Europejski Rok Wolontariatu

 b_240_0_16777215_00_images_numery_10_(198)_2011_okl.jpgEuropejski Rok Wolontariatu

Z posłanką na Sejm RP, Joanną Fabisiak rozmawia Jolanta Wójcikiewicz

Od wielu lat Europa obchodzi w grudniu Międzynarodowy Dzień Wolontariatu. To dowód jak duże znaczenie przywiązuje się w państwach UE do pracy społecznej. Co więcej, Rada Unii Europejskiej ogłosiła rok 2011 Europejskim Rokiem Wolontariatu. Co pani poseł sądzi o tej inicjatywie?

– To bardzo ważna inicjatywa, wpisana zresztą w strategię Unii Europejskiej, zachęcająca do rozwiązywania aktualnych problemów społecznych. Ogłaszając obecny rok Europejskim Rokiem Wolontariatu, Rada UE chciała podkreślić znaczenie bezinteresownej pracy na rzecz społeczeństw państw członkowskich. Nawet najlepsze prawo nie jest w stanie zapewnić humanitarnych relacji między ludźmi, jeśli zabraknie pozytywnych emocji, empatii i solidarności międzyludzkiej. Wiedząc o tym, powinniśmy starać się tę postawę życiową (a wolontariat to postawa życiowa) upowszechniać szczególnie wśród młodzieży – kreatorów naszej wspólnej przyszłości. Odczuwam osobistą satysfakcję, ponieważ od 18 lat buduję ruch młodzieżowego wolontariatu. Hasło Europejskiego Roku Wolontariatu „Bądź wolontariuszem! Zmieniaj świat i siebie!” jest mi szczególnie bliskie z powodu podobieństwa do ideowego przesłania Fundacji „Świat na Tak”, którą założyłam 18 lat temu.

Wyniki sondaży, określające poziom zaangażowania społecznego w Polsce, w porównaniu z innymi krajami europejskimi, nie są imponujące. Dlaczego wolontariat nie cieszy się w Polsce popularnością?

–Rzeczywiście w sondażach nie wypadamy najlepiej. Według badań przeprowadzonych przez European Social Surwey w 2007 r. udział wolontariuszy wśród dorosłych wynosi w Polsce 13,6 procent, podczas gdy w krajach zachodnich zbliża się do 50 procent. Nieco lepiej prezentuje się w sondażach młodzież. Według najnowszych badań Eurobarometru, przekazanych w maju 2010 r., 22 procent młodych Polaków w ciągu ostatniego roku angażowało się w pracę społeczną, podczas gdy w Holandii 40 procent. Dlaczego akurat wolontariat nie jest popularny w naszym kraju, trudno jednoznacznie odpowiedzieć, bo na to zjawisko składa się kilka przyczyn. Istnieją stereotypy związane z tym pojęciem, które nie zachęcają do podjęcia bezinteresownej pracy na rzecz innych m. inn. przez negatywne skojarzenie z „czynami społecznymi”, popularnymi w czasach PRL-u. Myślę także, że Polacy mniej angażują się w wolontariat, bo czują się zobowiązani do pomocy przede wszystkim swojej rodzinie. Silne związki rodzinne powodują, że kosztem wielu wyrzeczeń, podejmują się oni opieki nad starszymi rodzicami, chorymi i niepełnosprawnymi bliskimi. To nas zresztą wyróżnia spośród innych krajów zachodniej demokracji, gdzie co prawda takim osobom stwarza się dobre warunki w specjalistycznych domach, ale nikt nie zapewnia im miłości. Podobnie jest z opieką nad małymi dziećmi. Żadna opiekunka, tak modna na Zachodzie, nie okaże tyle troski i miłości, co babcia, która bardzo często właśnie w Polsce podejmuje się opieki nad wnukami.

W jakich obszarach życia wolontariat jest, według pani, niezbędny?

– Wszędzie tam, gdzie służby pomocowe z wielu powodów napotykają na trudności ze świadczeniem swoich usług lub gdy one są po prostu niewystarczające, a także wtedy, gdy rodzina nie jest w stanie sobie pomóc. Wolontariusze docierają do osób samotnych, zagubionych, wspierają rodziny w opiece nad przewlekle czy terminalnie chorymi i pomagają im w przezwyciężeniu wielu trudności życiowych. To nie przypadek, że hospicja, także domowe, opierają się w dużej mierze na pracy wolontariuszy. Poznałam wielu młodych ludzi, którzy z wielkim oddaniem tam pracują. Podziwiam ich za wytrwałość i serce okazywane pacjentom. Najbardziej wzrusza mnie praca w hospicjum lub szpitalu dziecięcym, podejmowana m. inn. przez dorosłych laureatów Samorządowego Konkursu „Ośmiu Wspaniałych”. Tym cierpiącym dzieciom ogromnie potrzebna jest miłość i życzliwość. Nie wszystkim mogą towarzyszyć mamy, bo nieraz mieszkają daleko. Wtedy czekają na swoją starszą przyjaciółkę-wolontariuszkę, która pogłaszcze po główce, pocieszy, poczyta bajki czy zorganizuje zabawę. Zwracam uwagę na wolontariat hospicyjny, bo jest on niewątpliwie najtrudniejszy, ale wolontariusze działają na wielu polach: oświatowym, kulturalnym, sportowym, młodzieżowym i stanowią trzon większości organizacji pozarządowych. Stawiam na młodych, może dlatego, że z nimi od lat pracuję i widzę ich aktywność.

Jest pani pionierką w promowaniu młodzieżowego wolontariatu w Polsce, zwłaszcza w Warszawie. Pierwsza edycja Samorządowego Konkursu Nastolatków „Ośmiu Wspaniałych”, którego była pani pomysłodawczynią, odbyła się 18 lat temu. Proszę powiedzieć, jak to się zaczęło?

– Początki były bardzo skromne. Jako warszawski samorządowiec zachwyciłam się spontaniczną inicjatywą dziewcząt, które przynosiły szkolne obiady staruszkom. Pomyślałam sobie, że warto promować tego typu postawy. Tak narodziła się idea konkursu, którą zaraziłam wielu społeczników i samorządowców. Po nazwę sięgnęłam do westernu „Siedmiu Wspaniałych”, który pokazuje, jak siedmiu facetów wypowiada wojnę złu i jak wygrywa. Wtedy Warszawa miała siedem dzielnic, więc tytuł korespondował z podziałem administracyjnym miasta. Po roku jednak ustrój stolicy się zmienił i dodano dzielnicę Ursus, więc przyjęliśmy nazwę „Ośmiu Wspaniałych” i tak już zostało. Dziś Samorządowy Konkurs Nastolatków „Ośmiu Wspaniałych” realizowany jest w całej Polsce. Laureatami zostają młodzi ludzie, którzy poświęcają swój wolny czas, by pomagać potrzebującym: dzieciom z domów dziecka, przebywającym w świetlicach, szpitalach, seniorom czy niepełnosprawnym. Inni angażują się w działalność na rzecz kultury, ochrony środowiska naturalnego lub zwierząt ze schronisk. Na stołeczne eliminacje szkoły ze wszystkich dzielnic przysyłają wielu wyróżniających się swoją postawą i działalnością uczniów w różnym wieku. Powstała zatem konieczność, co mnie bardzo cieszy, nagradzania zarówno dzieci ze szkół podstawowych tzw. „Ósemeczek” jak i młodzieży z gimnazjum i liceum tzw. „Ósemek”.

Co zainspirowało panią do założenia Fundacji „Świat na Tak” i jakie działania ona podejmuje?

– Do powołania organizacji pozarządowej zmobilizowali mnie laureaci i sympatycy Konkursu „Ośmiu Wspaniałych”. Brakowało im merytorycznego zaplecza oraz formuły prawnej do działania w środowisku szkolnym. Odpowiedzią na to zapotrzebowanie było powołanie 4 grudnia, czyli w przeddzień Międzynarodowego Dnia Wolontariusza, 1998 r. Fundacji „Świat na Tak”, której celem jest pomoc młodzieży, promowanie pozytywnych postaw i systemowe wsparcie klubów „Ośmiu” Młodzieżowego Wolontariatu. Nazwa Fundacji, zgodnie z naszym zamierzeniem, zawiera optymistyczny przekaz, korespondujący z hasłem Europejskiego Roku Wolontariatu. Fundacja podejmuje się organizacji dużych akcji jak np. bal dla niepełnosprawnych, Wigilia dla dzieci z domu dziecka czy eliminacje Konkursu „Ośmiu Wspaniałych”. Możemy pochwalić się też działalnością na rzecz Polonii. Byliśmy współorganizatorami konkursów „Wspomnienie Solidarności w mojej rodzinie” i „Być Polakiem”, przeznaczonych dla dzieci mieszkających za granicą. Wielką wagę przywiązujemy do szkolnych Klubów Ośmiu Młodzieżowego Wolontariatu, ponieważ to właśnie w nich pracuje najwięcej wolontariuszy, którzy dzięki swojej regularnej działalności, kształtują charakter i stają się autorytetami w środowiskach rówieśniczych.

Jest pani autorką nowatorskiego programu wychowawczego „Wolontariat – wychowanie przez pracę i pomoc słabszym”. Na czym on polega?

– Dla 6,5 tys. wolontariuszy działających w 330 szkolnych Klubach Ośmiu Młodzieżowego Wolontariatu program jest swoistą busolą. Zakłada on systematyczną pracę w ciągu całego roku, poświęconą pomocy potrzebującym. W wolnym czasie, który nie koliduje z obowiązkami rodzinnymi i szkolnymi, wolontariusze podejmują różnorodne prace zgodne z własnymi predyspozycjami. Kluby są dla nich grupami wsparcia. Ich trzon stanowią często laureaci Konkursu „Ośmiu Wspaniałych”. Taka pozytywna grupa rówieśnicza motywuje do działania i przyczynia się do kształtowania ich wrażliwości, odpowiedzialności i systematyczności. Klubowicze przekonują się, że praca wolontariusza nie polega na akcyjności, chociaż organizują również akcje charytatywne, ale na sumiennej pracy ukierunkowanej na pomoc słabszym. Z radością stwierdzam, że są przypadki, kiedy prężnie działający Klub Ośmiu ma bardzo pozytywny wpływ na całą społeczność klasową, a nawet szkolną. Z reguły w tych szkołach są mniejsze problemy z przemocą i agresją wśród uczniów.

Jaka przyszłość czeka polski wolontariat młodzieżowy?

– Myślę, że nie tylko moja organizacja, ale i inne działające w Polsce przyczyniają się do coraz większego zaangażowanie młodzieży w wolontariat. Pracodawcy doceniają wolontariuszy i chętniej ich zatrudniają lub proponują staż, bo wiedzą, że mogą liczyć na ich kreatywność i obowiązkowość. Sądzę, że w przyszłości ośrodki badawcze odnotują wzrost zainteresowania wolontariatem wśród młodzieży. Jestem przekonana, że kampania w ramach Europejskiego Roku Wolontariatu, podczas polskiej prezydencji w UE, dobrze przysłuży się tej idei.