczne. Niech będą drogą ku Chrystusowi, którego pokornie prośmy: Uczyń serca nasze według Serca Twego.

Czerwiec zamykają uroczystości wielkich świętych: Apostołów Piotra i Pawła. Oni byli ojcami pierwszej wspólnoty wyznawców Chrystusa, męczeńską śmiercią zapoczątkowali wielkość Kościoła. Żyli w czasie próby; modląc się do nich, i im nasz czas próby powierzajmy.

 

Redakcja 

5 (284) 2020

 

 

Z numeru majowego

„Listu do Pani”

 

Majowa jutrzenka, łąki umajone

 

Jak co roku, doczekaliśmy się go. Nadszedł maj, miesiąc tak lubiany – umajonych łąk, śpiewających ptaków, odradzającej się nadziei. Ukryci, czasem w przestrzeni domu, nawoływać będziemy – siebie i innych – chwalcie, łąki umajone, góry, doliny zielone... Nadszedł maj,w którym szczególnie czcić będziemyNajświętszą Maryję Pannę, po wielokroć prosząc, by wstawiała się za nami teraz i w godzinę śmierci naszej. Do Jej sanktuarium – Matki Bożej Dobrego Zdarzenia w Ekwadorze – zaprasza nas swym tekstem w tym numerze Listu do Pani prof. Maria Ryś (s. 6), a w klimat maryjnych rozważań – Anita Liberacka, założycielka portalu Stacja7 i autorka książki 30 scen z życia Maryi tekstem Jak dobrze Twym dzieckiem być (s. 10).

Wspominając rocznicę Konstytucji 3 Maja, Majową Jutrzenkę, trudne a bohaterskie losy naszego kraju, modlić się będziemy za Polskę, a wywieszając barwy narodowe w dniu Święta Flagi prosić Gwiazdę Zaranną, aby ten nasz okręt flagowy wyprowadziła na spokojniejsze wody. A wiemy, że nie są one dziś spokojne.

Którędy dalej? – pytamy zaniepokojeni. Przez te ostatnie miesiące wszystko zaczęło nam się wydawać inne i – jest inne. Zmieniły się sprawy związane ze zdrowiem i chorobą, leczeniem i lekarstwami, pracą i zarobkami, postrzeganiem przyszłości w zbyt jasnych barwach. Wiele rodzin zostało poddanych kwarantannie, liczne rodziny są w żałobie, wśród nowych trosk wyłoniły się trudności w kwestiach nauki i studiów. Co więc nam czynić wypada w tym niełatwym czasie? Gdzie szukać odpowiedzi na wiele dręczących nas pytań? Jak komentować zjawiska tak dla nas nowe?

Na te pytania próbuje nam dać odpowiedź ks. prof. Romuald Jaworski. W tym numerze naszego miesięcznika przeczytacie rozmowę z nim Bóg mówi do nas przez różne zdarzenia (s. 12). Senator Antoni Szymański kontynuuje ten temat w felietonie Wirus, rozsądek i społeczna solidarność (s. 15).

Z pewnością siłą i pociechą dla nas wszystkich jest dobro, jakie jedni świadczymy drugim. Pociechą jest też heroiczna postawa tylu lekarzy, pielęgniarek, ratowników. A najcenniejszym światłem jest mocny blask na horyzoncie nadziei – wiara w Opatrzność, nasza pewność, że gdy Bóg jest w naszym życiu na pierwszym miejscu, to wszystko znowu jest na swoim miejscu, albo dąży w sensownym kierunku, aby to swoje miejsce zająć. To samo odnosi się do życia społecznego – Bóg musi być na pierwszym miejscu.

Dziś trzeba sobie zdać sprawę, kto najbardziej, poza ludźmi starymi, potrzebuje pomocy w powrocie do równowagi. To uczennice i uczniowie przechodzą czas, którego napięcia i zasadzki przekraczają często ich siły, ich wrażliwość. To rodzina może być dla nich ratunkiem, uświadomić im, że zwracając się ku Bogu – Prowadź, Panie! – mogą znaleźć odpowiedź na owo: którędy dalej?

W tym miesiącu przeżywamy stulecie urodzin św. Jana Pawła II, naszego przewodnika na drodze wiary, tego, który, choć odszedł, trwale żyje w naszych sercach, dalej nas i Polskę prowadzi. Pięknie o latach jego dzieciństwa i młodości pisze w tym numerze naszego pisma Lidia Dudkiewicz (s. 8 ), przez szereg lat redaktor naczelna tygodnika Niedziela. Zróbmy wszystko, aby Jan Paweł II stał się autorytetem także w życiu naszych dzieci. On umiał słuchać młodych, stawiać przed nimi zadania, porywać ich swym entuzjazmem, wskazując jasny szlak. Uczmy się także tego od świętego Papieża. Prośmy go o pomoc. I niech trwa w rodzinie rozmowa. Także o Kościele, o sakramentach, o nowych formach wspólnego przeżywania wiary. Niech nasze domy coraz głębiej żyją w nurcie kultury chrześcijańskiej. Sięgajmy częściej po dobrą książkę, nie zapominając o wzbogacającej nas duchowo wielkiej poezji. Nie tylko starych mistrzów, ale i wielu twórców doby współczesnej. W tym numerze Listu do Pani Grzegorz Majka przedstawia postać wybitnej postaci świata kultury, zmarłego przed rokiem poety Tadeusza Szymy – i jego wiersze. Nie wątpimy, że będzie to jedno z wielu waszych spotkań z tą twórczością.

Czas, który przeżywamy, to czas, w którym winniśmy się skupić na teraźniejszości, na chwili, która nie wróci, na dniu dzisiejszym – i czynić choćby drobne dobro, gdy nadarza się okazja. Nie pozwalajmy sobie na chwile puste, gdy tyle spraw potrzebuje modlitwy. I uwierzmy, że pomoc przyjdzie z Góry.

 

Redakcja

4 (283) 2020

 

Z numeru kwietniowego

„Listu do Pani”

 

CIEMNOŚĆ

GOLGOTY, RADOŚĆ

ZMARTWYCHWSTANIA

 

Piękny miesiąc – kwiecień. Piękny z samej swojej wiosennej natury. A także piękny w tym roku, przez duchowe piękno czterech kolejnych niedziel kwietnia: piątego – Niedziela

Palmowa, dwunastego – Wielkanoc, dziewiętnastego – Niedziela Miłosierdzia Bożego, dwudziestego szóstego – Uroczystość Matki Bożej Dobrej Rady, Tej, która przez wieki, wskazując na Syna, daje nam najlepszą radę: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5). Zobaczmy te cztery niedziele jak cztery wieże Bożego zamku, do którego wprowadza nas zmartwychwstały Jezus.

Wszyscy wiemy: ten błogosławiony czas jest teraz trudny – dla świata, dla Polski, dla każdego z nas. To dlatego uciekamy się pod ochronę niezwyciężonego Zmartwychwstałego, wielbiąc Jego moc i miłosierdzie. Prosimy też o pomoc w tym – może najtrudniejszym od czasu wojny – okresie Świętą Bożą Rodzicielkę.

Nie dajmy się też uwieść prostocie wyjaśnień, że „kara spada na grzesznika”. Już w Starym Testamencie Bóg powiedział ustami proroka Ezechiela: Nie chcę śmierci grzesznika, ale aby się nawrócił i miał życie (Ez 33,11). Jezus wyraźnie ogłaszał, że przychodzi do tych, którzy potrzebują lekarza.

Nie wiemy dokładnie, jaka jest światowa skala epidemii, jak bardzo dotknie ona w najbliższym czasie Polskę, jakie przyniesie nowe straty i cierpienia, jak długo odczuwać będziemy skutki tego niespodziewanego zdarzenia. Nieprędko sytuacja stanie się stabilna, wiele jeszcze razy będziemy sobie musieli mówić: „Nie wiemy”.

Jeśli jednak nie wiemy, tym bardziej nie warto tracić głowy ani ulegać panice. Pamiętamy wszak to ważne wskazanie św. Jana Pawła II: Ducha nie gaście. Nie gaście w sobie i nie gaście w innych. Nasze antenatki, kobiety dwudziestolecia międzywojennego, umiały odważnie mocować się z życiem i nieść dobro innym. Pisze o nich w tym numerze Listu do Pani Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 18), a Alina Petrowa- Wasilewicz przypomina bohaterską postać matki Matyldy Getter (s. 26 ), która w czasie wojny uratowała tysiące żydowskich dzieci. Mamy w naszej historii postacie Polek, które i dziś są nam przykładem. Tak więc ten czas jest nam dany także po to, abyśmy skupili się na tym, jacy mamy się stawać, jak wzrastać. Na pewno mamy dużo się modlić, pogłębiać kontakt z Bogiem, także korzystając z emitowanych przez internet, radio i telewizję mszy świętych, nabożeństw, nauk rekolekcyjnych, a także sięgając po lektury religijne. Mamy też pogłębiać rodzinne więzi, może nie dość dobre czasem relacje z dziećmi, rodzicami. I mamy także rozpoznać sytuację osób spoza rodzinnego kręgu, zauważyć bliskich znajdujących się w potrzebie: osamotnionych, smutnych, cierpiących niedostatek. Mamy roztropnie i odpowiedzialnie próbować im pomóc. Mamy też współpracować z tymi, którzy w imieniu władz i służb przeciwdziałają epidemii i jej skutkom.

Ten piękny i trudny kwiecień ma w sobie ciemność i światło. To światło i ten mrok są nam potrzebne. W ciemności spotykamy narodowe tajemnice bolesne, jakże mocno różne od siebie: 2 kwietnia – 15. rocznicę śmierci św. Jana Pawła, a i 10 kwietnia – 10. Rocznicę katastrofy smoleńskiej. Z czasu Wielkiego Postu wchodzimy w misteria Wielkiego Tygodnia, aż po ciemność, którą rozedrą światła Wielkiej Soboty i przeniknie wołanie: Lumen Christi – Światło Chrystusa! Wtedy, wpatrzeni w triumfującego Zwycięzcę Śmierci, wbrew wszelkim biedom i cierpieniom zaśpiewamy: Wesoły nam dziś dzień nastał. I przyodziani w to wesele, wędrować będziemy przez kwiecień dalej – ku światłu Bożego Miłosierdzia, ku duchowej jasności, jaką dają rady Matki Bożej.

Może nauczymy się czegoś. Może nauczymy się nie tylko, jak starannie myć ręce. Lecz także uważnej, roztropnej ostrożności. I czegoś jeszcze piękniejszego – tej dobrej mądrości, która czasem ma prawo powiedzieć: teraz, w tej chwili najważniejsze jest, aby ten, kto cierpi, odczuł moją pomoc. To może być ważniejsze od mojej ostrożności, od mojego bezpieczeństwa.

REDAKCJA

3 (282) 2020

 

Z numeru marcowego

„Listu do Pani”

 

KRZYŻ NAD BRAMĄ WIOSNY

 

Nie przechodźmy przez tę bramę z pochylonymi głowami. W Popielec sypie się na nasze głowy sól ziemi, abyśmy wyprostowały się z dumą. Bóg chce nas mieć bliżej, zabiega o nasze nawrócenie. Skoro cały marzec wypełniony jest Wielkim Postem, wejdźmy w marzec z pytaniem: jakiego postu chce dla nas Chrystus? Przecież to On umarł na krzyżu, On zmartwychwstał, On jest głową Kościoła, On więc także do postu nas wzywa.

Odszedł niedawno jeden ze wspaniałych duszpasterzy – bp Bronisław Dembowski. Żołnierz Armii Krajowej, w 1953 r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk Prymasa Tysiąclecia. Duszpasterz niewidomych, opiekun Odnowy w Duchu Świętym. W stanie wojennym organizator Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności – dbał, aby pomoc docierała też do rodzin osób uwięzionych i internowanych. W latach 1992 -2003 biskup włocławski. Wspominamy o nim m.in. dlatego, aby zapamiętać i przeżyć jego wskazówki na Wielki Post: Post był wyrazem smutku, ale dla nas nie ma być wyrazem smutku, tylko kierowaniem siebie na właściwą drogę, opanowaniem siebie. (...) To jest istotnie ważne, abyśmy potrafili udrękę dnia powszedniego przemienić w wielbiące Boga umartwienie. Wspominamy też bp. Dembowskiego, bo on w stanie wojennym cytował przedziwnie aktualne słowa kard. Stefana Wyszyńskiego. Te słowa to kolejne światło na czas Wielkiego Postu, który znowu przeżywamy w okresie napięć, sporów, niepokojów o wybór dobrego prezydenta. A Prymas, przyszły błogosławiony, w liście na Wielki Post napisał: Wszak nie o to idzie, by zmieniały się instytucje, ale by się odmieniali ludzie, by naprawdę przyszło nowych ludzi plemię, jakich jeszcze nie widziano.

Czy nie takie są dzisiaj nasze potrzeby, nasze tęsknoty? Jeśli jednak szczerze tęsknimy za nowym plemieniem ludzi uczciwych, bezinteresownych, prawdomównych – przyjmijmy z pokorą, że to my mamy być takim plemieniem, my mamy przemieniać rozmaite udręki dnia powszedniego w wielbiące Boga umartwienie. To jest kierowaniem siebie na właściwą drogę. A jak tę drogę rozumiała apostołka

jedności, założycielka Ruchu Focolari Chiara Lubich, od której urodzin mija właśnie sto lat, pisze Katarzyna Wasiutyńska na s. 26 naszego miesięcznika. Na szczęście to stojące przed nami zadanie rozumie coraz więcej kobiet (i nie tylko kobiet). Przeczytajcie w tym numerze „Listu do Pani” o kilku wspólnotach grupujących niewiasty świadome swej misji: o wspólnocie „Kobieta jest Boska” (s. 12), o wspólnocie „Dopełniona” (s. 15), także o wspierających kobiety, niezwykle cennych inicjatywach podejmowanych przez Fundację „Twórcza Kobieta” (s. 36).

W marcu otoczmy szczególną czułością nasze teściowe. Ich dzień – 5 marca – poprzedzający Dzień Kobiet, wpiszmy w serdeczne kalendarze także jako przystanek na szlaku kierowania siebie na właściwą drogę.

To kierowanie znacznie łatwiej nam też przyjdzie, jeśli poczujemy za sobą pokolenia polskich kobiet aktywnych patriotycznie, społecznie i religijnie. One pomogły przejść przez epokę rozbiorów i powstań, potem okazały swą siłę w budowie Niepodległej po 1918 roku. To one ocaliły polskie rodziny w dobie wielkich wojen, walczyły i ponosiły ofiary. O tych naszych wspaniałych dzielnych i prawych antenatkach pisze Agnieszka Wolińska-Wojtowicz (s. 18).

Wkraczamy w czas Wielkiego Postu – otwórzmy się więc na słowa naszych rekolekcjonistów, poznajmy także słowa Prymasa Wyszyńskiego na temat misji kobiet w Kościele i świecie, o czym przypomina prof. Maria Braun Gałkowska w artykule „Prymas Wyszyński o kobietach” (s. 8). A skoro trwa marzec, nie zapomnijmy powierzyć naszych rodzin orędownictwu św. Józefa w jego uroczystość – 19 marca. W modlitwach do niego prośmy także o wsparcie dla wszystkich ludzi wiernych wielkopostnej trzeźwości!

Przez bramę pierwszego dnia wiosny – 21 marca – dotrzemy do daty wyjątkowej – 25 marca. To pamiątka Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, ale także Dzień Świętości Życia. Aby umocnić

w sobie wolę obrony życia, które jest święte, aby w codziennych spotkaniach mieć argumenty dla takiej obrony, trzeba nam pochylić się nad lekturą Biblii. Moc Bożego Słowa będzie tarczą w tej słusznej walce. Kardynał Wyszyński tak pisał w liście na Wielki Post: Kainów w Polsce więcej być nie może. Polsce potrzebny jest każdy człowiek, od noworodka w kołysce do starca na rencie. Tak i my – młodsze i emerytki też – jesteśmy potrzebne. Niech nas Wielki Post przemienia w nowych ludzi plemię, abyśmy pokazały, jak potrafimy się przydawać.

REDAKCJA

2 (281) 2020

 

Z numeru lutowego

„Listu do Pani”

 

LUTY ZAPALA ŚWIATŁA

 

Za nami wigilijne wzruszenia, dzielenie się opłatkiem, światła choinki... ale przed nami nowe światła. Nie tylko blaski karnawału. Już 2 lutego dzień Ofiarowania Pańskiego – przypomnienie, że Jezus, dany jako światło na oświecenie pogan, ofiarowany został w świątyni według praw Starego Testamentu. Stąd wyruszył ku wszystkim kontynentom. Stąd wyruszył ku naszym czasom.

Na rok żegnamy się już z kolędami, z tymi klejnotami kultury literackiej, muzycznej i religijnej. Wracając do domów z płonącą gromnicą, wspomnijmy ich mądrość teologiczną. Zobaczmy, że nasze kolędy stanowią przedziwne dopełnienie Psalmów Starego Testamentu. Przytuliliśmy w nich Boga, jak przytulili małego Jezusa starzec Symeon i prorokini Anna.

Niech na cały luty zostanie z nami to poczucie bliskości. I pamięć o Pannie Maryi – Matce ofiarowującej Syna. Tego dnia usłyszała, że Jej serce przebije miecz.

Co mamy zrobić, aby luty pozostawił nam poczucie sensu? Ile tu rozproszeń! Po drodze walentynki, bale, Tłusty Czwartek, ostatki. Spojrzyjmy na wszystkie te okazje jak na krajobraz radosnych ludzkich spotkań. Podziękujmy Bogu za ich dobro i radość. Właśnie o pielęgnowaniu radości przeczytać możemy na s. 10 naszego pisma tekst autorstwa jednej z członkiń wspólnoty Dzielne Niewiasty. A gdy radość czasem przygasa, nie zapominajmy, że przywołuje ją nadzieja. O niej, która służy życiu, pisze prof. Dorota Kornas-Biela (s. 14). Nadal towarzyszy nam i w późniejszych latach życia, które też mogą być bogate w dobro – otrzymywane i ofiarowywane. Aby starość była srebrna – jak opowiada Ewa Babuchowska w swoim artykule (s. 12), a spotkania owocne. I tu warto, byśmy sobie zadały pytania: Czy nie marnujemy cudu naszych spotkań? Czy przynoszą one dobro obydwu stronom? Czy rozmowa nie jest popsuta nijakością, paplaniną?

Co roku Kościół ogłasza wyniki niedzielnego liczenia – ilu Polaków przychodzi w niedzielę na Mszę Świętą, ilu przystępuje do Komunii. Ogłasza także, ilu bierze udział w działaniach stowarzyszeń, ruchów, kółek, ile mamy powołań kapłańskich i zakonnych – do zgromadzeń żeńskich i męskich. Media różnie komentują te liczby.

Chrystus buduje Kościół, swoje Ciało Mistyczne, ze swoich wiernych, a wśród nich jest wielu grzesznych, pogubionych... To nasze grzechy są ranami Kościoła, źródłem kryzysów. Spadek liczby powołań – to rzeczywisty powód naszej troski, szukania przyczyn, stawiania pytań: jak temu zaradzić? Modlimy się do Pana, aby posłał więcej robotników na swoje żniwo. Warto też więcej rozmawiać o Kościele – serio i odpowiedzialnie. Czy nie jest czasem tak, że gdy wierni milczą o misji Kościoła – nie wpływa to dobrze na wzrost powołań? Przecież dzieci, które rosną w rodzinach, często nie słyszą w domu o Kościele, nie są przepojone świadomością istnienia Kościoła, rzeczywistości zakorzenionej w Bogu, tak bardzo odmiennej od materialnego świata naszej codzienności.

Ile jest rodzin, które przy niedzielnym obiedzie przypomną sobie w rozmowie o treści mszalnych czytań, o sensie kazania? Z ilu rodzinnych rozmów wynika to najważniejsze – że to nasz Kościół i to my nim także jesteśmy? Czasem wstydzimy się takich rozmów, brak nam do nich języka, bo za mało o Kościele czytamy. Potrzebna jest jednak także odwaga. A niestety, często to mężczyźni tchórzą przed rozmowami o trudnej współczesności Kościoła, choć bywają wymowni, dyskutując o piłce nożnej i samochodach. Czasem musimy być odważne za siebie i za mężczyzn w naszej rodzinie.

O dzielnych niewiastach, które spotykają się od kilku lat, by pogłębiać we wspólnocie formację religijną i emanować, także na młodych, postawą otwartości na sprawy Boga i ludzi, przeczytać możemy na s. 9 „Listu do Pani”. A w dziale Sylwetki przeczytajmy artykuł Beaty Bednarz o wspaniałej Polce, patriotce, społeczniczce, twórczyni kultury – Wandzie Krahelskiej-Filipowczowej.

Przed nami luty. W święto Matki Bożej Gromnicznej, czyli Ofiarowania Pańskiego, obchodzi Kościół Dzień Życia

Konsekrowanego – wielkie przypomnienie o naszej stałej i powszechnej odpowiedzialności za powołania, przypomnienie także o mocy, jaką daje modlitwa za nowe zastępy kapłanów, sióstr i braci zakonnych. A już 26 lutego – Popielec, okruszki popiołu posypane na głowy umocnią nas w pewności, że i my mamy głosić Ewangelię. My wszystkie też jesteśmy do tego powołane.

 

REDAKCJA

12/1 (280) 2019/2020

Z nuemru 
grudniowo-styczniowego
"Listu do Pani"
 
Miesiąc ostatni i miesiąc pierwszy tworzą całość zadziwiającą swoją logiką i harmonią. Grudzień jest czasem radosnego oczekiwania, styczeń niesie słodycz dobrego spotkania.
 
Bez Boga ani do proga – przestrzegano się kiedyś, a znaczyło to: w wielką podróż ruszaj z Bogiem w sercu, z Jego Imieniem na ustach, ale też w bliską podróż, w króciutką,  nawet kończącą się na progu chaty, nie waż się ruszyć, zapomniawszy o Nim. Przez Adwent idziemy z Bogiem ku progowi nowego roku. Ważny to próg.  Adwent to droga wzwyż, nie bierne czekanie. Dostajemy czas na oczyszczenie serca, na zbliżenie się ku Oczekiwanemu, na wyrażenie  poprzez modlitwę i działanie swojej wierności Bożym wskazaniom. A jak ta wierność przejawiała się w życiu czterech wybitnych kobiet, o których piszemy w tym numerze „Listu do Pani”? Przeczytajcie o Amalii Ercoli Finzi (s. 12), o spotkaniu z Elżbietą Grocholską-Zanussi (s. 23, fragment książki), o Zofii Kossak (s. 28), o Janinie Lewandowskiej (s. 31). 
 
W czas Adwentu wiele z nas pospieszy na roraty, częściej znajdzie czas na lekturę Pisma Świętego, na wspólne w rodzinie ćwiczenie kolęd, i, oby także, na pisanie kart świątecznych do bliskich. Ten ostatni obyczaj trzeba podtrzymywać, bo jest on też naszą ewangelizacyjną misją, znakiem, że pamiętamy i o tych, którzy są daleko. Smutne jest to, że tak wielu zaniedbuje tę tradycję. A jeszcze tak niedawno był to dość rygorystycznie przestrzegany obowiązek, i jakże piękne i wiele mówiące obrazy uwieczniane były na starych pocztówkach, o czym czytamy w tekście Alicji Szubert-Olszewskiej (s. 34). Piszmy więc do siebie – prosto, od serca, byle to były własne słowa, a nie tylko podpis pod szablonowymi życzeniami widniejącymi na kartkach pocztowych. Niech to będzie znak naszej wiary w Słowo, które przychodzi do Betlejem i wiernej pamięci o tych, którzy wzbogacili i nadal wzbogacają nasze życie.
 
Nie mylmy też Adwentu z sezonem zakupów, nie popadajmy w bałwochwalstwo rynku. Trzeba przygotować święta, pomyśleć o skromnych prezentach, częściej o książkach, pod choinkę, prawdziwe jednak działanie adwentowe to dzielenie się – przede wszystkim z dziećmi i młodymi – Ewangelią Narodzenia i skarbami tradycji domowej, tradycji polskiej. I o tej tradycji i mocy jej oddziaływania piszą w tym numerze naszego pisma Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (s. 8) i prof. Dorota Kornas-Biela (s. 14). Nie mniej ważne dzielenie się to wspomaganie tych, którzy mają mniej, którzy sami sobie świąt nie mogą przygotować. Listopadowy papieski Światowy Dzień Ubogich przypomniał o tym, że oni są najważniejsi.  Podtrzymać ich trzeba nie tylko darami, ale przede wszystkim osobistym, życzliwym spotkaniem, dobrym słowem, uśmiechem, miejscem przy stole…
 
Pasterka jest prawdziwym progiem świąt, a dzień św. Sylwestra i sylwestrowa noc – urzędowym potwierdzeniem, pieczęcią z nowymi cyframi: dwiema stojącymi obok siebie dwudziestkami! Czas od Wigilii do święta Objawienia Pana – Trzech Króli to wchodzenie w nowy rok poprzez spotkania. Zapoznajmy się z Orędziem papieża Franciszka na Światowy Dzień Pokoju, który właśnie w Nowy Rok świętujemy. Niech nasze spotkania rodzinne i przyjacielskie będą właśnie spotkaniami pełnymi pokoju, braterskiego pojednania. Odrzućmy podziały i podejrzenia, zaniechajmy sporów i wymówek. W 2020 roku mamy wybrać prezydenta, który będzie dla wszystkich. Czas modlić się do Ducha Świętego o głębsze zrozumienie tego, jak ma wyrażać się nasz patriotyzm. To nie może być niejasne, letnie  uczucie, kibicowanie Polsce. Zawsze obowiązywać nas będzie szacunek dla tego, co Polskę stanowi – dla chrześcijańskich fundamentów, na których rósł nasz kraj, dla polskich tradycji, zawsze obowiązuje też braterskie otwarcie na potrzebujących, ale i podjęcie trudu nieustannego budowania jedności, zgody, pokoju. Tak jak razem klękać będziemy przed Narodzonym w żłóbku, razem kolędować, rozmawiać także z tymi, którzy nie zawsze podzielają nasze poglądy – tak wspólnie musimy iść w przygodę nowego roku. Benedyktyńskie Ora et labora niech będzie nam wskazaniem, a Maryja Królowa Polski – naszą Przewodniczką na drodze, która przed nami.
 
Redakcja

11 (279) 2019

Z numeru listopadowego

"Listu do Pani"

Jeszcze oglądamy się za siebie, jeszcze wspominamy tę niedawną niedzielę, 13 października – ciepłą jak dzień majowy, kolorową od jesiennych liści w lasach, parkach, sadach – kolorową od flag na lokalach wyborczych, od żółtych bluz i chust młodych zbierających datki na najpiękniejszy pomnik świata – na Dzieło Nowego Tysiąclecia. To było jesienne święto nadziei. Święto nadziei również dlatego, że frekwencja wyborcza pokazała, jak wielki postęp zrobiliśmy w pogłębianiu zaufania do demokracji i w dostrzeżeniu faktu, że głos każdego z nas się liczy.

Listopad ma prawo przynosić chłody, wichury, deszcze, wcześnie zapadające czarne noce. To nie sprzyja dobrym nastrojom. Przed nami staje więc zadanie – podtrzymywania nadziei – w sobie i w swym otoczeniu, nadziei na trwanie tych dobrych zmian, które dało się osiągnąć, ale i na dalszy rozkwit Polski, także na odbudowę wzajemnego zaufania na licznych szlakach, na których przeszkodą były: podejrzliwość, uraza, lęki, pamięć ostrych słów...

Nie da się dobrze żyć w przestrzeni wysyconej wrogością czy tylko niechęcią, dlatego pewnie warto byłoby mieć w pamięci radę Adama Mickiewicza:„Wtenczas tylko rzetelnie pogodzisz się z wrogiem, jeśli ty i wróg pierwej zgodzicie się z Bogiem”.

Listopadowe święta skłaniają nas ku spojrzeniu wstecz, ku naszej przeszłości. Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny prowadzą ku wspominaniu bliskich, którzy odeszli do Boga, także bohaterów walk za Ojczyznę... 11 listopada nakazuje z wdzięcznością myśleć o polskich żołnierzach wszystkich wojen, wszystkich armii i konspiracji. Z ich bohaterstwa zrodziła się Niepodległa. 29 listopada wspominamy szczególnie – wolnościowy zryw Podchorążych w 1830 roku; tragedię przegranego powstania listopadowego; cierpienia Sybiraków i wszystkich, których dotknęły represje caratu. Ale ze szczególną czcią pochylamy głowy, wspominając też tych wielkich, oddanych Bogu i Polsce bohaterów, którzy w nie tak odległych polskich dziejach odegrali tak istotną rolę, tak jak np. ks. Jerzy Popiełuszko. Mówimy też o Ojcu św. Janie Pawle II. Poświęca Mu w naszym piśmie swój poruszający artykuł Lidia Dudkiewicz (str. 18-19) i o Prymasie Tysiąclecia Stefanie Wyszyńskim, którego sylwetkę przedstawia Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (str. 26-29). Ich słowa nadal nas prowadzą.

Z naszego spojrzenia w głąb dziejów zaczerpnijmy siły do pilnej, wspólnotowej, ofiarnej pracy nad zagospodarowaniem współczesności, nad pełnym wykorzystaniem szans, jakie ona przynosi. Nie wolno nam jednak gubić z pola widzenia ujawniających się też dziś zagrożeń, jakie wynikają z ideologii próbujących podważyć wartości chrześcijańskie, kształtujące od wieków polskie rodziny. One nadal muszą być – z cywilizacją miłości organicznie związane, (o czym przypomina Jan Paweł II – str. 5), muszą uznawać za swój cel nadrzędny wychowanie młodego pokolenia w świecie wartości, wśród których niewinność ma być cnotą właściwie docenianą. I właśnie ten problem porusza w naszym miesięczniku Izabela Karska ze Stowarzyszenia Wspólna Sprawa w rozmowie z Karolem Grabiasem (str. 10).

Czeka nas więc w listopadzie i nie tylko w listopadzie sporo pracy, także przebudzenie, o czym przypomina w swym felietonie Alina Petrowa-Wasilewicz (str. 13) i – listopadowe ożywienie serc. Z pewnością, jeśli napełnimy je chrześcijańską nadzieją, jeśli umocnimy je pamięcią wielkiej przeszłości i nieustannie pogłębiać będziemy nasz kontakt z Bogiem, nie ugniemy się pod żadnym ciężarem, który winniśmy udźwignąć. A potrzeba – tylko nie uchylać się od pozytywnych działań, do których często zapraszają: parafie, wspólnoty działające w Kościele, niekiedy samorządy. Wystarczy podjąć te działania, rozwijać, osłaniać modlitwą. Mamy też odnajdować blisko siebie potrzebujących wsparcia, wiedzy, zagrożonych samotnością. Przybliżać im dary wspólnoty, być razem. Starzy sąsiedzi, niepełnosprawni uwięzieni w domach przez brak kontaktów, młodzież cierpiąca przez kruszejące więzy rodzinne, dotknięta przez uzależnienia. Oni wszyscy oczekują od nas pomocy, oni mają dla nas twarz Chrystusa. I apeluje do naszych serc przypomniane przez św. Jana Pawła II wezwanie – „Wstańcie, chodźmy”. Czy moglibyśmy je zlekceważyć?

 

Redakcja 

 

10 (278) 2019

 

Z numeru październikowego

„Listu do Pani”

 

„Aby Polska była pełna łaski” – ten zwrot o pełni łaski, określający Najświętszą Maryję Pannę, powraca ku nam tylokrotnie w różańcowej modlitwie, nie tylko w październiku, w którym obchodzimy święto Matki Bożej Różańcowej. Powtarzamy te należne Maryi słowa, wiedząc, że to Ona potrafiła w pełni przyjąć Dar, którym Bóg Ją obdarzył i to Ona może najlepiej nauczyć nas otwarcia się na Bożą łaskę. Ta łaska umacnia nas i chroni. I od wieków chroni nasz kraj. O nią błagały tłumy zgromadzone 14 września na lotnisku w Kruszynie, koło Włocławka na ewangelizacyjnym spotkaniu „Polska pod krzyżem”.

Ten październik szczególnie potrzebuje Bożej łaski, bo potrzebuje pokoju i mądrości, potrzebuje nas – mądrych i spokojnych wbrew kłótniom i wbrew zgiełkowi. Kiedy piszemy te słowa, wybory parlamentarne są w nieodległej perspektywie. Przystąpmy do nich, czując się współodpowiedzialnymi za kształt polskiej rzeczywistości, za polską kulturę, tak mocno splecioną z chrześcijaństwem, w której nurcie żyły kolejne pokolenia naszych przodków i w której chcemy wychowywać młode pokolenie.

W dzień wyborów, 13 października przypada też, tradycyjnie już – Dzień Papieski – wspomnienie wyboru świętego Jana Pawła II na papieża. Hasło tego Dnia – „Wstańcie, chodźmy!” – powinniśmy powtarzać sobie nie tylko w tym miesiącu. Mamy iść ku pożytecznym działaniom, nie wypuszczając z dłoni różańca. A 14 października – Święto Nauczyciela i Dzień Edukacji Narodowej. Rodzina i szkoła muszą nie tylko w tym miesiącu być celem naszych zabiegów, trosk, modlitw. (Podejmują ten temat w dwugłosie ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik, str. 4). Polska potrzebuje rodzin wychowujących, przypominających o wartościach – poszanowaniu godności każdego człowieka, patriotyzmie, szacunku dla tradycji i kultury, a więc rodziców świadomych swej misji, wierzących w skuteczność wychowania, przygarniających i obejmujących swym promieniowaniem własne dzieci, ale i ich przyjaciół, kolegów. Potrzebuje rodzin, przeciwstawiających się zdecydowanie wszelkim zjawiskom uderzającym w dobro dzieci, takim np. jak próba wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej wg standardów WHO. I tu warto wiedzieć, że, jak informuje ks. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin – „Organizacje prorodzinne zachęcają do przyjęcia Samorządowej Karty Praw Rodzin – dokumentu, który ma uchronić małoletnich przed deprawacją w placówkach oświatowych. SKPR stanowi na poziomie lokalnym gwarancję prawnej ochrony uniwersalnych wartości, na których opiera się Konstytucja RP.”

A więc jako wychowawcy, a wszyscy poniekąd nimi jesteśmy, mamy być świadomi zjawisk uderzających w system wartości, który przekazać chcemy dzieciom, ale też świadomi istnienia inicjatyw i środowisk, wspierających nasze wychowawcze działania. A że nic tak nie uczy jak dobry przykład, kierować można wdzięczne spojrzenie ku tym licznym rodzinom, które świecą przykładem. O jednej z nich, matce w tej rodzinie, pisze Ewa Babuchowska (str. 26), a o tym jak dobrze być matką opowiada Magdalena Urbańska (str. 12). Niech więc dzięki mądremu wychowaniu, a takie prezentuje w stosunku do młodzieży m.in. środowisko Teologii Politycznej (o jednej z tych inicjatyw piszemy na str. 36), młodzi wyciągają ręce do zgody, spieszą z pomocą potrzebującym, uczą się współodpowiedzialności za kraj, w którym żyją, twórczego stylu życia. Niech też sięgają po dobre książki, a także – po różaniec.

Październik przypomina nam o postaciach tak wielu wspaniałych świętych: m.in. o św. Teresie od Dzieciątka Jezus, św. Franciszku z Asyżu, o św. Faustynie Kowalskiej, św. Teresie z Avila, o św. Janie Kantym, św. Łukaszu, św. Jadwidze Śląskiej, św. Tadeuszu Judzie... Wzywajmy i ich wstawiennictwa, zanosząc przed tron Najwyższego nasze korne dziękczynienia i prośby o dobry los Polski, Europy, świata.

Redakcja

9 (277) 2019

 

Z numeru wrześniowego

„Listu do Pani”

 

„Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Trudno nie przypomnieć sobie tych ważnych słów hetmana Jana Zamojskiego, u progu nowego roku szkolnego, kiedy szczególnie czujnie staramy się myśleć o potrzebach małych i starszych już uczniów. Tylko czego głównie ta nasza troska dotyczy? Czy nowych tornistrów, szkolnej wyprawki, schludnych ubranek... Czas, w którym żyjemy, wymaga stawiania sobie poważniejszych pytań – jak mamy kształtować młode pokolenie, w jakim duchu, jak je chronić przed tym, co niosą dzisiejsze trendy i ideologie. Nadal ważne są dla nas słowa św. Jana Pawła II, zawarte w jego wydanym przed 20 laty „Liście do Rodzin” (str. 5), mobilizujące sformułowania zawarte w przesłanym do redakcji przez senatora Antoniego Szymańskiego – Liście Otwartym – „W obronie podstawowych wartości” (str. 9), w którym czytamy: „Ostatnie miesiące dowodzą, że w Polsce forsowana jest bezprecedensowa zmiana kulturowa, mająca na celu, m.in. obniżenie rangi małżeństwa, zmarginalizowanie wpływu wartości chrześcijańskich na życie narodu, pozbawienie rodziców prawa do decydującej roli w wychowaniu dzieci czy podważenie prawa do ochrony ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci” (...) Jeśli pozwolimy narzucić sobie dyktat tak intensywnie promowanej nowej ideologii, czytamy dalej w Liście Otwartym, „wkroczymy na ścieżkę postępującego rozpadu wartości, z której coraz trudniej będzie zawrócić”.

W kontekście medialnych doniesień, iż od września w niektórych szkołach planuje się wprowadzenie edukacji seksualnej, mocno brzmi też Apel Komisji Wychowania Katolickiego KEP do rodziców ws. deprawacji w szkołach, przypominający o ich uprawnieniach do sprzeciwu wobec realizacji w szkole ich dziecka – programu niezgodnego z ich światem wartości. Stoi więc przed nami wielkie wyzwanie – skutecznego wychowania – w domu i w szkole – nie edukacji, ale wychowania, formacji moralnej i religijnej, kulturowej i obywatelskiej. A jak stawali na wysokości zadania w tym zakresie, nasi antenaci w trudnych czasach wojny? Przeczytajmy w naszym miesięczniku teksty „Dwie Jadwigi” (str. 28), „Szkoła w cieniu wojny” (str. 18).

Za nami sierpień, ale sierpniowe wezwanie do trzeźwości, choć okazuje się ciężką próbą, nie traci swej aktualności. Źródła policyjne podają, że liczba pijących kierowców, malejąca od paru lat – znowu zaczęła wzrastać. To znak, nad którym trzeba się zatrzymać w zadumie – i modlitwie. Oczywiście ważne jest bezpieczeństwo idących do szkoły uczennic i uczniów – ale chodzi nie tylko o to. Rok szkolny zaczyna się bolesną pamięcią polskiego Września – napaści Niemiec, klęski linii obrony, kapitulacji Westerplatte i Helu, napaści Sowietów, kapitulacji Warszawy, zaczyna się pytaniem o sens bohaterstwa żołnierzy Września i Powstania Warszawskiego. Oddajemy im hołd, ale pytamy, jak to pogodzić w sercu – naszą wielkość tamtego czasu, ogrom cierpień i wytrwania – i dzisiejszą kapitulację wobec alkoholowej demoralizacji, dzisiejszą bezradność prowadzącą do tolerancji dla pijanych w pracy, na drodze, w rodzinach. Szkoła nie ma prawa uczestniczyć w tej tolerancji, milcząc o uzależnieniach, gdy średni wiek inicjacji alkoholowej spada już poniżej dwunastu lat – a pojęcia świętowania, uroczystości, imprezy zrosły się z aktami nadużycia alkoholu. I co tu mówić młodym o sportowym trybie życia, patrząc na podpite trybuny meczowe?

Prawda jest bolesna, bez Boga nie damy sobie rady z tą plagą groźniejszą niż ekologiczne kataklizmy. Wszak alkoholowe uzależnienia to przyczyna znacznej części rozwodów, a prawie każdy akt rodzinnej przemocy wobec kobiet ma podobne podłoże. Nie milczmy o tym, gdziekolwiek możemy zabrać głos. Nie milczmy o tym, klękając do modlitwy.

8 września – Narodziny Najświętszej Maryi Panny – tradycyjna uroczystość Matki Bożej Siewnej – prośmy Ją o siew nawrócenia mocniejszy od klęski. 18 września wspominamy patrona naszej młodzieży, świętego Stanisława Kostki – niech On obejmie swą opieką zagrożonych nałogami młodych. Na szczęście mamy też wiele powodów do radości, bo wiele jest bardzo dobrych szkół w Polsce, wielu mądrych i dobrych nauczycieli, choć za mało w stosunku do potrzeb. Możemy jednak liczyć na serca i umysły młodych – tych z pielgrzymkowych szlaków, tych ze zjazdów nad Lednicą, tych z oaz, ruchów rodzinnych, rekolekcji, tych z prowadzonych przez Teologię Polityczną spotkań (str. 36)... Trzeba dla nich prosić o moc Ducha Świętego. On, Dawca Pokoju, może uczynić też pokój w rodzinach i w skłóconej dziś Polsce – braterski pokój roztropnych ludzi.

REDAKCJA

 

7-8 (276) 2019

 

Z numeru

lipcowo-sierpniowego

„Listu do Pani”

 

Za nami dwie, wiążące się ze sobą, rocznice – 40 lat od pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do Polski i 30 lat od przełomu politycznego, który uwolnił kraj od dominacji sowieckiej. Podczas obchodów tych rocznic, tak jak i podczas kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, słyszałyśmy, jak słowo – wolność – przypominali nam politycy, redaktorzy, autorytety naukowe, postacie ze świata kultury. Przypominali, ale na ogół wszyscy wiemy, jak wielkim jest ona dobrem. Niech to ważne pojęcie – wolność towarzyszy nam i na drogach lata – w pracy, w podróży, w wypoczynku, w zdrowiu i chorobie. Zobaczmy je w całej jego urodzie, w całej prawdzie, powiązane z poczuciem odpowiedzialności.

Głód wolności czujemy, gdy gniecie nas niewola. Obcy najazd, kajdany, kraty, cenzura, bieda, uzależnienie – to wszystko budzi wołanie o wolność, to czyni z niej wartość, dla której cierpi się, o którą się walczy, za którą się ginie. To za wolność ginęły sanitariuszki i łączniczki, ginęli żołnierze Powstania Warszawskiego w pamiętnym sierpniu 1944 roku (i ten wątek znajdziecie na łamach naszego miesięcznika na str. 31, 42).

Przedziwne jest to, że wolność zdobyta – nie znika, ale zamienia się w przestrzeń, w której mogą się objawić inne wartości – wiara, rodzina, wierność, pracowitość, piękno. Gdy przyjrzymy się osobom ceniącym wolność, widzimy, że u każdej z nich rodzi ona pytanie – czym wypełnić tę przestrzeń? Jakimi wartościami zabuduje ją nasza praca, nasze serce, nasz talent?

Pytania aktualne i w czasie wakacji, w wolnych chwilach lipca i sierpnia. Jakie dary szykujemy dla naszej rodziny, dla przyjaciół, dla swojego ducha? Jakie wartości wybierzemy? Zachwyt? Wypoczynek? Miłe towarzystwo? A może pielgrzymowanie, o którym piszą ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik (str. 5)? Może rowerową wyprawę, która nieść może spotkanie z pięknem, ale i chwile refleksji związane z życiem, o czym pisze prof. Dorota Kornas-Biela (str. 13)?

Z pewnością, aby nie pobłądzić, ani na turystycznej trasie, ani w życiu, potrzebne jest spokojne myślenie o porządku wartości w naszym świecie. Promocja towaru, podszepty mody, pokusa kiepskich przyjemności, robią tu sporo bałaganu. A z wartościami jest trochę tak, jak ze światłem w letni dzień. Źródłem jest słońce, ale mocno świecą także odblaski – w kałużach, szybach, lustrach. Prawdziwym źródłem wartości jest Miłość Boża – a inne wartości to tylko odblaski, czasem bardzo dalekie od Źródła. Szlachetne jest braterstwo, błogosławione jest miłosierdzie, potrzebna jest przyjemność, cenimy piękno – ale spróbujmy tego lata szukać związku między odblaskami i Odwiecznym Źródłem. Uczmy się widzieć w pięknie krajobrazu stwórczą miłość Boga, odkrywać w smacznym daniu czyjąś życzliwość i czyjeś staranie związane z miłością bliźniego, w perłach architektury wyczuwać spływające na architektów natchnienia Ducha Świętego. (O Bogu dawcy pokoju pisze w swym tekście Elżbieta Ziołkowska - str. 8).

Myślami wędrujmy więc do Źródła. Przyłączmy się też – kto może ciałem, kto nie może – modlitwą i myślą życzliwą – do tych , którzy wędrują do Jasnogórskiej Pani. Wielu z nich już w lipcu weszło na pątniczy szlak. Znoszą zmęczenie drogą, niewygody noclegów, pragnienie, skwar, ulewny deszcz – aby dać świadectwo wartościom, aby wejść ze swoimi intencjami w Światło, napić się ze Źródła. Idą ku Tej, która jest „Łaski Pełna” – która przekazuje nam światło Bożej Miłości, Ona – naszej niepodległości Patronka. (O Jej znaczeniu w polskich dziejach, pisze w kolejnej części swego artykułu Mateusz Soliński (str. 19).

Wartości bliskie Bożej Miłości dostaje się za darmo. Za darmo matka przytula dziecko, za darmo cieszy nas niebo z zachodzącym słońcem, za darmo kochają się małżonkowie, za darmo dostajemy rozgrzeszenie, klękając przy konfesjonale. Za inne wartości trzeba płacić – za leczenie, za bilet do kina, za samochód... Za prawa człowieka też zawsze ktoś płaci – chociaż są one odblaskiem miłości bliźniego i Bożego Miłosierdzia. Pisze o nim w swym Dzienniczku św. Faustyna, której sylwetkę przedstawia Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (str. 28).

W sierpniu pomyślmy też o takiej bezcennej dla człowieka i narodu wartości, jaką jest trzeźwość. Na wezwanie Kościoła, odpowiedzą ci, którzy pragną przyłączyć się do pielgrzymów, upamiętnić Powstanie Warszawskie i strajki roku 1980 na Wybrzeżu ci, którzy chcą uszanować żniwny trud rolników. Pomyślmy i my z wdzięcznością o żniwiarzach, o chlebie i z najgłębszą wdzięcznością – o Bogu w Hostii ukrytym.

REDAKCJA

 

6 (275) 2019

 

Z numeru czerwcowego

„Listu do Pani”

Czerwiec zaczyna się Dniem Dziecka. Niechże w tym roku nasze myślenie o dzieciach stanie się głębsze i dojrzalsze. Dziecko to zwiastun dwu potężnych nurtów ludzkiej doli – życia i nadziei. Dziecko jest nowym życiem, danym nam do obrony i opieki. Wielkość tego fenomenu zaczyna się od poczęcia, a potem przybiera kolejne, cudowne formy. Trwa także w nas, dorosłych – nie tylko życie, także dziecko. Ono żyje w każdym z nas, aż do naszego kresu; ono jest wspomnieniem dzieciństwa, dziecięcą potrzebą kontaktu, radości, zabawy... Dzięki temu dziecku w nas, lepiej rozumiemy nasze dzieci i wnuki. A dobrze byłoby, gdybyśmy potrafiły, patrząc na ludzi – miłych i mniej nam miłych, na bliskich i dalekich wiedzieć, że każdy ma w sobie dziecko, którym był. Tego dziecka nie można pomijać, chcąc- w imię miłości bliźniego, w imię braterstwa – zrozumieć człowieka. Dziecko to także nadzieja – nadzieja rodziców, potem nadzieja dziecka – na dobry świat, dobrą młodość i dorosłość. Te nadzieje dzieci są ważnym zobowiązaniem dla nas rodziców, dziadków, nauczycieli, katechetów. Chciałoby się wszak dać dzieciom dobry świat, dobrą Polskę.

W niedzielę, 23 czerwca – Dzień Ojca. Wiele dobra przychodzi do dzieci z rąk serdecznych, odpowiedzialnych ojców. Ale wiele jeszcze trzeba uczynić, aby w polskich rodzinach obronić i umocnić rolę ojca, wiele muszą zrobić sami ojcowie, aby spełnić oczekiwania, pokazać, że pełny człowiek – to człowiek wiary, odpowiedzialności i wstrzemięźliwości. A wzór ojca o argument wychowawczy, silniejszy niż postacie z seriali, filmów czy książek. Piękne przykłady wybitnych ojców przywołują w tym numerze naszego miesięcznika – Agnieszka Wolińska-Wójtowicz w tekście o Stanisławie Moniuszce (str. 26) i Łukasz Krupski we Wspomnieniu o ojcu (str. 12).

Chociaż już sporo czasu upłynęło od Świąt Zmartwychwstania, w  czerwcu żyjemy nadal w radości. 2 czerwca staramy się patrzeć ku niebu, ku Wniebowstępującemu, którego mamy być świadkami, idąc z Ewangelią głoszoną życiem 9 czerwca, pachnące tatarakiem Zielone Świątki – Zesłanie Ducha Świętego, Ducha Pocieszyciela, Dawcy Życia. Umocnieni Jego darami wyruszymy w czwartek, 20 czerwca, na procesję w święto Bożego Ciała.

To święto to nie tylko znak obecności wiary i Kościoła w życiu społeczności i narodu – to skierowane do wszystkich: wierzących, poszukujących, niewierzących wskazanie, że człowiek, to coś więcej niż ciało potrzebujące chleba z piekarni i medialnych igrzysk. Aby być pełnią, aby żyć ciałem i duchem, człowiek potrzebuje Chleba z Niebios, Chrystusa w Eucharystii. Oto mija 40 lat od pierwszej pielgrzymki Świętego Papieża Polaka do Polski. Dwudziestolatki i trzydziestolatki z tamtego, 1979 roku nie są już dzierlatkami, mogą dziękować za minione lata trudnego pokoju, mogą sposobić się do przekazywania Polski w młode, dobre ręce. Mają nowe, ważne miejsce w Kościele i Ojczyźnie – mają doświadczenie i pamięć. A wszyscy mamy ogromne pole do działania dla dobra innych. O jednej z pięknych inicjatyw pisze w tekście „Dzieci z Aleppo pod opieką św. Mikołaja” – Izabela Stawicka (str. 36 ).

Nasza wiara i nasze  historyczne doświadczenie każą nam, wbrew wielu trudnym momentom, które przeżywamy, spoglądać w przyszłość z nadzieją. Zawsze potrzeba jednak naszej jedności w modlitwie, roztropności i cierpliwości w działaniu. 27 czerwca klękamy przed wizerunkiem Matki Bożej Nieustającej Pomocy.

Pięknie pisze o roli Matki Bożej w polskiej historii, o Niej – jako patronce naszej niepodległości – Mateusz Soliński (str. 18). Módlmy się do Niej, także za maturzystów, stojących na rozstajnych drogach życiowych wyborów, osłońmy modlitwą bezcenny dar młodych powołań kapłańskich i zakonnych. Módlmy się za biskupów i kapłanów, którym tyle zawdzięczamy. A także za wszystkich szukających wytchnienia na wakacyjnych szlakach. Niech dostrzegą cuda przyrody, krajobrazu, spotkają życzliwych ludzi – i Boga, który nie ustaje w hojności, obsypując nas nieustannie, jakże często niedocenianymi przez nas darami.

REDAKCJA

5 (274) 2019

 

Z numeru majowego

„Listu do Pani”

Kiedy patrzymy na królewską hojność przyrody, objawiającą się zielenią maja, festiwalem majowego kwitnienia – rośnie w nas serce, chce się żyć lepiej i mocniej. Dla wielu z nas przychodzi moment psychicznego odprężenia, dla niejednej uczucie pokoju, wynikające z darów duchowych minionego Wielkiego Postu, wielkanocnej radości. W sadach przekwitły już jabłonie, wiśnie, grusze, zawiązały się owoce. Może czas przypomnieć sobie napomnienie Jana Chrzciciela: „Wydajcie więc owoce godne nawrócenia”. Jakże nie myśleć o owocach, patrząc na kwiaty? W Święto Flagi, 2 maja, w Święto Konstytucji 3 Maja, nasze miasta zakwitną chorągwiami w bieli i czerwieni. Ale 3 maja to także święto Matki Bożej, Królowej Polski, Tej która od wieków czuwa nad naszym krajem. O tym, jak kult maryjny, kształtował kolejne pokolenia Polaków, wpływając na losy Polski, pisze Mateusz Soliński (str. 18) w swym tekście „Patronka niepodległości, Matka Boża w historii Polski” (jego ciąg dalszy przybliżymy w kolejnych numerach naszego miesięcznika), a o Maryi, której przykład i opieka pomagają nam właściwie kształtować naszą codzienność – o Matce Bożej Dobrej Rady pisze Agnieszka Wolińska-Wójtowicz (str. 6).

W maju obchodzić też będziemy rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej, wspominać miliony jej ofiar i bohaterski trud żołnierzy, który przybliżył zwycięstwo. Dziś cieszymy się z owoców ich trudu, chociaż pamiętamy, że nam koniec wojny nie przywrócił niepodległości.

Wiele będzie spotkań w te, dłuższe, majowe weekendy. Pomyślcie, czy nie trzeba w gronie rodziny, przyjaciół i są- siadów posłuchać tych, co jeszcze mogą wspomnieć wojenny czas i także późniejsze bohaterstwo żołnierzy Niezłomnych Wyklętych. Czy nie poznawać też głębiej dziejów rodziców i dziadków? A może warto zebrać się na odwagę i pomówić o sprawach głębszych – o tym, co zostało w nas z owoców nawrócenia przez Wielki Post i rekolekcje? Rocznice wojenne poprzedza święto Matki Boskiej Łaskawej, którą prosić trzeba, abyśmy łask nie trwonili, abyśmy pojęli odzyskaną wolność jako dar i wyzwanie, któremu bez wsparcia Bożą łaską nie podołamy. Łopot flag nad naszymi głowami musi być w harmonii z rytmem serc. W maj weszliśmy przez dzień Świętego Józefa Robotnika. On, Opiekun Świętej Rodziny, opiekun naszych rodzin - staje przed nami jako wzór pracowitości, lojalności i pokory. A maj to nie tylko miesiąc rodzinnych spacerów, ale też miesiąc, w którym obchodzony 15 maja europejski Dzień Rodziny, skłania do refleksji o jej kondycji i naszych zadaniach podejmowanych w imię jej dobra. W tym numerze „Listu do Pani” o trudnościach, jakie dziś rodzina przeżywa i o poświęconym rodzinie Międzynarodowym Kongresie w Weronie opowiada – Ewa Kowalewska, prezes HLI – Polska (str.12), a prawie świątecznym hymnem na cześć macierzyństwa i matek, których święto obchodzimy 26 maja jest tekst prof. Doroty Kornas-Bieli (str.10) o tytule zaczerpniętym z Joanny Kulmowej – „Najlepsze u mamy jest to, że ją mamy”. Wkrótce wybierać będziemy naszych przedstawicieli do Europarlamentu, dokonajmy tych wyborów, tak aby zadbać o przyszłość rodzin, o ochronę ich jedności i pomyślnego bytu. Nie zapominajmy, że moment wolności przy urnie wyborczej to część naszej odpowiedzi na wyzwanie do odpowiedzialności, pytanie o wierność. Zagospodarujmy tę wolność odpowiedzialnie, tak aby nasze matki i ojcowie (żyjący po tej, czy po Tamtej stronie) byli z nas dumni.

W chwili, gdy walka nauczycieli o godne płace zwróciła uwagę całego społeczeństwa na szkołę, trzeba podtrzymać debatę o kształcie wychowania i edukacji młodzieży, ale także o postawie i misji nauczycieli. Od naszych głosów w majowych wyborach zależy kształt przyszłej Europy, od tego, jakie będą polskie szkoły, zależy los i bezpieczeństwo państwa, przyszłość kultury, także przyszłość Kościoła. Czy więc będziemy wychowywać przyszłych obywateli, pracowników i wyborców głównie dla ekonomii zysku, konsumpcji, konkurencji? Czy uda się raczej formować ludzi dla ekonomii daru, dla braterstwa i wzajemnej służby? Kwitną kasztany, a kwiat narodu siada do pisania matur. Jakie owoce edukacji pokaże? – czy godne łopotu flag nad szkołami?

REDAKCJA

4 (237) 2019

 

Z numeru kwietniowego 

„Listu do Pani”

 

Każdy z nas ma wyznaczoną trasę, którą wypełnia tak różnorodną treścią – trasę od urodzin po mrok mogiły. To nie jest zła wiadomość, bo urodziny są świętem o kosmicznym wymiarze, a po drodze do kresu możemy zrobić wiele dobrego i wiele dobra zaznać. Przeżywana każdego roku Wielkanoc – to także ważne dla nas przypomnienie, że nasza trasa zaczynająca się urodzinami nie kończysię z uderzeniem pogrzebowych dzwonów. Człowiekowi wyznaczono cel dalszy, czeka nas radość Spotkania większego niż wszystkie spotkania od przedszkola po starość razem wzięte. Ono jest celem naszej drogi. A jak ją przebywać najgodniej?...

Wkraczamy w kwiecień, wspominając odejście świętego Jana Pawła II. Jak bardzo w tamtych dniach przypominał nam, bezsłownie, o naszej śmiertelności o przemijaniu ciała, jak mocno. Santo subito! – wskazywał, że idziemy dalej – na Spotkanie.

Koniec kwietnia ma w sobie coś z wielkiego umocnienia – na drogę. 26 kwietnia wspominamy Matkę Bożą Dobre jRady, Tę, która zawsze spieszy nam z radą i pomocą. W niedzielę 28 kwietnia – Święto Miłosierdzia Bożego – dziękujmy, Miłosiernemu Panu, że nas swą opieką otacza, oddawajmy Mu wszystkie troski, a same rozglądajmy się – kto potrzebuje pilnie naszego miłosierdzia. A 29 kwietnia wspominamy Patronkę Europy, świętą Katarzynę Sieneńską.Powierzmy jej orędownictwu trudne europejskie sprawy, wybory do nowego Parlamentu Europejskiego i to, aby Europa nie zapominała o swych chrześcijańskich korzeniach korzeniach. 

Redakcja 

 

2 (271) 2019

 

 

W numerze lutowym

Listu do Pani”


 W dziale Nasza wiara, nasz Kościół ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik w przypadającym w lutym Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego pytają, w jaki sposób mamy szanować i chronić nasz język? Agnieszka Wolińska-Wójtowicz przybliża postać św. Błażeja – patrona chorób gardła i spowiedzi. Alina Petrowa-Wasilewicz przypomina jubileusz 25-lecia modlitwy i pracy Katolickiej Agencji Informacyjnej, a Senator RP Antoni Szymański przesyła najlepsze życzenia dla agencji, która od ćwierćwiecza w rzetelny sposób zarządza wartościową wiedzą.

W dziale Kobieta, rodzina Joanna Krupska – prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus” – przedstawia pozytywne zjawiska, które obserwujemy na gruncie rodzinnym w ostatnim 25-leciu oraz pyta, co możemy zrobić, by „polskie małżeństwa znajdowały szczęście na drodze wiernej miłości, by chciały to szczęście i życie hojnie przekazywać dalej?”. Elżbieta Ziołkowska po 55 latach małżeństwa snuje rozważania na temat budowania relacji małżeńskich na różnych etapach życia i kształtowania się poczucia bliskości na przestrzeni czasu.

W dziale Poszukując dróg Alicja Samolewicz-Jeglicka pyta mamę czwórki dzieci, nastolatkę oraz misjonarza: Czym jest wspólnota? Co nam ona daje i czego możemy się dzięki niej nauczyć?

W dziale Z podróży Janusz Plewniak zabiera czytelniczki do koptyjskiego, ortodoksyjnego klasztoru w Höxter, we wschodniej Westfalii i opowiada o trudnych dziejach chrześcijan z koptyjskich kościołów.

W dziale Polskie dzieje Antoni Szymański przypomina o ustanowionym przez Senat RP Roku Stanisława Moniuszki i przybliża postać tego wybitnego polskiego kompozytora i patrioty.

W numerze lutowym prezentujemy również niezwykłe Sylwetki: Ewa Babuchowska pisze o Helenie Paderewskiej, działaczce społecznej, żonie Ignacego Paderewskiego, wielkiego artysty, zaangażowanego w pomoc Polsce, którego starania wspomagała na wszelkie możliwe sposoby. Beata Zarzycka wspomina postać Danuty Rossman – uczestniczki Powstania Warszawskiego, należącej do najbliższego otoczenia bohaterów „Kamieni na szaniec”.

Ponadto w numerze: w dziale Kultura i sztuka znajdziemy artykuł o ukazanych w malarstwie pracowniach wielkich artystów; w dziale Zdrowie dowiemy się, jak zdrowo się odżywiać; w dziele Pomagajmy przeczytamy o Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl. Jak zawsze w numerze znajdziemy też artykuły z dziedziny ekologii, mody, praktyczne porady dla pań domu, smaczne i zdrowe przepisy kulinarne, propozycje zabaw z dzieckiem, kącik poetycki, krzyżówkę oraz powieść w odcinkach pt. „Świat namalowany” – autorstwa Jolanty Wachowicz-Makowskiej.

12-1 (270) 2018-2019

 

W numerze grudniowo-styczniowym

Listu do Pani”


 

W dziale Nasza wiara, nasz Kościół ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik podpowiadają, jak przeżyć czas świętowania i planowanie przyszłości na codzienne życie, a Agnieszka Wolińska-Wójtowicz pisze św. Otylii – porzuconej księżniczce z odległej Alzacji.

W dziale Kobieta, rodzina  Agnieszka Wolińska-Wójtowicz przypomina o bogatych tradycjach wigilijnego stołu, natomiast Ewa Babuchowska przytacza kilka wysłuchanych i spisanych przez nią Bożonarodzeniowych wspominek. Teresa Kapela pisze o wciąż niedocenianej pracy kobiet w domu, dzięki której kwitnie życie rodzinne.

W dziale Poszukując dróg Alina Petrowa-Wasilewicz po uroczystościach związanych z 40-leciem wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża pyta, czy rzeczywiście Ojciec Święty był przez nas słuchany i czy my, jako rodacy, staliśmy się lepsi dzięki jego naukom? Maria Wilczek przypomina wskazania, które zostawił nam ks. Janusz St. Pasierb – jeden z najwybitniejszych humanistów doby współczesnej.

W dziale Z podróży Janusz Plewniak zabiera czytelniczki do Altenberg, w którym znajduje się kościół byłego zakonu cystersów; to tutaj rozpoczyna się jedna z dróg prowadzących do grobu apostoła Jakuba w Hiszpańskim Santiago de Compostela.

W dziale Polskie dzieje  Jan Hlebowicz z gdańskiego IPN-u w rozmowie z Alicją Samolewicz-Jeglicką przedstawia sylwetki niezłomnych kapłanów z Pomorza.

W numerze grudniowo-styczniowym prezentujemy również niezwykłe Sylwetki: s. Małgorzata Krupecka pisze o Urszuli Ledóchowskiej i jej ważnym wkładzie w budowę Polski niepodległej. Ewa Babuchowska przybliża postać Justyny Segiec – utalentowanej wokalistyki, która opisuje swoją drogę do Boga.

Ponadto w numerze: w dziale Kultura i sztuka znajdziemy artykuł o polskim Loretto; w dziale Zdrowie dowiemy się, jak uchronić się przed grypą; w dziele Pomagajmy przeczytamy o jubileuszu 25-lecia Human Life International oraz o akcjach organizowanych przeciwko tęczowej edukacji. Jak zawsze w numerze znajdziemy też artykuły z dziedziny ekologii, mody, praktyczne porady dla pań domu, smaczne i zdrowe przepisy kulinarne, propozycje zabaw z dzieckiem, kącik poetycki, krzyżówkę oraz powieść w odcinkach pt. „Świat namalowany” – autorstwa Jolanty Wachowicz-Makowskiej.

11 (269) 2018

 

W numerze listopadowym

Listu do Pani”


 

W dziale Nasza wiara, nasz Kościół ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik rozważają, czym jest patriotyzm i jaką wartością jest dla nas niepodległość, a Maria Wilczek przypomina, że Polska otrzymała siłę do zmartwychwstania także z rąk kapłańskich.

W dziale Kobieta, rodzina  Agnieszka Wolińska-Wójtowicz pisze, jak wyglądał patriotyzmie niegdyś i dziś w polskich domach i w domach wielkich Polaków. Prof. Dorota Kornas-Biela przypomina natomiast o zapisanej w Biblii tajemnicy kobiecej tożsamości.

W dziale Poszukując dróg Katarzyna Krawczyk odpowiada na pytanie, czym jest przebaczenie, przytaczając konkretne przykłady uwolnienia się od przymusu powracania do sytuacji związanych z krzywdą.

W dziale Z podróży Janusz Plewniak zabiera czytelniczki do Kambodży, pokazując niezwykłe kamienne świątynie, porośnięte przez drzewa.

W dziale Polskie dzieje  Teresa Tomsia przypomina o największym i najważniejszym Pomniku Wdzięczności, czyli o Pomniku Najświętszego Serca Pana Jezusa z Jego Postacią, znajdującym się w przedwojennym Poznaniu, i o pomyśle jego odbudowy. Iwona Domiszewska-Ciecierska w rozmowie z Moniką Liesenfeld wspomina, jak wyglądała po 1981 roku pomoc dla rodaków organizowana przez Polaków mieszkających za granicą.

W numerze listopadowym prezentujemy również niezwykłe Sylwetki: Alicja Samolewicz-Jeglicka pisze o Ewie Tomaszewskiej –  zasłużonej obrończyni życia dzieci poczętych, a Maria Pietrzak wspomina swojego dziadka Jurka, jego postawę życiową i spuściznę, którą po sobie zostawił.

Ponadto w numerze: w dziale Kultura i sztuka znajdziemy artykuł o grafice w Polsce Niepodległej; w dziale Zdrowie dowiemy się, jak reagować na kołatanie serca; w dziele Pomagajmy przeczytamy o akcji „Mały Jaś”, a także dowiemy się o szkodliwości ideologii gender. Jak zawsze w numerze znajdziemy też artykuły z dziedziny ekologii, mody, praktyczne porady dla pań domu, smaczne i zdrowe przepisy kulinarne, propozycje zabaw z dzieckiem, kącik poetycki, krzyżówkę oraz powieść w odcinkach pt. „Świat namalowany” – autorstwa Jolanty Wachowicz-Makowskiej.

10 (268) 2018

 

W numerze październikowym

Listu do Pani”


 

W dziale Nasza wiara, nasz Kościół ks. Janusz Chyła i Dobromiła Salik rozważają, jak czcić Aniołów Stróżów i jak żyć w ich bliskości. Sylwia Sułkowska pisze o otwartym w Niepokalanowie Światowym Centrum Modlitwy o Pokój, które powstało w miejscu naznaczonym obecnością św. Maksymiliana Kolbe. Maria Wilczek daje osobiste świadectwo, dzieląc się z czytelniczkami refleksją na temat „Czym jest dla mnie Msza święta?”.

W dziale Kobieta, rodzina prof. Dorota Kornas-Biela przypomina o zapisanej w Biblii tajemnicy kobiecej tożsamości. Agnieszka Wolińska-Wójtowicz pisze zaś o konieczności czytania dzieciom książek, zachęcając do częstego poznawania zawartego w nich zaczarowanego świata.

W dziale Poszukując dróg ks. prof. Romuald Jaworski, teolog i psychoterapeuta, w rozmowie z Marią Wilczek zdradza, m.in., co zagraża poszukiwaniu szczęścia w życiu, a co sprzyja jego odnalezieniu.

W dziale Z podróży Janusz Plewniak przemierza rzekę Mekong w Wietnamie i Kambodży, pokazując, jak wygląda życie tysięcy ludzi mieszkających na wodzie.

W dziale Polskie dzieje  Beata Bednarz przybliża dzieje „Dziewczyn kresowych” – Polek będących ofiarami represji sowieckiego aparatu.

W numerze październikowym prezentujemy również niezwykłe Sylwetki: Anna Wyszyńska pisze o św. Teresie z Ávila – reformatorce zakonu karmelitańskiego, mistyczce i autorce fundamentalnych dzieł z dziedziny duchowości. Ewa Babuchowska rozmawia z bibliotekarką Danutą Waszek o jej kolejach losu, czyli o życiu, rodzinie, pracy zawodowej i innych ważnych formach działalności...

Ponadto w numerze: w dziale Kultura i sztuka znajdziemy artykuł o twórczości Józefa Brandta; w dziale Zdrowie dowiemy się, jak reagować na obrzęki, duszność i uczucie zmęczenia; w dziele Pomagajmy przeczytamy o Związku Dużych Rodzin 3+ i pomocy rodzinom wielodzietnym, a także dowiemy się o nowym filmie Michała Kondrata opowiadającym o mocy Bożego Miłosierdzia. Jak zawsze w numerze znajdziemy też artykuły z dziedziny ekologii, mody, praktyczne porady dla pań domu, smaczne i zdrowe przepisy kulinarne, propozycje zabaw z dzieckiem, kącik poetycki, krzyżówkę oraz powieść w odcinkach pt. „Świat namalowany” – autorstwa Jolanty Wachowicz-Makowskiej.